- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 maja 2012, 18:38
25 czerwca 2012, 13:07
z drugiej strony jeśli pozna się kogoś będąc troszkę 'większym' ma się pewność, tak myślę, że ktoś cię lubi nie dlatego jak wyglądasz ale jaka jesteś, co sądzicie o tym?
Myślę, że masz rację. Jeżeli akceptujesz samą siebie i poznasz takiego chłopaka to pewnie, że będziesz wtedy największą szczęściarą na świecie mającą poczucie, iż chłopak z którym jesteś kocha Cię właśnie taką jaką jesteś. Ja mogę tylko bazować na własnych doświadczeniach, które były różne. Jak schudłam i widziałam jak pewien chłopak na mnie patrzy, a ja go zbywałam (mimo, że był przystojny itd. itd.) to miałam takie poczucie jak bym weszła na Mount Everest. Od razu samoocena idzie w górę i wtedy już nie patrzysz tak bardzo na swoje niedoskonałości. Ale przede mną 20 kg do poczucia, że nie jestem taka najgorsza.
25 czerwca 2012, 13:37
z drugiej strony jeśli pozna się kogoś będąc troszkę 'większym' ma się pewność, tak myślę, że ktoś cię lubi nie dlatego jak wyglądasz ale jaka jesteś, co sądzicie o tym?
25 czerwca 2012, 13:38
25 czerwca 2012, 13:40
25 czerwca 2012, 13:44
25 czerwca 2012, 13:46
25 czerwca 2012, 16:57
25 czerwca 2012, 19:06
Miisiaczek dokladnie wiem o co chodzi, tu się niby fajnie gada, super lux, a tu w realu plama na całej linii. Nie oszukujmy się faceci są wzrokowcami... Wygląd partnerki jest dla nich bardzo ważny, też zależy jakie oni mają preferencje bo może się zdarzyć tak, że może lubić grubsze dziewczyny. Ale jakieś 90% facetów woli dziewczyny bez nadwagi. Mam 3 braci i żaden nie ogląda się za grubszymi... hehe, ja się wcale nie dziwię chłopakom bo też bym nie chciała żeby mój facet miał ponad 100 kg, mimo że sama jest duża heh wolę mężczyzn o średniej budowie ciała, nie za dużych, ale i nie za chudych. A i chciałam dodać, że jeśli znajdziesz coś ciekawego w książce to proszę o rady:) Mamy podobne problemy też to czuję:) ale mimo wszystko cieszę się, iż jest tutaj taka osoba jak ja będziemy mogły się nawzajem wspierać bo jesteśy na tym samym poziomie i mamy wspólne problemy...
A co do rodziny to mam tak samo, a nawet gorzej. Matka chce mnie swatać z jakimiś niedorobami, takimi ciotkami hehe, mówię jej że sama kogoś znajdę w odpowiednim czasie, a ona mi jakiś przychlastów, że tak powiem podsuwa. Jak jestem gruba to nie znaczy, że muszę być z kimś na siłę. Rodzina myśli, że kiedy wypomni Ci: "za dużo jesz" albo "powinnaś trochę schudnąć dla siebie" to jest miło tej drugiej osobie... Nieświadomie zapędzają mnie w jeszcze większy apetyt i obżarstwo. To jest przykre mimo wszystko, że jestem najgrubsza w domu. No i czy oni nie wiedzą, że chcialybyśmy schudnąć. Przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie chciał by ważyć ponad 70 kg nie tylko ze względu na estetykę, ale i na zdrowie przede wszystkim. Dlatego też nie przejmujmy się tym, co mówi nasza rodzina, oni za nas życia nie przeżyją. Będę nastawiać się jakoś żeby nie reagować na ich gadanie. Ja wogóle nie mam z kim w domu się odchudzać bo wszyscy są w normie, mimo tego, że moja matka ma ponad 50 lat to waży 57 kg chyba czy 56kg. Jest najdrobniejsza z całej rodziny. W kogo kurczę ja się wdałam? hehe
Karolina wydaje mi się, że masz zbyt intensywne ćwiczenia bo rzeczywiście będziesz bardzo mocno umięśniona. W drugą stronę też niedobrze. Coś o tym wiem. Myślę, że 2 godziny ćwiczeń na dzień to powinno być maximum. Szybko stracisz energię na ćwiczenia bo Twoje ciało nie jest przyzwyczajone na tak wielki wysiłek. Ale dopinguję Ci:) mam nadzieję, że się wszystko uda:)
Ksiek dokładnie tak właśnie jest, zajadam każdy problem. Jak usłyszę coś przykrego to jeszcze więcej jem i tak w kółko, które się cały czas powiększa bo z każdym rokiem jest o kilka kilogramów więcej. I coraz trudniej się odchudzić. A lata mijają wolniejszy metabolizm. Czysta masakra. Kiedyś sobie powiedziałam, że do 21 urodzin schudnę tak do 60 kg, a stało się wręcz odwrotnie bo przytyłam... A co do jedzenia u znajomej to właśnie też miałam nie najłatwiej. Chodziłam do koleżanek to zawsze weź ciasta, a to ciasteczka, a to tego, a to tamtego no i szlag trafił moją dietę. Niestety te obżarstwo to choroba głównie w naszych głowach. Nie jestem głodna, a czuję że muszę coś zjeść. Dzisiaj moja mama też delicje otworzyła i wzięłam jedną. Na szczęście tylko jedną heh, brat wziął i prawie wszystkie wyjadł:D a takie dobre mmm:D hehe dlaczego to niezdrowe jedzenie musi być takie pyszne:D heheh
25 czerwca 2012, 19:15
A jeszcze ksiek coś dodam. Nie martw się tak bardzo, że masz tyle bo inni mają więcej niż Ty:) np. ja:D hehe, dasz wiarę że za Twoją wagę oddała bym wszystkie pieniądze jakie mam:D hehe, ale co zrobisz mogę tylko wyrazić swoją opinię. Najgorzej jak masz tą 90tkę przekroczoną to sama nie wiesz co ze sobą masz już zrobić... A ja kiedyś myślałam: "kurczę jak ja bym chciała ważyć więcej i później schudnąć do 60kg i tak pokazać wszystkim jak ja super mogę wyglądać... hehe myślałam, że będzie łatwo bo wcześniej bardzo szybko schudłam i nie wiem jak mi tak mogło się wogle wydawać... Jaka ja byłam glupia... Myślałam, że jak będę ważyć więcej i będę tak ćwiczyć jak ważyłam mniej to będę szybko traciła po kilka kilogramów miesięcznie. Niestety brutalna rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Mając więcej tłuszczu na sobie ochota na ćwiczenia spada, a na jedzenie wręcz odwrotnie.
Ajjj jak ja się rozpisałam jak glupia hehe. Przede wszystkim chcę dodać, że nie warto się poddawać tylko dążyć do takiej naszej osobistej doskonałości. Życzę nam żebyśmy cieszyły się na wzmiankę o zdjęciu, do którego mamy pozować przy okazji jakiejś uroczystości. Bo nie wiem jak dla Was dziewczyny, ale dla mnie zdjęcia to ogromny problem. Od 2 lat nie zrobiłam sobie żadnego zdjęcia. Kilka wykonałam komórką, lecz niestety skasowałam. Nie mam żadnej fotki. Nie akceptuję siebie w tym wydaniu i nie chcę mieć takiej pamiątki.