- Dołączył: 2011-11-14
- Miasto: Kołobrzeg
- Liczba postów: 5835
11 marca 2012, 21:59
Dziś zdałam sobie sprawę na czym polega mój problem - niby zdrowo jem, niby pije wode, niby cwicze, niby wszystko ok - dlaczego wiec nie chudne? Przez weekendy w ktore robie sobie zupełną labę, obżeram sie slodyczami, pozwalam sobie na kaloryczne obiady... Dotychczas wydawało mi się że ten raz (a przeciez to dwa) w tyg mi nie poszkodzi... Owszem szkodzi! Bo zatrzymuje mnie w miejscu - to co wypracuje sobie przez tydzien, w weekendy doslownie zagrzebuję pod górą kalorii... Koniec z tym! Dziś mega dół i łzy w oczach kiedy na bezdechu próbuję dopiąć ukochane jeansy, ale od jutra pełna mobilizacja! Ktoś chętny do spółki? :)
Edytowany przez chaje 11 marca 2012, 23:02
- Dołączył: 2012-01-02
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 2170
10 lutego 2014, 08:04
czesc Laski:)
ja juz po mierzeniu i ważeniu!!!!!!!!!
Ostatni tydzień to było dla mnie przeholowanie z zarciem w związku z tym nawet po wczorajszym detoksie moja waga wyniosła dziś 61,5 kg! Także zaczynam z taką wagą! :P Ale jestem pełna detreminacji! i wiem, że musi być dobrze! :)))
Miłego dnia:*
- Dołączył: 2011-11-14
- Miasto: Kołobrzeg
- Liczba postów: 5835
10 lutego 2014, 14:26
Daga pomyslalam sobie nie wiem czemu ze nie schudniesz tych 5 kg :P boooo bedzie dzidzius :D ale zobaczymy :P najwyzej bedziesz fit mamą a my tutaj oszalejemy z radosci jak bedziemy Cie wspierac przez 9 miesiecy ;)
Monia powodzenia na egzaminach!!!
- Dołączył: 2012-01-02
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 2170
10 lutego 2014, 14:42
He he.... :P Chaje własnie czekam na @ :) oby przyszła!!!!! a jeśli nie, to bede robiła wszystko, żeby nie przytć za dużo! Obiecalam sobie ze max 10kg!!! W końcu w ciąży tez można sporo ćwiczyć, jeśli przebiega prawidłowo ;) plus zdrowe jedzonko, spacerki :) nie popelnie błedów z pierwszej ciązy... przytyłam 25kg! W dniu porodu wazyłam prawie........... uwaga........ 83kg!!!!!!!!!!!
zaczynałam ciąże z waga 58kg... gdzie ja mialam rozum, żeby tak żreć..;/ ? :P o dziwo, nie mam rozstepów :D
Ja dziś zjadłam pyszne sniadanko:) serek wiejski ze szczypirkiem:) i kromka ciemnego chleba :DDD
Na II sniadnie zrobiłam sobie moja granole z ciepłym mlekiem :D naprawde dobre:D za chwile lece po kurczaka, brokułe i składniki na sos smietanowo - ziołowy... ale zamierzam uzyc tylko troche smietany 18% :) zobaczymy co z tego wyjdzie:) dla mnie bedzie opcja z kasza grczana! wieczorem zumba i basen:)
- Dołączył: 2011-11-14
- Miasto: Kołobrzeg
- Liczba postów: 5835
10 lutego 2014, 19:55
Daga jakie tam "zeby przyszła" :P niech wlasnie nie przychodzi, w koncu wszyscy chcemy tego maleństwa ;) a Wojtek to oszaleje z radości :) Tak czy inaczej, cokolwiek by sie nie zdarzyło mam nadzieję, że jako doświadczona już mama wykorzystasz wszystko to, co wiesz i kolejna ciąża będzie już samą radością bez żadnych "ale" ;)
