7 maja 2012, 11:34
Zakladam ten temat bo bardzo bym chciala znalezc dziewczyny kobietki po 30 ktore chca sexy wygldac ale tez wiedza ze (to moja osobista opinia) ze z wiekiem coraz trudniej schudnac- mniejsza motywacja niz gdy jak sie bylo nastolatka:)) Mam nadzieje ze znajda sie kobitki:) ktore sie przylacza bo zawsze to latwiej wymieniac sie spostrzezeniami i radami
7 maja 2012, 13:26
zgadzam się, że to kwestia samozaparcia, jednak mając 30 na karku troche zmienia się metabolizm, styl życia (w moim przypadku pojawienie się dzieci wiele zmieniło, mniej czasu na swobodne wyjście, wszelkie ćwiczenia raczej wieczorami- może za kilka lat będzie pod tym względem łatwiej)....no ale to wszystko nie przekreśla szansy na ładną sylwetkę :)
7 maja 2012, 13:42
nawet nie chce myslec ze bedzie mi gorzej schudnac, za pare miesiecy 30tka, ale od paru miecy dolozylam silownie i jakos idzie w dol
- Dołączył: 2007-11-20
- Miasto: New York
- Liczba postów: 3232
7 maja 2012, 13:42
aleshaa! Jest trudniej, ale można :)
Chętnie dołączę, bo mam już więcej niż na pasku, a chcę wrócić do tego...
7 maja 2012, 14:02
KoPiKo83 - często bywasz na siłowni?
- Dołączył: 2009-11-23
- Miasto: Wyspa
- Liczba postów: 4231
7 maja 2012, 14:12
ja zgubiłam w sumie 12,5 kg bedąc na mż , nie licze spazmatycznie kalorii ale staram sie w miare zdrowo jesć, no i ćwiczyć ,niestety na silownie brak czasu ale orbi i dywanówki duzo mi daly ,chociaz samemu trzeba sie niekiedy zmuszac do ćwiczenia bo najzwyczajniej w świecie sie nie chce dupy ruszyc, w grupie lub z kolezanka byłoby łatwiej, tyle ze wszystkie mojhe kolezanki maja słomiany zapał i po paru dniach juz im sie nie chce :(
- Dołączył: 2011-04-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1088
7 maja 2012, 14:26
.morena napisał(a):
ja zblizam się do 30tki (27lat) i uważam, że jak się
chce to wszystko można. wsiadaj na rower i jedź nad wodę zamiast autem,
zamiast autobusem - piechotą, zamiast pizzy w knajpie - salatka,
zamiast 5 kaw - 2 l wody - takie zmiany i jestem pewna, że cialo się
zmieni na lepsze
a ja się akurat z Tobą nie mogę zgodzić, bo
przy domu i małych dzieciach już nie tak łatwo znależć czas na siebie, a
co dopiero na ćwiczenia... żeby pobiegać wstaję o 4:50, po knajpach nie
jadam, a zamiast kawy piję 2,5-3L wody. a próbowałaś odwieźć dzieci do
przedszkola autobusem (jedno wraca z Tobą, bo jest za małe) i zrobić
zakupy dla 4 osobowej rodziny bez samochodu???
ja zauważyłam, że kiedy 6 lat temu ważyłam tyle co dziś, miałam rozmiar mniej, więc z wiekiem gdzieś indziej skutecznie ukrywa się tłuszczyk
W SIERPNIU KOŃCZĘ 30, MOGĘ SIĘ PRZYŁĄCZYĆ?
7 maja 2012, 14:32
violetta034 - ja też wychodziłam z założenia ze z koleżanką łatwiej na siłowni czy fitness ... ale to pozornie ... jest się od kogoś uzależnionym ... a tak to idziesz kiedy chcesz , na co chcesz... na nikogo nie czekasz ... z nikim się nie umawiasz ... a często tak jest że po 2-3 razach ... koleżanka rezygnuje i ty też tracisz motywację ... ja zapisałam się sama ... bo czekając na koleżanki można się nie doczekać ... jak napisałam ... często albo im się nie chce od początku albo po 2-3 treningach :)
- Dołączył: 2009-11-23
- Miasto: Wyspa
- Liczba postów: 4231
7 maja 2012, 14:50
no dokladnie aaajć z kimś zle i bez kogos tez zle, wszystko ma plusy i minusy, wazne zeby sie zamemu zapedzic do jakiegoś ruchu,bo najgorzej jest stanąc w miejscu a potem jęczeć , u mnie nagromadzilo sie po dzieciach a potem jeszcze mialam operacje na kregosłup i nie mogłam sie ruszać przez pare miesiecy ( zero cwiczeń ) łazić mogłam ale w tempie żółwim no i przypałetalo sie kilka nadprogramowych kg, ale staram sie z nimi walczyc i wydaje mi sie ze nawet skutecznie mi to idzie ale zajmuje to sporo czasu i potrzebuje samozaparcia,mialam tez zastój przez 1,5 m wagowy myslalam ze polegne bo nic nie dawalo rezultatów ale przetrzymalam i znowu powolutku ruszyło. probuje walczyc tez ze skorą , bo co z tego ze sie schudnie jak skora bedzie fee , lepiej wolniej i konsekwentnie aby skorka nadązyła niz huzia na józia ,potem worek wisi i mimo schudniecia czlowiek sie rozebrac wstydzi
- Dołączył: 2010-01-08
- Miasto: Aaaaaaa
- Liczba postów: 1545
7 maja 2012, 15:10
Mam pytanie- czy macie problem z wieczornym podjadaniem? To moja zmora, przez to nie moge schudnąć. Cały dzień ok, a wieczorem siadam przed tv i tragedia. Nawet jak muszę siedziec przed kompem i popracować to też szukam jedzenia. Kiedyś schudłam 21kg- ale miałam wtedy 17 lat! Potem utrzymywałam wagę-ale po dziecku i problemach hormonalnych trudno mi się chudnie. Wiem,że jak będe zdyscyplinoiwana, to się uda-tylko coś z motywacją kiepsko
- Dołączył: 2007-10-20
- Miasto: Uk
- Liczba postów: 2924
7 maja 2012, 15:11
najważniejsze to żeby był ruch i pilnować w miarę diety a będzie szło w dół
nie wiem czy po trzydziestce trudniej bo jako nastolatka żadnej diety nie doprowadziłam do końca
dopiero zaczęłam się ruszać i dowiedziałam się trochę więcej o zdrowym odżywianiu po 25 roku życia
![]()
popatrzymy na to pozytywnie:
- mamy więcej zdrowego rozsądku i nie wierzymy w diety typu 500 kcal dziennie
-mamy pieniążki na siłownię czy basen i nie trzeba prosić mamy
-same gotujemy i decydujemy do zamówić w knajpie
same decydujemy co mamy w lodówce i w szafkach w kuchni ( nie chce słodyczy w domu, to nie kupuje)
także uśmiech laski i do przodu!