Temat: Od teraz zaczynam od nowa - ktoś ze mną?

Dziś zdałam sobie sprawę na czym polega mój problem - niby zdrowo jem, niby pije wode, niby cwicze, niby wszystko ok - dlaczego wiec nie chudne? Przez weekendy w ktore robie sobie zupełną labę, obżeram sie slodyczami, pozwalam sobie na kaloryczne obiady... Dotychczas wydawało mi się że ten raz (a przeciez to dwa) w tyg mi nie poszkodzi... Owszem szkodzi! Bo zatrzymuje mnie w miejscu - to co wypracuje sobie przez tydzien, w weekendy doslownie zagrzebuję pod górą kalorii... Koniec z tym! Dziś mega dół i łzy w oczach kiedy na bezdechu próbuję dopiąć ukochane jeansy, ale od jutra pełna mobilizacja! Ktoś chętny do spółki? :)

Monia sala bardzo fajna:) ale przemysl sprawe czy nie lepiej zrobic wesele na 60 osób. Juz Ci duzo wiecej nie wyjdzie a jednak duzo wiecej sie zwróci. Mysmy sie tez zastanawiali nad 30 osobami, ale róznicy było raptem 5000zł a zwróciło sie. Wydalismy kolo 25 tys. a dostalismy 17 tys w gotówce plus tv, kuchnie, sypialnie od rodziców. I jeszcze jakies prezenty typu posciel, zelazko ( które słuzy mi do dzisiaj). Bo przy 30 osobach i tak masz koszty stałe, typu kiecka, fotograf, obraczki, garnitur itp. Przemyslcie sobie jeszcze :)

Jako, że internet mi przymulił, a w międzyczasie napisałyście ...nie edytuje, a wklejam dalej.

Pensjonat współpracuje z florystką, więc jeśli zdecydujemy się na dekoracje z żywych kwiatów, to od nich. Poniżej przykładowe aranżacje.

Pastelowa:

kobaltow

czerwone

gerbery

Tulipany-fiolet

   

Jeśli chodzi o dekoracje to najbardziej podobają mi się tulipany... bo fioletowe i gerbery, ale te złowieszcze wiszące
główki mnie przerażają. To propozycja. Jak znam siebie 100 razy wymyśle jeszzcze inne opcje i jeszcze je zmodyfikuje.

Pasek wagi

Bardziej męskiego określenia niż ziutek to nie dało się znaleźć, ty Chaje nie szukaj dziury w całym, nie myśl za dużo tylko czekaj jak to się rozwinie :D
Daga chudzielcu nie znoszę cię, tak pozytywnie umieram z zazdrości ;p
Monia bardzo ładnie tam, tak swojsko w dobrym tego słowa znaczeniu, wieczorem taka okolica musi wyglądać bajkowo :D te tulipany fioletowe przepiękne :) 


ja dzisiaj się dowiedziałam że syn przyjaciół moich rodziców się żeni, kurde, nie mają ci ludzie wesoło, 4 dzieci córka zaraz po LO zaszła w ciążę, od razu ślub, zrobili im mieszkanie u siebie w domu ale z osobnym wejściem, teraz ten chłopak może 20-22lata w tej samej sytuacji, oni z tych religijnych więc ślub będzie zaraz, nie wiem jakie wy macie podejście no ale dla mnie to bez sensu, rodzice każą młodym się żenić bo wypada, a wiadomo co to z tego za pare lat będzie

jutro rano idę z koleżankami na tenisa, a potem trening, ;p także ruchu będzie dostatek :D na te zawody w tym tyg. to jadę już w czwartek, powiem wam że aż mi się nie chce... mam zaległości w szkole przez prawko, teraz będą kolejne, a ostatnio po prostu nie idzie mi wgl. ani na treningach ani na zawodach, odechciewa się wszystkiego jak tyle czasu, starań i kasy się w to wkłada a ma się tylko rozczarowania. Puki co walczę ;p cóż mi pozostaje, uparty ze mnie typ ;p

