19 kwietnia 2012, 21:06
Czy są na forum osoby, które również walczą z tak dużą nadwagą ? Jeśli tak to może wesprzemy się wzajemnie ?
3 czerwca 2012, 18:53
Oni są tam szczęśliwi. Zarabiają dużo. Moja siostra jest pielęgniarką, a szwagier pracuje w zakładzie z chemikaliami bodajże. Wydają się 'bogaci'. Dzieci mają co chcą. Ale zdaje mi się, że i tak braknie im kasy, bo moja siostra jest taka, że zawsze jej mało. ;p
3 czerwca 2012, 18:58
generalnie jest tak, że apetyt rosnie w miare jedzenia
choc ja w zyciu juz byłam bardzo biedna, że nie mielismy na jedzenie dosłownie, to porównując do tego jest ok :))
a że człowiek chciałby wiecej to druga sprawa ![]()
3 czerwca 2012, 18:59
Jak można to można, jak nie to nie. Takie życie.
- Dołączył: 2012-04-20
- Miasto:
- Liczba postów: 278
3 czerwca 2012, 19:05
to prawda, że apetyt rośnie w miarę jedzenia! Za granicą wcale nie jest tak kolorowo. Najbardziej drażni mnie moja bratowa. Bo też siedzi w Anglii, od trzech lat, i tutaj zapiernicza jak motorek po 12 h przez 6 dni w tygodniu, oszczędza, bieduje, po co? Żeby na dwa tygodnie do Polski pojechać, i pokazać się, jaka to ona nie jest bogata i fajna! Na szczęście moją mamę to nie rusza, bo jest normalna ;) Ale opowiadała kiedyś, że moja bratowa jak była na urlopie, to moja mama poprosiła ją, żeby kupiła papier toaletowy bo akurat się skończył, a ona była w sklepie. to kupiła. Przyszła do domu i przy wszystkich gościach do mojej mamy " Teściowo, kupiłam ten papier toaletowy, z Velvet z pieskami, bo jest śliczny, i nie musi mi teściowa tych 15 złotych oddawać, bo mnie stać"
![]()
jak mi to mama opowiedziała, to myślałam, że padnę... No niestety, tak to już jest... Ludzie bardzo się zmieniają wyjeżdżając, oczywiście, nie wszyscy, ale większość. Bo poczują pieniądz i taka prawda.
3 czerwca 2012, 19:13
Myszak90 napisał(a):
to prawda, że apetyt rośnie w miarę jedzenia! Za granicą wcale nie jest tak kolorowo. Najbardziej drażni mnie moja bratowa. Bo też siedzi w Anglii, od trzech lat, i tutaj zapiernicza jak motorek po 12 h przez 6 dni w tygodniu, oszczędza, bieduje, po co? Żeby na dwa tygodnie do Polski pojechać, i pokazać się, jaka to ona nie jest bogata i fajna! Na szczęście moją mamę to nie rusza, bo jest normalna ;) Ale opowiadała kiedyś, że moja bratowa jak była na urlopie, to moja mama poprosiła ją, żeby kupiła papier toaletowy bo akurat się skończył, a ona była w sklepie. to kupiła. Przyszła do domu i przy wszystkich gościach do mojej mamy " Teściowo, kupiłam ten papier toaletowy, z Velvet z pieskami, bo jest śliczny, i nie musi mi teściowa tych 15 złotych oddawać, bo mnie stać" jak mi to mama opowiedziała, to myślałam, że padnę... No niestety, tak to już jest... Ludzie bardzo się zmieniają wyjeżdżając, oczywiście, nie wszyscy, ale większość. Bo poczują pieniądz i taka prawda.
