Temat: Od teraz zaczynam od nowa - ktoś ze mną?

Dziś zdałam sobie sprawę na czym polega mój problem - niby zdrowo jem, niby pije wode, niby cwicze, niby wszystko ok - dlaczego wiec nie chudne? Przez weekendy w ktore robie sobie zupełną labę, obżeram sie slodyczami, pozwalam sobie na kaloryczne obiady... Dotychczas wydawało mi się że ten raz (a przeciez to dwa) w tyg mi nie poszkodzi... Owszem szkodzi! Bo zatrzymuje mnie w miejscu - to co wypracuje sobie przez tydzien, w weekendy doslownie zagrzebuję pod górą kalorii... Koniec z tym! Dziś mega dół i łzy w oczach kiedy na bezdechu próbuję dopiąć ukochane jeansy, ale od jutra pełna mobilizacja! Ktoś chętny do spółki? :)
Ziutka 10h snu w ciągu tygodnia ?! ja bym umarła, dużo śpię, a 6h dziennie to dla mnie minimum normalnego funkcjonowania, a tak wgl.  chwal się tu zaraz ile ważysz ! bo jak widzę twoje zdjęcia to mi się nijak nie wydaje żebyś cokolwiek przytyła
Daga waga ciągle 62-63kg czasem 1kg +/- ale trzyma się raczej w tym przedziale, a mi się wydawało że żeby być księdzem to najpierw trzeba być dobrym człowiekiem... jak duchowny może się tak zachowywać ?!?! no i podoba mi się twoje nastawienie do tej sąsiadki :D

ja wczoraj po szkole do stajni poleciałam standardowo : ) wkurzyłam się bo z koleżanką sobie drążki ustawiłyśmy a tu wychodzę z koniem i słyszę piłę motorową na ujeżdżalni, no i się okazało że stajenny coś tam robił więc musiałam iść na drugą, a z drągów miałam tyle że je później musiałam pochować ;p no ale jeździło mi się dobrze więc nie narzekam :) dziś rano młoda miała trening więc się wybrałam z nią więc zaliczyłam miłe przedpołudnie,

wgl. nie wiem czy wam mówiłam ale żona trenera jest w ciąży i miała termin na przełom sierpnia i września no to było tylko ,,niech chwilkę wytrzyma" bo w tamten weekend były dość duże zawody w których on startował, no i cisza, przychodzi kolejny tydzień.. i były nasze zawody i znowu nerwowe wyczekiwanie i wszyscy zamierali jak dzwonił telefon... no i tak wszyscy myśleli o tym żeby nie urodziła za wcześnie, że w czwartek minęły dwa tygodnie po terminie... poszła do szpitala dostała skurcze które skończyły się wieczorem, lekarz stwierdził żeby poczekać do rana, wczoraj piątek 13tego i dzieciątko chyba przesądne bo się nie pojawiło, zobaczymy może dzisiaj... :D wszyscy w stajni normalnie przeżywamy conajmniej jakby było nasze ;pp ale taka z nas trochę duża rodzinka więc w sumie nie ma co się dziwić :) ostatnio nawet koleżanka gadała z R. (trener) i on jej mówi ,,ja bym najchętniej zrezygnował z trenowania ludzi i tylko jeździł konie, no może zostawił bym sobie.... " no i jak zaczął wymieniać to wymienił nas wszystkich (koło 15osób ;p).

z nie stajennych newsów, na tydzień ferii jadę na narty... w sumie prawie zostałam zmuszona... sama nie wiem czy chcę jechać, głównie chodziło mi o to że taki wyjazd dużo kosztuje, a kurcze jak ja  proszę rodziców o jakąś kasę bo muszę dla konia kupić to, to i tamto, to jest wieczny problem.. no ale dobra mniejsza o to.. na wakację już na  pewno z nimi nie jadę, poza tym znowu staram się o to stypendium...  6 000 drogą nie chodzi.. a dzięki niemu w tym roku jeździłam na wszystkie zawody więc mam cichą nadzieję że uda mi się znowu... no ale to wiążę się z poświęceniem mnóstwa czasu na nioski papierologię itp... powinnam też się dziś wziąć za naukę ale coś mi to wyjątkowo nie idzie ...