No to  teraz muszę się wygadać ;/ opowieść będzie o awanturze... tytułem przydługuiego wstępu. Mój M. ma  trudne relacje z rodziną. Hm trudne, może to złe sformułowanie. Jego rodzina działa na zupełnie innych zasadach, niż moja. Moja rodzina, w tej chwili mama i babcia, bo dziadka już z nami nie ma- jest zżyta. Rozmawiamy o wszystkim, spędzamy razem czas ect. Jego rodzina jest spora. Ma dwie siostry i dwóch braci i oboje rodziców. Jednak ich więzi są słabe. Wydaje mi się, że wynika to z dzieciństwa.  Ojciec M. kiedyś dużo pił, awanturował się ect. Teraz nie pije, bo nie może, ze względu na zdrowie. M. nie ma wyrobionej potrzeby spędzania z nimi czasu. Nie zadzwoni ot tak sobie do siostry, żeby pogadać. W święta wszyscy jedzą razem, a potem każdy wychodzi sam sobie, albo rozchodzą się po mieszkaniu. Dodatkowo wszyscy przypominają sobie o nim, jak są w potrzebie. Od dzieciaka był przyzwyczajony, że musi radzić sobie sam i nie miał ze strony rodziców wsparcia. Wiecie, rodzina wielodzietna z reguły ma inne podejście, chociażby ze względu na ograniczone możliwości, ale tutaj nie ma takiego podejścia, to moje dziecko i pomogę mu na ile mogę. U mnie jest inaczej. Zawsze mogłam liczyć na mamę. Nieważne w jakiej sytuacji byłyśmy, a bywało różnie. Jak jechaliśmy na wakacje do Tunezji w zeszłym roku, mama cieszyła się i próbowała pomóc, dołożyć itd. Rodzice M. robili mu niby nie wymówki, ale przytyki, że tyle kasy to szkoda, że burżuazja, w głowach się poprzewracało itd. jakbyśmy Morza w Polsce nie mieli. Rodzice z reguły cieszą się wszystkim razem z dzieckiem... Takich sytuacji było wiele. Tak jak kiedyś M. zawalił szkołę (średnie kończył w szkole dla dorosłych- bo musiał już pracować)- zawalił ją bo szef nie wypłacił mu kasy na czas (a w zasadzie kilkukrotnie go porobił)a rodzice mieli gdzieś, że musi opłacić czesne i wymagali kasy na święta. No i powtarzał rok... szlag mnie trafia jak o tym myślę, chociaż minęło kilka lat. Wiem, że moja mama wolała by, żebyśmy święta spędziły nad zupkami chińskimi, a  żebym miała na naukę. Nie mniej jednak nie porównuje, staram się akceptować,.. Czasem jak mnie szlag trafi, to go zwyzywam, żeby nie dał się robić jak... same wiecie.

