Temat: schudnijmy razem !!

Odchudzanie – Jedyna gra, w której ten, kto traci - wygrywa.
CHCESZ SCHUDNĄĆ ??
ILE?
10KG? 20KG?
NIE MASZ MOTYWACJI ?
ZAPRASZAM !
RAZEM SIĘ NAM UDA I DO WAKACJI BĘDZIEMY SZCZUPLUTKIE :)




wg mnie one nie działają, bynajmniej ja tak uważam z  mojego doświadczenia
Pasek wagi
aha, czyli odradzasz? ;> to dzięki za radę w takim razie : *
znaczy się nie odradzam, ale ja efektów nie widziałam u siebie . Lecę na imprezkę dziewczynki :*
Pasek wagi
hej, hej ;)
dzisiaj wciaz zle sie czuje po ostatnim obżarstwie :( jadłąm bardzo mało, około 1100 kcal, bo nie chce mi sie jeść i cały czas gniecie mnie w żołądku, z ruchu to spacerek ok. 40 min dość szybki- na solara i z powrotem (stojące solarium więc się troche pogibałam :D) waga pokazuje 73,3 także kapa, ale mam nadzieje że w tydzień zejdzie chociaż, do tej wyjściowej iiii...moje postanowienie to nie tykać nic czekoladowego do połowy maja, kupiłam dziś budynie jakby mi sie chciało słodkiego, albo jakiego drożdżowca upieke, ale nie moge już tykać czekolady bo to cholerny nałóg :(:( gdzieś wychytałam że jak sie wytrzyma 21 dni to później z górki :D:D \
z wspomagaczy polecam thermo speed exstreme- przed ćwiczeniami pół godzinki ale bez diety to i super table nie pomogą niestety
kolejne moje postanowienie: ważyć się i mierzyć co 2 tyg, żeby się nie zniechęcić, tylko miło zaskoczyć :):)
a i kupiłam dziś w tesco kołyske do brzuszków- będę ćwiczyć every day ;)
hehe,.,..może jutro pójde na jakie balety :D:D a wy jak tam? :*

Ja dzisiaj byłam na zakupach z siostrą i moje samopoczucie trochę spadło, wszystko było ok wybrałam masę ciuchów i ruszyłam do przymierzalni, w przymierzalni przymierzając te wszystkie ciuchy, oczywiście nie wszystko pasowało, bo próbowałam wbić się w M, ale niestety, to nie jest jeszcze rozmiar dla mnie, ale jak wzięłam bluzkę w rozmiarze L i była obcisła, to się załamałam, zawsze ciuchy w rozmiarze L pasowały mi idealnie,a tu taka niemiła niespodzianka :< No ale cóż, potem trochę się zdziwiłam, bo spodnie w rozmiarze 40 weszły na mnie luźno, a zawsze były opięte, ja już tego nie rozumiem, czy to ze mną jest coś nie tak , czy z rozmiarami Kupiłam sobie 2 bluzeczki, takie luźne, te spodnie właśnie, stanik i tam takie różne duperele, lakiery do paznokci, mam obsesję na ich punkcie, pomadki do ust i takie tam ;) Teraz siedzę i oglądam ' got to dance' czy jakoś tak i mam ochotę na kakao ; oo chyba sobie zrobię :< 

A co do czekolady, to zapomniałam Wam wczoraj napisać, że zjadłam całą milkę, właściwie to ja ją pochłonęłam w 5 min, chciałam ułamać sobie tylko kosteczkę, żeby spróbować, bo tej jeszcze nie jadłam i z jednej kosteczki wyszła cała czekolada :<< ale potem myślę , że wszystko spaliłam ;>
tak juz jest z tymi rozmairami;/ ja mam ciuchy od s do l :O i sama sie dziwie :D
ja musze odżucić czekolade całkowicie, nie widze dla siebie innego rozwiązania, na szczęście cały przeważnie od 7 do 16 jestem w ciągłym ruchu, tz. ewentualnie stoje, ale nie siedze, do tego planuje biegać, albo marsz tak żeby spalić 500 kcal i dieta 1500- 1800, mam problem z zapotrzebowaniem, nie wiem jak to obliczyć ;/ tz. wiem, ale nie dokońca umiem zdecydować jaki tryb życia prowadze :D

