- Dołączył: 2008-01-14
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1879
1 sierpnia 2009, 00:13
Dzień 1 sierpnia, sobota, start dla nowego miejsca spotkań:))))) Tym razem będziemy dla siebie grupą wsparcia:)))) Każda z nas może być sexi mamą:)))) I żeby nie było mi tu żadnych wątpliwości, jesteśmy silne i damy sobie ze wszystkim radę:)))))
Edytowany przez Nika85 (moderator) 17 sierpnia 2009, 18:21
25 kwietnia 2010, 23:07
Na chwilkę - po imprezce urodzinkowej. Jutro o wszystkim napiszę. Ogólnie udało się ładnie - Natalka zadowolona. Tylko moja teściowa uznała, że pierwsze urodzinki nie są na tyle ważne, żeby przyjechać... no ale wszystko Wam napiszę jutro wieczorkiem. Wprawdzie jestem zmęczona, ale nie mogłam sobie darować sprawdzenia, co u Was. Też uwielbiam Was czytać - jesteście kochane!!! Zmykam do kąpieli i jutro znów do pracy.
- Dołączył: 2006-11-27
- Miasto: Michigan
- Liczba postów: 1770
26 kwietnia 2010, 15:42
Hej laseczki.
Doruś ja naprawdę nie wiem jak ty dajesz rade z tym Panem dukanem, ja jestem juz chyba za stara, zaczyna mi się nie chieć, odchudzać, zmęczyło mnie to , bo od miesiąca waga stoi, nie widac żadnych efektów. Masz racje Doruś trzeba wskoczyc w 3 faze.
Ja jak troche schudłam na dukanie do 63 -to zpowrotem mam 64.5kg, no cóż....
Martuś, a może się wstrzymaj z tymi urodzinkami i przełóz o tydzień-pomogło by to coś?Czy chciałas w ten sam co ma prawdziwy roczek?
Ja kupię to znaczy chciałabym kupić Aaronkowi na roczek piaskownicę, albo gumowe zwierządka do wanny, albo dmuchany basenik.
A po ile są u Was takie lalki? ja mam takie dwie lalki po Oliwii co gadaja, trzeba je karmić, przeierać, zmieniaja mimikę twarzy bo są z cybernetycznej skóry. Aaron czasem do nich podchodzi i dotyka oczka, itp i sie cieszy, albo przytula...
- Dołączył: 2006-11-27
- Miasto: Michigan
- Liczba postów: 1770
26 kwietnia 2010, 15:55
U nas są te Zhu Zhu chomiki po $ 9.99.
Moja córka też ma urodziny teraz 28 kwietnia i powioem wam że nie jest łatwo....zaprosiła koleżanki na sobotę od 15:30 do 22:00 będę miała 8 dziwczynek w wieku 11 lat.
Wypożyczę 2 filmy Avatar i jeszcze coś nowego, kupię popcorn, zrobie spageti i pizze,jakąś saładke owocowa z galaretka, zamówie torcika,
albo zrobie sama browni podgrzeje w mikrofali na minutę i nałożę na to loda waniliowego i bita śmietana-pycha!!!
Kupię jakies może lakiery do paznokci, albo maseczki do twarzy, jakies czyste podkoszuli i niech je sobie upiększą, prasując cos na nich-wiecie są takie co się przykleja, niech cos robią....żeby im się nie nudziło
A ja ... własnie piję kawkę, i tak szybko mi czas ucieka jak jestem na tej vitali buuu
- Dołączył: 2008-02-15
- Miasto: Hahha
- Liczba postów: 11724
26 kwietnia 2010, 18:56
Michi
no jakoś leci, dziś dzień 20, jeszcze z 10 dni, jutro zmiana wagi mam nadzieję na pasku nastąpi...
- Dołączył: 2008-02-15
- Miasto: Hahha
- Liczba postów: 11724
26 kwietnia 2010, 18:57
nawet nie wiecie jak bardzo chce się pożegnać z tą 8...
- Dołączył: 2008-02-15
- Miasto: Hahha
- Liczba postów: 11724
26 kwietnia 2010, 18:56
wytrzymam jakoś, a potem przejdę na 3 fazę dla odpoczynku trochę i zobaczymy, to tylko 10 dni..dam radę....
- Dołączył: 2006-11-27
- Miasto: Michigan
- Liczba postów: 1770
26 kwietnia 2010, 20:23
Pewnie że dasz radę-musisz kochana!!!
trzymam mocno w kciuki, a jak nie to dam ci kopniaka i 10kg więcej:-)
Więc kochana tyle juz wytrzymałaś 20 dni to jest kawał czasu, nabrałas juz nawyków, jeszcze troszkę i bedzie 7 z przodu!!!!!!!!!
Ach ja bym tak chciała zobaczyć 5 .....ale pomażyć wolno no nie.
Jestem strasznie dziś senna, 4 kawa i nic nie pomaga.
26 kwietnia 2010, 21:02
Też dziś padam. Spałam w sumie znów 4,5 godziny, bo okazało się, że miałam jeszcze kilka rzeczy do napisania, o których zapomniałam, ale dobrze, że wieczorem przejrzałam kalendarz. Wreszcie muszę zacząć spać i jeść normalnie, bo kiepsko się czuję. Jestem zmęczona, rozdrażniona i bez chęci do czegokolwiek. Dziś zjadłam jeszcze kawał tortu Natalki. No ale miałam Wam napisać o urodzinkach. Tort to już wiecie jaki był - pralinowy - bardzo słodziutki. Oprócz tego były pieczone udka, rosół, sałatki, pieczony schab, owoce. Kupiliśmy sporo baloników i Mała nie mogła się na wszystko napatrzeć. Dostała od dziadków taki rowerek, który można pchać, z daszkiem, melodyjkami - zielony i prawdzie może jeszcze dla niej trochę za duży, ale bardzo jej się podoba. Od cioci i wujka dostała ubranka, a od nas krzesełko grające z fisher price. Jedno tylko się nie udało - na urodziny ani nie przyjechał chrzestny (brat męża), ani moja teściowa. Mój mąż przez to chodził podenerwowany i rano trochę się posprzeczaliśmy, bo w ogóle dowiedzieliśmy się o tym, że teściowa nie przyjeżdża przypadkowo jak mąż zadzwonił do niej w sobotę wieczorem. W ogóle jej zdaniem to moja wina, bo - UWAGA - podobno pomyślałam, że tak będzie lepiej. Nie wiedziałam, że moje myśli mają aż taką siłę! No ale każde wytłumaczenie jest dobre.
26 kwietnia 2010, 21:07
To już nie pierwsza taka akcja. Zresztą jak Mała się urodziła to też tego nie potrafiła uszanować, a wnuczkę zobaczyła dopiero po 2 m-cach mimo, że mieszka godzinę drogi od nas. Szkoda mi, że tak to wygląda i rodzina mojego męża się tak zachowuje, bo jemu też nie jest z tym łatwo. Dla nich najważniejsze są ich sprawy. Przykre jest tylko to, że moja teściowa zachwyca się innymi dziećmi a nie swoją jedyną wnuczką. No ale nic na to nie poradzę - tylko mogę się Wam po wyżalać.
26 kwietnia 2010, 21:08
Dorr - tak dużo osiągnęłaś, że ani mi się waż tego zmarnować :) dasz radę. Oczywiście bacznie obserwuj swoje zdrówko, bo ono jest najważniejsze i jakby coś było nie tak to przerwij dietkowanie. W innych wypadkach - wszystkie trzymamy za Ciebie kciuki!