No i w każdym razie pojechaliśmy do tego pensjonatu.
Ojciec był oburzony, bo podał M numer do innej sali weselnej, w której syn znajomycj wyprawiał wesele. Nie byli, nie widzieli, ale znajomi opowiadali, że ach i och. Koszt od osoby 80-120zł. Kilka miesięcy w tym siedzę, szukam, przeglądam i wiem, ze w Wielkopolskce poniżej 150zł oznacza, obskurną salę, albo takie porcje, że goście będą głodni.
Nie mniej jednak sprawdziłam miejsce. Najpierw w internecie: zero strony, zero informacji, właściciel- sp cywilna. Jeden ze wspólników zadłużony... no pięknie myśle, wpłacę, podpisze umowę, wejdzie na nich komornic ect.  zadzwoniłam do kobiety. Próbuje podpytac, o koszt, o menu, wielkosć sali itd. Nic nie chce mi powiedziec. Mówię, jej, że sala jest 25 km od mojego domu i przynajmniej ogólnych informacji chciałabym zasięgnąć, by nie jechać na daremnie. Na to ona opryskliwie,  że jak mi się nie podoba, to mam se szukać dalej. Jak się domyślacie, zrezygnowałam z powierzannia imprezy życia tej babie i nie zamierzałam nawet tam jechać- co powiedziałam M, a on rodzicom. Wyszło, że wydziwiam, że nie chce ich sali, że strony mi się zachciało itd. Na miejscu- w tym naszym pensjonacie- ojciec siedział słuchał, jak rozmawialiśmy z babką. Była przygotowana, miała wydrukowaną umowę, ofertę, cennik, menu, propozycje fotografa, florystki- po prostu wszystko. Obejrzeliśmy, spodobało nam się wszystko poza pokrowcami na krzesła. (wolimy, żeby były tylko nanaszych krzesłach- inaczej jet zbyt biało0-komunijnie)/. Menu które wybraliśmy kosztuje 170zł. Do tego można dobrać pakiet z napojami ciastami, tortem ect za 20-30zł, ale w nich były te pokrowce, których nie chcemy, a dobierając reszte osobno, wyjdzie nam taniej niż w pakiecie. Już na miejscu babka poszła wydrukowac coś, pytam przy stole M., czy jest zdecydowany. Mówi, że tak. Ojciec, że cena jest wygórowana. Moja mama, ze przy takiej ilości osób to tylko 5tys. Babka wraca podpisujemy umowę. Muszę wpłacić zalizkę 1000zl. No i szukam... wczoraj nbyliśmy na grillu więc wyciągnełam z portwela, żeby z nimi nie jechać. Mówię do mamy, że chyba zostawiłam na komodzie. Mama jak się okazało chciała mi dać te 1000zł na rezerwacje w ramach 1. wiec je wyciągneła i mi dała- w tym samym czaie ja znalazłam swój tysiac w bocznej kieszonce torebki.No i wracamy. W samochodzie ojciec podlicza, co jest w pakiecie, a co w tych 170zł, bączy, że drogo, że są tańsze opcje itd. Nie odzywam się i ignoruje. Zaczyna mówić o tym miejscu z beszczelną babą, M na to.... że faktycznie mogliśmy obejrzeć !!!!!!!!!!!!!!!! Ja na to, że baba była nie miła, a poza tym patrzeliiśmy co jest w ofertach o takiej cenie.Do plusów tego pensjonatu można zaliczyć to, że jest tylko  do naszej dyspozycji w dniu ślubu, pokój dla nas jest gratis, nie pobierają opłat za korkowe, parking, szatnie itd. z reguły te tańsze oferty na tym sobie odbijają. On na to, że nie zaszkodziło by pojechać, a tu faktycznie jest drożej i, ze jeszcze sobie porozmawiamy. Pytam czemu nic nie powiedział na miejscu skoro ma wątpliwości- nie odpowiedział. No i szlag mnie trafił jasny. Nie chciałam robić, awantury, wiec zamilkłam,mama zobaczyła, że jestem wściekła. Wysiadłam z samochodu, spadło mi ciśnienie i padłam na bruk... potem M. mnie pozbierał wypiłam Tigera i zrobiłam mu awanture życia. Oczywiście nie przy ojcu. Mama przyznała mi rację. Nie gadałam z nim cały dzień, dzisiaj wyjaśniliśmy sobie wszystko i pomimo kolejnej awantury- się pogodziliśmy.
 Tłumaczył mi, że nie chciał się z ojcem kłócić przy mamie i mnie, a wie, że on jesta taki, ze mu się nie przetłumaczy. No ok, ale nie powinien robić tego moim kosztem, bo powiniem stanąc za mną. do tego oburzył się że moja mama wyciągneła ten tysiąc, po pierwsze bo przy nich. Wytłumaczyłam, mu, że zrobiła to tylko dlatego, ze  ja nie miałam tej kasy, a rezerwacje trzeba było opłacić. Inaczej by tego nie zrobiła, chciała dać mi te kasę potem u babci jak będziemy same, na pewno nie miała byc to pokazówka przed jego ojcem, tylko tak wyszło. no i zaczeła się jatka, bo M. ma do siebie to, że nie nawidzi pomocy od nikogo. Jak słysze od niego ::"ja od nikogo nic nie chce, nie potrzebuje" to szlag mnie trafia. Całe życie musiał wszystko sam robić, nie mógł liczyć na rodziców i zrobił się zbyt dumny by przyjąć pomoc. Trudno jest mi przetłumaczyć mu, że pomoc mojej mamy go nie obraża i nie stawia w świetle pt. nie dasz sam rady. Po prostu to moja mama, chce jak najlepiej i chce mi pomóc bo jestem jej dzieckiem. Próbuje mu uświadomić, że bedzie pomagać i ma do tego prawo, a ja nie obrażę jej tym, że powiem, ze nie chce. Wydaje mi się, że zrozumiał, ale pewnie to do nas wróci, prędzej czy później. Niestety pewne rzeczy wyniesione z domu trudno wyplewić.  Miałam racje? Nie przesadziłam? Na szczeście już jest ok.