moze zrobimy sobie wyzwanie, na początek tydzień bez słodyczy :):)
co wy na to? ciekawe jak nam pójdzie :):)
FOLKLOROWINSKA- ja mam czasem wrażenie że jesteś moją bliźniaczką w odchudzaniu:) haha masakra no mniej ważysz niż ja ale wzrost ten sam ale nawet nie o to chodzi:) tylko np. taka zbieżność chociażby z tymi czekoladami masakra to jest mój największy nałóg co czekoladowe to moje:) oczywiście odkąd się odchudzam to sie staram jak najmniej ale mimo wszystko nie widzę dnia bez chociaż kosteczki.... ja chce takie wyzwanie i podejdę do niego naprawde serio:) jestem bardzo honorowa hehehehe:) ciężko będzie ale no ja jestem za!!:)
RASPBERRIES- masakra z tymi ubranianimi tu się nie ma co przejmować poważnie ja już się nauczyłam że ja idąc na zakupy nie patrze na rozmiar tylko o mniej więcej co będzie na mnie dobre:) bo nieraz bluzki nawet S są jakieś duże a nieraz L czy XL obcisłe... także zapewniam że wszystko z Tobą w porządku to te rozmiarówki lecą w kuli:D
ja właśnie też nie bardzo wiem, jak to wszystko rozplanować, co zjeść i w ogóle, a najgorsze jest to , że jak zachodzę po szkole, zmęczona i  głodna do domu i pomyślę, że muszę sobie jeszcze zrobić coś do jedzenia, a pod nosem stoi gotowy obiad, który mama zrobiła dla innych, to pokusa jest silniejsza niż się może wydawać, no i wychodzi tak, że zjadam ten obiad, który zrobiła mama, ale w niewielkich ilościach. Ale to jest straszne, chciałabym mieszkać sama, kupować sobie tylko te zdrowe i niskokaloryczne produkty, żeby nic mnie w domu nie kusiło, a niestety mam młodszego brata, który wręcz uwielbia słodycze, frytki i inne tego typu jedzenie, więc dieta w takim domu jest trudnym wyzwaniem :<

myślę, że dobrze nam zrobi te wyzwanie :D więc jestem za ;)

Pauli1990- dzięki, trochę mi ulżyło : *
Ojjjjjjjjjjj wiem coś o tym.... u mnie w domu nie da się wprowadzić zdrowego odżywiania.... i te obiadki mamy...Tez zawsze ale to zawsze miałam z tym problem.. i wiesz co znalazłam rozwiązanie....najlepiej zrobiłam jak utwierdziłąm wszystkich że się sama odżywiam w związku z odchudzaniem...sama sobie wszystko kupuje i zrobiłam osobna półeczkę dla mnie w lodówce i tylko prosze mamę żeby mi ugotowała/udusiła jakieś mięsko drobiowe (zawsze ustalałam co i jak dzień wcześniej) a przychodzę z pracy to sobie dorabiam do tego jakąś sałateczkę pożywną i jak tralala... dopiero takie coś podziałało więc polecam. Ale Tobie może być trudniej bo nie pracujesz tak? wiesz bo jak sama sobie nie kupisz to ciężko żeby indywidualnie o Tobie rodzice myśleli na zakupach :)))
hehe, dzięki pauli ;* nawet mamy taki sam model :D;)
ciesze się dziwczyny, że podjełyście sie wyzwania :) dzięki wam sie na prawde motywuje i czuje że tym razem dam rade wrócić do przeszłości (w moim pamiętniku są fotki jak było kiedyś :( )
heh, wiem jak to jest być na diecie jak w około ludzie opychają sie smakołykami i jeszcze cie namawiają :)
ja teraz rozmawialam z moim miskiem, bo wczoraj zadzwonił do mojej mamy, że nie jem obiadów gotowanych, to go pytam czemu on jest taki uparty, a on na to że woli jak mam kilka + kilo, niż jakbym miała zapłacić za to zdrowiem (kiedyś jak dużo schudłam to miałam zawroty głowy itp, ale później wykryto prawidłową przyczynę) i że mnie kocha i takie duperele, no więc obiecałam mu, że nie będę sie głodzić a ni nic z tych rzeczy i będę biegać...heh ciekawe co z tego wyniknie :):D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.