Daga poniekąd rozumiem Twojego Wojtka i Jego sposob myslenia, a także to, że czuje się zobowiązany wobec tego człowieka jednak trzeba obiektywnie spojrzeć na sprawę i być asertywnym. Myślę, że to bardzo ładnie, że Wojtem Mu pomaga i chce się odwdzięczyć za wszystko co od Niego dostał, jednak odwdzięczanie się komuś a dawanie się wykorzystywać i wyzyskiwać to dwie różne sprawy. Twój Mąż powinien nauczyć się dyplomatycznie odmawiać. On chyba jest za dobry... dobrze ze ma Ciebie ;) tzn Ty tez jestes dobra duszyczka, ale wydaje mi się ze twardo stąpasz po ziemi, twardziej niż On.. ;)

Ja dzis podjadlam slodyczy ;/ no coz, zdarza sie przy weekendzie ;p nie tam niewiadomo ile ale podjadlam i przyznaje sie bez bicia ;p pocwicze dzis mysle mimo weekendu ;) za to wymyslilam zupelnym przypadkiem bardzo smaczną prostą sałatke - do miski wsypałam roszponkę i kawąłki pomidora, pochlapałam lekko jogurtem naturalnym i przyprawiłam solą, pieprzem i czosnkiem. na to wrzuciłam odrobinę sera pleśniowego i przyprażone na suchej patelni z przyprawami typu shoarma/kebab kawałki polędwicy i orzechy włoskie. do tego posypka z prażonej cebulki (ta kupna) pyyyycha ;)

Chaje ideanie to okresliłas:) Moj Wojtek jest za dobry i nie umie odmawiać, ten typ tak ma;) ja jestem ta bardziej asertywna;)

Fajna ta sałatka, jutro sobie taka zrobie:) temat diety tez przemilcze, od jutra detox... bo dzis musze sie napić;) jakos oderagować ten syf;) Wogole to znalazlam moja idealna kiecke na wesle, tylko nie wiem na ile ta strona jest wiarygodna. Zamówiłabym sobie. I nawet nie droga:) Ja bardzo lubie sukienki z podkreslona talia, tak ciut wyzej - doł puszczony z klosza:) dobrze sie, w takiej czuje.

http://4lejdi.pl/sukienki/2440-sukienka-a26.html

poza tym dzis mam dzien konia:P niedobra zona siedzi w zasyfionym mieszkaniu, miałam takie plany a nic nie zrobilam - normalnie mi sie nie chce:) to i tak ze sie wykapalam i umalowałam:) macie czasem tak? :)

 

Ula to waga Ci sie trzyma:) faktycznie przydałoby ci sie to stypendium. Przykro mi ze Twoi Rodzice tak nerwowo reaguja na Twoja pasje... domniemywam, ze nie próbowalas z nimi jakos szczerze pogadac?  co do dziecka...to mały cwaniak, nie spieszy mu sie na ten swiat;) a tak powaznie jesi nie bedzie skurczy szybko to powinni tej pani wywolac poród albo zrobic ciecie bo 2 tygodnie po terminie to juz jest długo i niestety różne rzeczy sie moga wydarzyć! W takim momencie wszytskie akcesoria ciazowe w organizmie kobiety powoli zwijaja interes, wiec nie ma co czekać, a niestety przez opieszaosc lekarzy potem sa nieszczescia... ale badzmy dobrej mysli:)

 