Ulka walcz, kto da radę jak nie Ty :)

Pasek wagi

Monia cieżka sprawa z ta Waszą kłotnia, ale uwazam ze masz racje i Twój M. musi to zrozumieć. To czy Twoja Mama da Wam jakaś kase to jest jej sprawa i napewno byłoby jej przykro gdybyscie odmówili. Jesteś jej córką i chce swojemu dziecku pomóc. Może M. w miare upływu czasu to zrozumie. Tymbardziiej, ze Mama napewno Wam bedzie jeszcze pomagac jak np. pojawi się dziecko i wgl w zyciu codziennym. Uwazam, że M. nie moze pozwoic sobie na wchodzenia na głowe swojemu Tacie... bo to jaka sale zdecydujecie to Wasz wybór. :) Nie mozna sie zgodzić na byle co tylko po to, zeby sie z Toaba nie pokłócic. Takze dobrze zrobiłas. A mysle ze czas rany wyleczy. :)

Ulcia współczuje, naprawde masz zapieprz. Mam nadz, ze jakoś to pochwytasz! Juz tyle pośwęciłaś - nie można się łamać ! :****

Ja dziś miałam jechać w teren ale w koncu zostaje w domu i jade w srode. :P nic przez weekend nie zrobiłam - nie mam co oddać. :P dzis i jutro nadgonie. :)

Monia moja kolezanka ma firme dekorująca sale weselne - prawdziwe cuda dziś potrafi się robić :) szkoda ze mieszkamy tak daleko, poleciłabym Ci ją :)

nie dziwie sie ze wkurzylas sie na sytuacje z M ;/ mam podobne odczucia co do faceta - ma byc jak rycerz co zawsze stanie w obronie swojej kobiety i ani mi sie snią takie akcje jak przytakiwanie rodzicom dla swietego spokoju :/ staram sie zrozumiec tez jego, jest troche miedzy młotem a kowadłem, pewnie nie mowil Ci o wszystkim jak go cisną w domu - to są tez nerwy, emocje.. pewnie udziela sie to wszystkim. swoja droga jego rodzina przesadza - jak juz robic przyjecie to porzadne a nie pp najnizszych kosztach. takie rzeczy niestety się mszczą. a prawda jest taka ze czy 15 czy 25 tys to i tak kupa kasy i naprawde szkoda zeby wywalić to w błoto przez schrzanioną impreze. sale macie piękną i miejsce bardzo urocze, nie martw sie niczym, robcie swoje - pewnie jego rodzina jak zobaczy pochwały gosci zaraz zmieni ton. to jest zwykle tak ze najwiecej maja do powiedzenia ci ktorzy g*** wiedzą :P

