19 maja 2009, 09:05
Kochane Moje Dziewczyny, stworzyłam ten wątek dla nas, abyśmy mogły tutaj ze sobą swobodnie rozmawiać, nie musząc biegać po wszystkich pamiętnikach wpisując strzępy wiadomości, oczekując kiedy która coś napisze... Możecie pisać tutaj o wszystkim o czym tylko chcecie napisać - TO NASZ ŚWIAT!
Serdecznie Was zapraszam, jak również zapraszam osoby, które jeszcze nie wiedzą o co chodzi, a pochodzą z Wrocławia lub okolic i chciałyby z nami wspólnie spędzać czas i wspierać się w "realu".
P.S. LovePH - myślałaś już nad datą basenu, bo my dzisiaj z Vanilją bikini szukamy :)))?
2 lipca 2009, 20:12
> > Dorotka, jak wracasz do żywych to chyba czas>
> pogadać czy czeka nas wspólny wyjazd do
> Bydgoszczy> :D mam nadzieję, że tak?
>
>
> "wracam" nie znaczy "wrocilam" :P hehe
> po weekendzie ochlone mysle to wrocimy do
> rozmow...
A może i nie tylko rozmów, ale i jakiegoś spotkania... Normalnie do normalnych ludzi chcę... Długo nie wytrzymam w tym domu wariatów :( A małż jeszcze do pracy wraca w poneidziałek... Dobrze, że teściowej minął foch...
>
- Dołączył: 2006-06-09
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 9679
2 lipca 2009, 20:17
> pokomplikowalo mi sie Madziu bo szef nie chca mi
> dac urlopu (dzis pertraktowalam) a w lipcu musze
> zaliczyc warszawe, zamojszczyzne no i bydgoszcz...
> a bez urlopu nie dam rady "obskoczyc"
> wszystkiego... jeszcze mysle jak to wszystko
> zorganizowac.. moze "cos" wymysle.. a no i jeszcze
> auto do mechanika przed wyjazdem musze odstawic
> sie okazalo po przegladzie :/
no ja już mówiłam Madzi, że po tym Twoim chorowaniu i cudnym koledze w pracy możesz mieć problem z urlopem. A ja nie ukrywam, że mam wtedy urlop - Madzia też - i chcemy spędzić z Monią jak najwięcej czasu, bo ja osobiście strasznie się stęskniłam - wisimy przez ten rok z Monią co jakiś czas na telefonie, bo głos to jednak namiastka człowieka :)
- Dołączył: 2006-06-09
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 9679
2 lipca 2009, 20:20
Jussys, rozumiem. Ale ja przyznam szczerze musiałam zauważyć w życiu, że stres próbuję odreagować piwem. A stąd mały kroczek do nałogu. Teraz piję naprawdę mało - rzadko i w niewielkich ilościach. Ja za dobrze wiem, jak wygląda człowiek zamroczony alkoholem - wolałabym nie wiedzieć. Ale za to mam też swój nałóg - słodycze. Uznałam jednak, że ten nałóg jest zdrowszy niż picie, papierosy itd. Ale dla mnie stres to sięgnięcie po słodkie. Gdyby nie to nie miałabym problemów z wagą ;)
2 lipca 2009, 20:27
Rozumiem Cię doskonale. Nałogi nie biorą się znikąd, ale walka z nimi jest często ciężka. Sama widzę, po tym jak ojczym sięga po alkochol twierdząc, że może przestać pić kiedy chce. Znajduje prace, sięga po alkochol i traci prace, bo woli się upić niż iść do pracy. I tak w kółko. Tylko mama cierpi na tym, bo on po alkocholu mało przyjemny jest... Ale to skomplikowana sytuacja...
Ja na szczęście jeden nałóg rzuciłam - papierosy - nie ciągnie mnie, wręcz odrzuca :) Słodycze ograniczyłam, ale mogę bez nich żyć. Stresy zajadałam zwykle. I poniekąd stąd moja (nad)waga.
Lubię od czasu do czasu napić się zimnego piwa :) A wierz mi, że od prawie 2 miesięcy w lodówce leży 0,5 litra Finlandii... I tak sobie leży schłodzona... U moich rodziców nie poleżałaby dwa dni...
- Dołączył: 2009-04-17
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 9989
2 lipca 2009, 20:29
Witam! Żyję! Łapię neta w Magnolii, ale zaraz wsiadam na rower i jadę do domu :( "Epoko" spoko, wiadomo, że to nie to samo, co jedynka. Mój M. mówi, że
szkoda kasy było na 3D, mi się podobało, ale ja nie jestem wybredna :)
2 lipca 2009, 20:34
My się przekonamy w sobotę - seans wieczorny sobie wybraliśmy :)
- Dołączył: 2006-06-09
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 9679
2 lipca 2009, 20:37
cześć Nelke - my też chcemy się wybrać na to do kina, żeby trochę wyluzować - ja już naprawdę na pysk padam, a Madzia wcale nie lepsza...
2 lipca 2009, 22:54
a ja sie wybieralam na niego wczoraj przed poludniem... ale nie przewidzialam ze w pracy dwa dni z rzedu bede siedziec po 16h w tym cale nocki... i najzwyczajniej w swiecie nie zdazylam na seans... a gdybym nawet zdazyla to pewnie bym na nim usnela :/
wiec bajka poczeka..
2 lipca 2009, 22:55
mojemu kotu wlasnie wyciagnelam "plac zabaw" na srodek pokoju i szaleje kocurek jakby szaleju sie napil jakiegos hehe
mam ubaw po pachy i nawet zal mi isc spac do sypialki, zeby nie przegapic jego cudactw :)
2 lipca 2009, 22:56
wlasnie lata za swoim ogonem i usilnie probuje go zlapac hehe