Ulcia, ja sama dokładnie nie wiem ile ważę.. 
Stanęłam parę razy na wadze i za każdym razem pokazywała kilka kilo w górę lub w dół.. ale ja widzę po sobie, po ciuchach, że jednak mi przybyło..
Wgl to ja dzisiaj jeszcze sobie też trochę pofolgowałam.. ale jutro już naprawdę, biorę się za dietkę. Nie mogę tak dalej, już źle się ze sobą czuję.. a poza tym.. mówiłam Wam czy nie? Że jadę 11 października do Polski? Do Gdańska/Gdyni do mojej Asi kochanej? 
Noo.. no to jak nie mówiłam, to teraz mówię.. i wgl to pan KWŻ Marcin studiuje w Gdańsku.. 
Bo w ogóle to była na Mazurach taka anegdotka, że Marcin mnie zaprosił, żebym została dzień dłużej niż wszyscy obozowicze, na tzw "świstaka".. to jest jeden dzień między dwoma turnusami dla sterników bez uczestników obozu "na planowanie obozu".. mhm.. tak naprawdę jest to impreza sterników.. No ale tak się złożyło, że miałam zorganizowany transport i bez pisemnej zgody rodziców nie mogłam, więc nie wyszło.. 
I ja piszę, jeszcze jak byłam u Asi w Gdyni w wakacje, do Marcina, że planuję przyjechać jakoś we wrześniu albo październiku do Asi.. i się pytam, czy nie chce ogarnąć jakiejś imprezki w Gdańsku.. w zamiar za tego niedoszłego świstaka.. A On taki uradowany mi mówi, że pewnie.. 
No i do Niego piszę ostatnio, że przylatuję 11 października.. i żeby był na 12 w Gdańsku.. a tu taki zbieg okoliczności, bo On akurat wraca z Chorwacji i będzie.. także mówię, no wyczucie czasu idealne.. 
Więc ogarniamy imprezę z panem KWŻtem.. więc trzeba jakoś wyglądać.. no i może uda mi się jakoś Marcina podpuścić, żeby też Piotra jakoś zaciągnął.. bo Piotr też studiuje w Gdańsku :D 
Więc zobaczymy.. 
Zrobiłam sobie ścianę motywacyjną w moim pokoju! :)
Daga, śliczna ta sukienka.. a myślę, że z zakupem sukienki to jeszcze nie tak źle przez internet.. bo nawet jeśli coś nie tak, to można odesłać, albo coś pokombinować i trochę poprawić.. Ja z drugiej strony mam dylemat.. 
Czy wydać tyle hajsu i kupić sobie te Martensy za Ł115 
Czy zaryzykować i zamówić sobie glany z Polski, które razem z przesyłką będą mnie kosztowały jakieś Ł50-60 
Dla mnie te glany są nawet ładniejsze.. ale jest to ryzyko.. bo nawet jakby była możliwość odesłania, to przesyłka kosztuje ponad Ł10, więc mi by się aż tak nie opłacało.. Co prawda są dokładne wymiary wkładki, a wiadomo, że takie buty to się zazwyczaj kupuje ciut większe, żeby jak co to nałożyć grubą skarpetę.. No nie wiem.. W sumie wtedy hajs by mi się zgadzał bardziej, i miałabym więcej na bilet to Krakowa na luty.. 
Bo już rozmawiałam z mamą, i mi powiedziała, że wie jak bardzo tęsknię za znajomymi, i mimo, że teraz jadę, to w lutym też coś pomyślimy, żebym mogła jechać.. więc zobaczę się z prawie całą załogą z alkorejsiku, bo nawet Wieczorki przyjadą z Łodzi do Krakowa, żeby się ze mną zobaczyć! MATEUSZ <3