Ula fajterka nasza :* co do Twoich znajomych to powiem Ci ze myslalam ze takie akcje jak sluby na sile sie juz w dzisiejszych czasach nie zdarzaja :/ słabe to troche... conajmniej 3 osoby nieszczesliwe za jakis czas :/ szkoda ze rodzice nie myślą. szkoda tez ze nie myslą młodzi zanim cos sie wydarzy ehhh

Daga po południu przysiąde do kolczyków ;) moze cos uda mi się pomóc.

edit: nie tak łatwo z tymi kolczykami widze... znalazłam kilka nieco podobnych ale to raczej nie to... no i ceny tez słabe :/

http://allegro.pl/univia-piekne-kolczyki-dlugie-gr...

http://allegro.pl/swarovski-kolczyki-srebrne-grona...

http://allegro.pl/kolczyki-swarovski-wieczorowe-dl...

Może po prostu wybierzcie sie razem do galerii i strzek jej jakies nowe, inne które wpadną jej w oko....

Hej. sytuacja z M. się oczyściła na szczęście.Dzisiaj po pracy poszłam z koleżanką na spacer i cos zjeść.Zanim mnie zwyzywacie- byłam w Wyspie zdrowia Marwit ;D więc było zdrowo i dietetycznie. Soczek 1-dniowy z pomarańczy i tost pełnoziarnisty z łososiem. Bilans podwyższył mi oscypek przywieziony przez kierownika z Zakopca ;D no musiałam :)

Dzień5
bilans kaloryczny dnia1197
wartość ujemna559
wartośc ujemna od pocz3160
1544,03kcal69,84 białka200,08 węgli50,30 tłuszczu
Marsz9532 kroki7,3km347spalonych kalorii

Dziewczyny widziałyście gdzieś fioletowe szpilki/czółenka>?

Pasek wagi

Hej Lachony moje :)

a co tu tak cicho? Nie wchodziłam po południu i myslałam, ze bede miała tone zaległości :P

Monia dobrze ze sie oczysciło. :))) Szpilek filoteowych nie widziałam:P ale poszukam w necie, jak cos znajde to puszcze linka :)

Chaje jak znajde tych jej kolczyków to kupie jakies inne i je dam. Tak z Nią to nie pojade do Galerii bo sie nie zgodzi :P To taki dumny typ jest z tej mojej fumfelki. Wczoraj gadaysmy o jej narzeczonym - tym synem mojego byłego szefa. Masakra. facet ma ja totalnie w d. ;/ Nie szanuje jej. Termin ślubu maja ustalony. Ona 31 lat na karku, chce statecznosci a ten taki egoista... on chce miec prawo do prytwanosci po slubie, samodzielnych wyjazdów, wyjsc po poracy bez Niej. I odnosze wrazenie ze On szuka pretekstu zeby to Ona z nim zerwała. Ponad 5 lat razem są.Powiedzialam zeby sama podjela decyzję. Ale cięzka syt.

Ja laski wczoraj oczywiscie zaliczyłam siłownie. Ale jak na mnie trening dosc krótki. Dlatego dzis ide na 9 zrobic konkretną siłowke i jakies ostre cardio :P Nie ma lipy :))))

Ula bardzo się cieszę, że zdałaś egzamin na prawko! Gratuluję i niech Cię ten zapał do jazdy nie opuszcza! Ja po zrobieniu prawka nie jeździłam 2 lata i później przeżywałam mnóstwo stresów by się przemóc do jeżdżenia. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez auta ;)

Dorota nigdy nie chwaliłam się ile wydamy na wesele, wiadomo najlepiej jak najmniej :P Na razie mamy taki wstępny kosztorys. Niestety biorąc uwagę, że na samą salę musimy przeznaczyć 20tys to nie sądzę byśmy się zmieścili w 30tys. Oboje jednak wychodzimy z założenia, że wesele nigdy się nie zwraca i płakać z tego powodu nie będziemy :)