Ja już po treningu i kolacji, do końca dnia już luzik ;) od jutra zaczynam przygotowania do wyjazdu ;) na kazdy dzien mam jakis mały plan, a ze czasu jest niewiele po pracy, a nie chcialabym rezygnować z treningów (tak, tak - to już uzależnienie), musze mieć wszystko dobrze zaplanowane ;) mam nadzieje, ze ze wszystkim zdaze. jedyny kłopot jaki mam na ten moment to transport na lotnisko. lot jest z warszawy i strasznie mi nie po drodze. mialam nadzieje na dobre połączenie PKP ale niestety nie ma takiego, autem sama nie bardzo chce jechać bo nie byłam nigdy w Warszawie, poruszanie sie po stolicy w stresie to chyba nie najlepszy pomysl... bede musiala kogos poprosic zeby mnie zawiozl ale wiecie jak to jest - ten pracuje, ten cos ten tamtoś... nie lubie byc od kogos zalezna. w takich chwilach przydałby sie wlasnie własny prywatny facet :D łaski nie robi ;) ale mysle ze jakos to ogarne i poprosze albo szwagra albo takiego znajomego ktory czesto jezdzi do Wawy i nie powinien mieć z tym problemu :)
ahhh jestem taka podekscytowana... najgorsze ze chcialabym zabrac pół szafy a tu raz ze samego "bycia" są gra 3 dni, to jeszcze kraj arabski, lepiej byc w miare zakrytym. szkoda :P o niczym chyba teraz tak nie marze jak o afrykańskim słońcu i kusym topie ;)
Edytowany przez chaje 10 lutego 2014, 20:07
- Dołączył: 2012-01-02
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 2170
11 lutego 2014, 09:06
czesc Laski! :)))
Kochane ja wczoraj zaliczyłam oficjalny pierwszy dzien diety:DDD wieczorem mnie ssało, ale dałam rade :DDDD Jadlam bardzo zdrowo!!!:)))
Byłam na tej zumbie:) rewelacja... gdyby nie moje kolano..;/ cala noc mnie dzis bolało, wiec zumba jest nie dla mnie. Skonczyla sie wczoraj o 20.00 wiec juz na basen nie zdazylam, bo mam ostatnie wejscie o 19.50 i musze dojechac 7km. Ale generalnie super sa te cwiczenia :D czuje sie super i pełna motywcja:D :))))
Chaje ja mam raczej przeczucia, ze dostane @ :P ale zobaczymy:) super masz z tym wyjazdem:) no i faktycznie musisz wybrac jakies najwazniejsze rzeczy bo bagaż ma jednak jakieś tam wymogi kilogramowe..;) chyba ze chcesz dopłacac;) :P lepiej by było jakby faktycznie Cie ktos do tej Warszawy zawiózł, żebys sie nie stresowała:)) To kiedy dokładnie masz lot?
- Dołączył: 2013-07-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1018
11 lutego 2014, 11:24
Daga my jeszcze nie planujemy dzidziusia ale często o tym rozmawiamy. Po tym co kiedyś już pisałaś, że przytyłaś tak w ciąży chcę tak jak Ty teraz podejść do tego z głową. Wiadomo nie po to się kobieta przed ciążą męczy z dietą i ćwiczeniami, żeby po ciąży znów walczyć z 15kg nadwagi :/ Poza tym ja już kiedyś też strasznie przytyłam ważyłam o zgrozo 88kg!!!!!!!!!!