żenada :((( ja tez mam takich w rodzinie, przyjeżdżaja, prezenty drogie, ciuchy kupują w Polsce drogie, a wszyscy wiedzą, że tam bidują, żeby tutaj poszpanowac, głupota
- Dołączył: 2012-04-20
- Miasto:
- Liczba postów: 278
3 czerwca 2012, 19:19
No właśnie. Ja za granicą mam brata i bratową, i siostrę z mężem. Siostra siedzi tutaj już 6 lat. To ona mnie namawiała, żebym przyjechała. I ja też byłam zafascynowana, kiedy widziałam, jak przyjeżdża do Polski na urlop, i wydaje na ciuchy, na zachcianki, po kilka tysięcy złotych. I tylko powtarzała, że w anglii tego nie ma, jest beznadziejne itp. A przyjechałam tutaj, i widzę to z innej perspektywy, i aż mnie mdli, jak widzę ten cyrk... I powiedziałam mojej mamie, że jak tylko zauważy, że się zmieniam, niech mi mówi, i mnie krytykuje, bo ja nie chcę być tak jak oni. Chcę być taka sama...
Wiele nas kosztowało, żeby przyjechać tutaj, siostra powtarzała, jak tu kolorowo, cud, miód i orzeszki, byłam tak podjarana, że nie obchodziło mnie, że się zadłużymy, bo przecież znajdziemy pracę i w miesiąc wszystko spłacimy... Taaa. Takiego wała! Siedzimy rok już i długi tylko rosną, rodzinka cudowna się odwróciła tyłkiem, zostałam sama, anglia mnie przytłoczyła, nie radzę sobie tutaj, popadam w coraz to głębszą depresję... Robi się masakra...
Cosmo, nie zastanawiaj się, czy dobrze zrobiłaś czy źle, to nie jest ważne, jedni wyjeżdżają i po roku są milionerami, inni wyjeżdżają na miesiąc i ich to pochłania do reszty... To jest na serio jedna wielka dżungla, wygrywa silniejszy...
3 czerwca 2012, 19:22
Myszaczku, ja poczujesz, że masz dośc to przecież możesz wrócic, tutaj tez do dupy, ale bardziej swojsko :)
- Dołączył: 2012-04-20
- Miasto:
- Liczba postów: 278
3 czerwca 2012, 19:25
No właśnie Cosmo, i tutaj pojawia się problem. To mój facet mimo, ze ma 21 lat, zadłużył się w Polsce, i ma problemy. I powiedział, że on za żadne skarby świata nie wróci do Polski, do czasu, aż nie wyjdzie z tego bagna. Więc mogę wrócić, ale bez niego. Myślałam już o tym, ale ten pomysł nie przejdzie...
- Dołączył: 2009-12-26
- Miasto: London Toru
- Liczba postów: 287
3 czerwca 2012, 19:58
TAK CZYTAM O TYCH WYJAZDACH I TO CALA PRAWDA JA JESTEM W LONDYNIE
JESTEM W DZIELNICY GDZIE JEST DUZO POLAKOW ALE I TAK CZLOWIEK CZUJE SIE SAMOTNIE,
DOBRE JEST TO ZE JEST DUZO POLSKICH SKLEPOW WIEC CZUJE SIE PRAWIE JAK W POLSCE,
TYLKO ZNAJOMYCH BRAKUJE NA KAWE ZEBY SIE UMOWIC I POGADAC BO Z TYMI CO SIE POZNAJE TO JAKOS NIE TO
- Dołączył: 2012-04-20
- Miasto:
- Liczba postów: 278
3 czerwca 2012, 20:18
ANTEK.anna bo Polacy w Anglii są najgorsi. Przez rok najwięcej krzywdy i przykrości doświadczyłam przez Polaków. Nie Anglików, nie różnych Arabów itp. tylko właśnie Polaków. Bo wszyscy jedziemy na tym samym wózku, ale jeden lepszy od drugiego... :-( O spotkaniach nie ma mowy. Ja znajomych nie mam, bo nie pracuję, a znajomi mojego faceta to szkoda gadać. I tym oto sposobem, jestem samotna :(