Daga cieszę się, że mogłaś zabalować. Jak tak czasami czytam o tych Twoich imprezach to czuję się staro przy Tobie bo ja ostatnio w ogóle nie imprezuję, w zasadzie dawno już nie piłam alkoholu w jakiejś większej ilości. Co do zaproszeń owszem udało się już rozdać 99%. Zostały nam 4 sztuki pojedyncze, bo mieliśmy problemy żeby się umówić z tymi osobami. No i jedno zaproszenie dla siostry, która siedzi w UK ale tego nawet nie liczę bo ona jest świadkową ;)

Chaje ale się rozkręcił ten Twój amant ;) taka cicha woda. Nie rozmyślaj zbyt dużo o tym tylko pozwól, żeby samo się działo :)

Monia bardzo ładna sala i ładną ma okolicę. Tego trochę Ci zazdroszczę, bo moja sala jest bardzo ładna ale okolice ma obskurne aż się trochę wstydzę. Co do wesela pamiętaj, że jeśli planujesz wesele na 30 osób to koniecznie zaproś więcej. Ja np zaprosiłam ok 180 osób włącznie z dzieciakami. Po naszych kalkulacjach wiem, że będzie coś ok 100-120. Niestety ale dużo osób odmawia. Jedni po prostu nie mają ochoty, inni tłumaczą się wiekiem czy odległością, a jeszcze inni pewnie nie przyjdą z powodu braku kasy. Zgadzam się z dziewczynami, że wesele ma sporo kosztów stałych których nie da się uniknąć i nie ważne czy zapraszacie 30 czy 60 osób różnica w kosztach będzie niewielka - raptem 5tys.  Cieszę się, że udało Ci się pogodzić z M i mam nadzieję że będzie to tylko Wasz jedyny zgrzyt z powodu wesela.

Powracam po weekendzie majowym :) Na wyjazdach bardzo ładnie się trzymałam, wiadomo jadłam wszystko: smażone i słodkie ale w małych ilościach więc moja waga nie ucierpiała z czego jestem bardzo dumna. Powinnam się niedługo zważyć i pochwalić się spadkiem, czekam tylko do końca @. Tak jak wspomniałam zapraszanie gości mogę uznać za zakończone. Te 4 sztuki co nam zostały, to Mój K sam rozda jak pojedzie do rodziców na weekend. Niestety nie mogę z nim jechać bo sama muszę jechać do siebie do domu. No i pochwalę się jeszcze, że byliśmy w urzędzie stanu cywilnego i mamy już takie zaświadczenia do ślubu, a za 2 tygodnie jedziemy do księdza spisać protokół przedślubny :)

Miłego dnia! :)

Pasek wagi

czesc Kochane ;)

alez marzne w pracy :/ niefajnie jest... kiedy to lato????? sie pytam!

Dorotka apropos tekstu "sie pytam" - kojarzy mi się z Tobą. gdzie sie podziewasz???????????????

Monia nie widzialam niestety nigdzie fioletowych czółenek. przejrzyj allegro. podejrzewam ze cos sie znajdzie. gratuluje ładnej dietki. mam wrazenioe ze ostatnio idzie Ci super :)

Daga lipna sytuacje ma ta Twoja kumpela. nie wroze jej wiele szczescia niestety :( a powiedz to ta co się pogniewałaś że nie mówi Ci o szczegółach ślubu? pewnie łatwo mi sie gada, ale rozsądkowo uważam że powinna uciekać gdzie pieprz rośnie od tego faceta... to nie jest normalne u młodej pary zeby facet chciał tak bardzo izolować się od przyszłęj żony... też mi sie wydaje że mu na niej nie zależy.

Kasiu super ze tak pieknie radziłas sobie z dietka podczas wolnego. ciesze sie ze juz jestes. pusto tu bylo bez Ciebie ;*

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.