![]()
Mam po tym taką jedną pamiątkę na całe życie mianowicie taki rozstęp na brzuchu. Oczywiście poza tym jednym na brzuchu mam sporo na nogach ale to już z czasów dorastania. Pamiętam, że jakoś to do mnie dotarło, że tyle ważę i wzięłam się za siebie a tu po miesiącu pach na zakupach w sklepie patrze a tam taki czerwony rozstęp. Załamałam się i jednoczenie wzięłam się do roboty jeszcze bardziej. Fajnie, że teraz masz tyle energii, może powinnaś pomyśleć o jakimś usztywniaczu na to kolano. Ja mam takie usztywniacze na narty bo to mocno obciąża kolana i jest dużo lepiej. Przyznam szczerze że próbuję Cię dogonić z wagą bo masz tyle samo wzrostu co ja :)
Chaje jeśli chodzi o Twój wyjazd to myślę, że jeśli czujesz się dobrze za kierownicą nie powinnaś się obawiać przyjazdu do Warszawy na lotnisko. Na lotnisko teraz dojedziesz obwodnicą więc nawet nie musisz wjeżdzać do miasta. Jedyny problem jest taki, że wtedy trzeba zostawić auto na parkinu a to już pewnie nie taka tania sprawa. Ponawiam pytanie
Dagi, kiedy dokładnie wylot?
Ja przyznam szczerze, że wczoraj znów miałam lenia z ćwiczeniami.. ale jakoś się zmusiłam. Może dzięki temu, że się zmusiłam dziś znów na wadze malutki spadek. Muszę jednak odłożyć wagę na bok na jakieś 1,5 tygodnia bo czuję że zbliża się @ a wtedy na pewno waga wzrośnie. Dzisiaj lecę na to mierzenie do sukni, stwierdziłam że jak dostanę okres to będę mieć większy brzuch :P
Edytowany przez Misia_Kasia 11 lutego 2014, 11:27
- Dołączył: 2012-01-02
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 2170
11 lutego 2014, 12:51
Kasia mi sie zbliza @ również... mam mieć jutro:P ale oczywiście stanęłam dziś na wadze:P i już mam ciut mniej:) 61.2kg :) to pewnie woda:) ale też ten tydzien przed rozpoczeciem diety mialam "obzarty" wiec obstawiam, ze spadlo troche tresci jelitowej:) bo zielona herbata i granola rozkrecaja moj metablizom :DDDD
Co do dziecka, masz w 100% racje!!!!!!!!!!! Podjedz do sprawy z głową! Nie popełniaj moich błędów:) ja tak jak pisalam przed ciaza mialam 58kg, a w ciazy po prostu sie objadalam, fast foody, słodkie napoje...;/ jak bede w ciazy to bede jesc tak jak na diecie:) zdrowo i bez przesady:) sama widzisz, ze sporo schudłaś z wagi 88kg! teraz jestes coraz blizej celu, wiec szkoda by to bylo zaprzepascic w ciazy. Jeju... mam nadzieje, ze dostane @! zupelnie nie czuje sie ani okresowo ani ciązowo :)
Kasiu mysle, ze z Twoim samozaparciem szybciutko mnie dogonisz:) ja zaczynalam 25.03.2012r. tutaj z waga prawie jak Twoja... mialam 68,5kg .... do 60 kg schudłam w 3 miesiace:) na koniec czerwca 2012 wazylam 60kg:) wiem, ze moze to nie bylo extra szybkie tempo. Ale jadlam w miare wszystko, z tym ze z głową i nie z nadmiarem, w związku z tym nie mialam jojo. Maksymalna wagę jaką odnotowałam od czerwca 2012 to było 62kg i tej granicy od dwóch lat nie przekroczyłam! Także Kochana jeszcze troche cierpliwości i bedzie git:DDDDD :))))
- Dołączył: 2011-11-14
- Miasto: Kołobrzeg
- Liczba postów: 5835
11 lutego 2014, 16:20