Daga znam ja takie dni ojjj znam ;p ale od jakiegos czasu zdarzaja mi sie ebardzo rzadko - wspominalam juz na pewno ze nie umiem leniuchowac ;p teraz tez mam lenia i najchetniej przesiedzialabym w dresie do poznej nocy ale juz mnie kurcze tylek boli ;p nie moge usiedziec w miejscu i mimo ze mam lenia to taki "szczurzy" dzien jeszcze bardziej mnie męczy niz porzadny trening, zatem zamierzam sie zaraz zebrac do kupy i pocwiczyc ;)
co do sukienki to prawde mówiąc te poprzednie, które pokazywalas bardziej mi sie podobaly. ta jest ok, ale jak dla mnie troszke za duzo sie dzieje - dwie faktury materialu troche sie gryzą - tu koronka, tu coś a'la żorżeta (?) rękawy przezroczyste, potem podszewka, jakaś lamówka kontrastująca... wiem, czepliwa jestem ale jakoś tak nie przemawia do mnie ten model. nie jest brzydka, fason rzeczywiscie Twój, ale poprzednie kiecki wydawły mi się bardziej stylowe i uniwersalne :)

Ula narty to fajny pomysł na ferie :) przede wszystkim ruch :) poki rodzice Ciebie utrzymuja niestety pewnie zawsze będą konflikty odnosnie wydatkow i priorytetow - nie przeskoczysz tego wiec i nie walcz o toszczegolnie... wazne ze sama tez masz szanse "zarabiac" wlasne pieniadze a ani sie obejrzysz bedziesz pelnoletnia i sama bedziesz mogla na legalu zarobic troche grosza na swoje pasje i nikogo nie bedziesz si eprosila :*

Ojjj Ziutuś Ty nasza lawstorantko :)))) fajnie ze spotkasz sie z przyjaciolmi niebawem :) iiii z Nim ;p
co do butow to bralabym tansze ale jestem nieobiektywna wiec moze niech inne sie wypowiedzą ;p wiesz ze ja uznaje tylko spzile a glany nooo... jesli jzu to najmniej bolesnie wiec tansze ;p zatem nie znam sie, nie rozumiem, nie wchłaniam i lepiej zebym nie doradzala akurat w tym temacie ;)

pocwiczylam, ale nie jestem zadowolona... ;/ po pierwszej serii mialam dosyc, podczas drugiej stwierdzilam ze robie gora trzy i wale to ;p po trzeciej zmusilam sie jakos zeby przetrwac czwarta ale kurde milion przerw na wode, pot lejący sie strumieniami i jakby to nie ja... ;/ po skonczonym treningu zamiast endorfin ogarnał mnie jakis blziej nieokreslony wnerw a teraz jest mi jakos niedobrze :( nie wiem co jest, ale niefajnie mi z tym. jesli to kara za dzisiejsze slodycze to zasluzylam.
Chaje, i te i te są ze skóry.. za Martensy to się w sumie płaci za markę, bo te glany Polskie mają naprawdę dobre opinie, no i Wiking też mi je polecał, a Jemu akurat wierze, bo On nosi glany od ponad ośmiu lat.. Tylko muszę jakoś mamę przekonać, bo Ona nadal żyje tym jak sobie kiedyś kupiłam glany w wieku 12 lat i miałam je na nogach 4 razy, bo za bardzo mnie obcierały, żeby je rozchodzić.. ale kurde, teraz mam 17 lat, i wiem, że trzeba się przemęczyć, pochodzić tydzień i się rozejdą..

A wgl to znowu zaczęłam nagrywać :)

[Edit] Laski, po dzisiejszym obżarstwie stwierdziłam, że trzeba chociaż troszkę odpokutować.. Zrobiłam skalpel do 30 minuty! To i tak sukces jak na mnie.. nie dałam rady całego.. ale nie było aż tak źle.. włączyłam sobie muzyczkę tak jak Chaje radziła i jakoś lepiej rzeczywiście. Jestem cała mokra.. ale nawet trochę szczęśliwa.. Może nie zrobiłam całego bo jest już późno i jestem zmęczona.. jutro spróbuję zrobić cały! :)

