Temat: XXL zmierzające do L

Pomyślałam, że założę taki wątek.
Wprawdzie wszystkie Vitalijki łączy jeden cel, ale chyba inne problemy mają dziewczyny, które chcą schudnąć 5kg a inne te, które planują stracić 35kg ( jak np.ja).
Czy są jakieś XL, które chcą się do mnie przyłączyć? 
Swajtek nie przejmuj się, tłusty czwartek trwa tylko 1 dzień :) Odrobisz jutro :)

Anna współczuję... Mam nadzieję, ze już jest lepiej!
Pasek wagi
Anna1997  oj wspolczuje.Dzieki za pocieszenie i dobrze,ze to tylko jeden dzien ,bo z ta silna wola to widac u mnie nie za dobrze.
crokus, ja rozumiem że po prostu sprawdzasz siebie, spoko :)
ja miałam ochotę i już... zjadłam bez wyrzutów sumienia... ale nie zjadłam jogurtu z płatkami w ramach 2 śniadania za to :P
Dzieki dziewczyny :) Juz lepiej... Przynajmniej jelitka lekkie jak piorko, hihihi.

I paczkow juz nie ma, wiec nie kusza... Choc nie wiem, czy w domu czegos maz dla mnie nie zostawi :|
mój sobie kupił 4 pączki, ale mam nadzieję, że do mojego powrotu zje je wszystkie :P
Ja mam tak, ze jak się nastawię, ze czegos nie zjem, to nie zjem i już. Gorzej mam jeśli nagle mnie nachodzi, to czasem nie potrafię się powstrzymać...
Pasek wagi
NO!!!! Takie "nachodzenie" to mam najczesciej wieczorem,teraz to konczy sie pojsciem do lozka.Glod mozna przespac.Jestem za leniwa,zeby wstac z lozka i jesc.
A ja zjadłam ponad pół pączka i kilka faworków i mam nadzieję, że na tym już koniec. Zobaczymy jak to się odbije na jutrzejszej wadze.
> NO!!!! Takie "nachodzenie" to mam najczesciej
> wieczorem,teraz to konczy sie pojsciem do
> lozka.Glod mozna przespac.Jestem za leniwa,zeby
> wstac z lozka i jesc.

Ja też mam z tym problem. W pracy sie trzyma ale jak wrócę do domu i  nie mam nic przygotowanego do zjedzenia to rzucam się na wszystko. A jak juz chłopaków położę spac i wreszcie mam tą upragnioną chwilę dla siebie żołądek nie daje mi spokoju. Jak sobie radzicie? Próbowam pić dodatkowy kubek herbaty owocowej lub ziołowej. ostatni nawet przekonałam się do czerwonej. Troche to pomaga, ale jk mi zacznie cos chodzić po głowie to jeynym ratunkiem jest fakt, że tego czegoś nie ma w domu
kzadrozna
u mnie najlepiej się sprawdza nie mieć nic w domu. Jak nie ma słodyczy to jakoś przeżyję, ale jak tylko pojawi się w domu jakaś czekolada lub inny smakołyk to długo nie poleży, będę odchodzić od tej szafki ze sto razy ale i tak się w końcu poddam.
No i masz rację najdorzej wrócić głodnym do domu i nie mieć nic przyszykowanego. Ja naszczęście jsetem teraz w domu na wychowaczym więc takie sytuacje mnie nie dopadają, ale jak pracowałam to po pracy rzeczywiście - jedną ręką gotowałam obiad a drugą pustoszyłam lodówkę. Może przed wyjściem zjadaj sobie serek wiejski albo jakiegoś tuńczyka. Pozwoli Ci to spokojie przyszykować obiadek.
Ja też piję sporo herbatek owocowych ze słodzikiem - trochę to pomaga.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.