ajj Dziewczyny dobrze ze Was mam ;D tyle sie dowiem :P ja tam dzieci jeszcze dlugo, dlugo nie planuje ale mysle sobie ze to jest tak z pierwsza ciaza ze kobitka chozi jak zafiksowana i nie mysli o niczym oprócz przyszłości z maluchem, a ze i tak tyje, przestaje o to dbac i sie pilnowac... tylko najgorsze ze ciaza sie konczy, dziecko sie roddzi a zbedny balast niestety zostaje :/ dobrze meoic tego swiadomosc i pamietac ze poza byciem mamą jestesmy przee wszystkim kobietami i powinnysmy dbac o soebie tak samo, jesli nie nawet bardziej, niz przed ciążą :)
Ja kochane wyjeżżam w sobotę. Juz wiem jak dostane sie do Wawy - samolotem :D ze tez na to od razu nie wpadlam... na benzynę w wie strony wydałabym ok 5 stów, umorowałabym sie jak nie wiem 5 gozinną podrozą a jeszcze musialabym komus zawracac tyłek a tak wsiadamw samolot rano i zagozinke jestem na lotnisku w Wawie skąd jade alej do Dubaju - genialne :D mam juz kupiony bilet, koszta te same a swiety spokoj - mam genialnego szwagra - to on na to wpadł
![]()
Takze moje drogie na przytszły weekend juz pewnie zarzuce Was opowiesciami o upale, o pięknych Szejkach i super odpoczynku :)))) Wracam w środę ale do pracy ide dopierow sobote (a co, tez mi sie cos nalezy :P:P:P) wiec bede miala chwilke na oddech i rozpakowanie :) mam nadzieje ze bedzie fajnie. ciesze sie chociaz nie jaram jakos za mocno. po prostu fajnie jest odpoczac kilka dni od pracy i opalić tyłek, mam nadzieje ze sie uda :)
- Dołączył: 2012-01-02
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 2170
11 lutego 2014, 18:19
Czesc laski!
Ale jestem zla. Chcialam sobie zrobic cos dobrego na obiad i wcale mi nie wyszlo. Mial to byc makaron z tunczykiem. Nie wiem co mnie wzielo na tego tunczyka. Zupelnie mi nie pasi jego smak. Wojtek czasem robil taka paste z jajkiem i tunczykiem i bylo to ok, natomiast dzis mi totalnie ten tnczyk przeszkadza;/ na oliwie z oliwek zeszkilalm cebulke i czosnek. Kupilam tunczyka w zalewie, odcedzilam - dodalam do tej cebuli. Dodalam troche smietany 12%, wody i jogurtu naturalnego. Wymieszalam, zabulgotalo troche, doprawilam a potem dorzucialm makaron pelnoziarnisty. Posypalam ciut serem zoltym i pietruszką i tak zjadlam bo zjadlam.... bez smaku...;/ jeszcze dla Filipa robilam kotlety, kupilam taka panierke ala nagetsy... no okrpne... wcale sie nie dziwnie ze fifek nie chcial jesc! ;) nie lubie jak siedze w garach i mi nie wyjdzie..;/
Chaje super pomysł z samolotem:) wypoczniesz na tych wczasach! juz nie wspomne ze sie opalisz:)
- Dołączył: 2011-11-14
- Miasto: Kołobrzeg
- Liczba postów: 5835
11 lutego 2014, 20:12
Daga tuńczyk to dosyc "trudna" ryba - ja lubie na kanapkach z wieloma dodatkami i przyprawami, wtedy jest smaczny. ten z zalewy juz nie bardzo nadaje sie do smazenia czy podgrzewania - do sałatki jak najbardziej ale w zapiekankach i innych daniach na ciepło niebardzo - na przyszłość bedziesz wiedziała ;) tez kiedys sknociłam podobnie danie :P chociaz ja jem prawie wszystko ;) mam tak malo czasu na gotowanie ze cokolwie uda mi sie zrobic wcinam az sie uszy trzesa, najwyzej nie wracam do tego przepisu jesli nie jest naj naj ;)
Co porabiacie? Ja dzisiaj zabralam sie za depilacje woskiem, wyglądam teraz jak poparzona słońcem :P ale do jutra pewnie zejdzie. pomalowałam tez pazury i generalnie dzisiaj wieczor typowo "dla mnie" :D jutro i pojutrze tez dla mnie ale z treningiem ;) no a piątek zostawie sobie na pakowanie, ostatnie zakupy przed wyjazdem i inne takie przyjemnostki ;)