Jutro będzie mega dobrze.. musi być. Już na poważnie. Za 27 dni lecę do Polski, więc.. a będzie próba wielka, bo znając życie mama przywiezie masę słodyczy z Polski.. no cóż.. jak będę coś chciała skubnąć, to spojrzę na te piękne zdjęcia na mojej ścianie! 
Także no.. pobudka - 30 min orbi, potem wieczorem skalpel i hula hop! Damy radę!
Buziaczki i dobranoc! :*

czesc dziewczyny:) ja dzis zaczelam zdrowy dzien:) chlopakom zrobilam tosty:) a sama zjada 2 male kromki chleba z rzadkiewką i mega cinkim plasytrem sera plesniowego, do tego zielona herbata. Po wczorajszym dniu lenistwa - dzis chce miec mega aktywny dzień. :) zaczynam od sprztania mieszkania:) moze Wojtka namówie i jutro pomalujemy pokój Filipka:) ( najwiekszy pokoj w mieszkani;)).

Chaje mi sie ta kiecka mimo wszytsko podoba:) jedyny dylemat jaki mam to widomoczy bedzie paspwała, bo M jest na granicy moich wymairów a L wydaje mi sie za duże. Moze jutro jeszcze pójde na miasto o poszukami jakiejs kiecki, która bede mogła przymierzyc:)

Ja spadam, zycze miłego dnia:*

Ziutka prawde mówiąc te tańsze podobaja mi sie nawet bardziej :) jestem snobką do czego sie jawnie przyznaje i lubie drogie, markowe rzeczy, dlatego zrozumiale jest dla mnie ze moze marzą Ci się Martensy ale tak sobie myślę, że dopóki jeszcze troche rosniesz rozmiar i "profil" stopy oga Ci sie tez jeszcze nieco zmienić, zatem chyba rozsądniej na razie kupić te tańsze - wcale nie gorsze jak czytam.. ;)

Daga wiesz co zrob? wez sobie jakąś sukienke która na Tobie ładnie leży, rozłóż płasko na dywanie i ją wymierz w każdym miejscu, porównując z tą z aukcji - nie wiem jak Ty, ale ja zawsze jak cos zamawiam, to kiedy porownuje wymiary ze swoimi rzeczywistymi, wygląda to zupelnie inaczej niz kiedy mierze jakis ciuch, a nie siebie - nie wiem o co w tym chodzi ale juz kilka razy oddawalam ubrania przez to ze mierzylam siebie a nie ciucha ;)

Ja dzisia planowalam miec udany doetowo dzien ale juz z rana czuje ze nie wyjdzie ;/ siostra dzwoni ze byla w szczecinie i zakupila na wynos tort od Sowy (nie wiem czy kojarzycie tą cukiernie, jednym slowem bajka i 100km ode mnie...) i wez tu nie grzesz przy niedzieli ;p postaram sie nie obezrec ale sorry, nie odmówie deseru ;) moze pobiegam wieczorem ;)
Cześć laseczki!
Daga, piona, bo ja też dzisiaj zaczęłam dzień od sprzątania.. ^^
Miałam pochodzić na orbim, ale mama dzisiaj wraca z Polski, i musiałam posprzątać łazienkę, pokój i poodkurzać całą górę.. Także chyba i tak nieźle, bo ruchu miałam sporo :D 
Chaje, no właśnie mi te Martensy aż tak bardzo się nie marzą.. teraz mam Martensy, chyba 3 albo 4 rok (te same, bo to naprawdę porządne buty są) i tylko już się trochę rozpadają.. Je po prostu łatwiej byłoby kupić, bo mogę iść normalnie sobie do sklepu w Glasgow, przymierzyć, zobaczyć czy będą pasować.. ale tak naprawdę, to te glany mi się dużo bardziej podobają.. tylko właśnie to jest to, że musiałabym je kupić przez internet.. no ale jak już mówiłam, są dokładne wymiary wkładki, więc.. No nic, mama za 1.5 godziny ląduje, to pogadamy wtedy :D

No, a ja przed chwilą wzięłam prysznic, idę zjeść jakieś śniadanko i jedziemy na lotnisko odebrać naszą zgubę :)
Miłego dnia! ;*

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.