- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 marca 2012, 21:59
Edytowany przez chaje 11 marca 2012, 23:02
31 sierpnia 2013, 20:27
nie wiem, jak nie widzisz to moze wejdz na moja strone I tam beda na pewno :)
31 sierpnia 2013, 21:07
1 września 2013, 07:18
Hej dziewczyny:)
Ewa super fura:) Twój ukochany już widział? Jeśli tak, to jaka była reakcja? :))) co do cwiczen, diety itd. nie możesz mówić "nigdy nie byłam super laska"! Jesteś śliczną dziewczyną:) i już dużo osiągnęłaś, teraz jeszcze troche samodyscypliny i będziesz miała swój cel osiągnięty:)
Chaje fajnie, że zeswatałaś siostrę... teraz byłoby fajnie, żebyś i Ty kogoś spotkała :D jednak we dwoje się idzie przez życie raźniej:) i co jak co, ale nie można się wtedy nudzić:P ;) ale wiadomo, na takie sprawy nie bardzo ma się wpływ i trzeba zaczekać aż ten odpowideni człowiek sam się pojawi:) ciesze się, że tak ładnie cwiczysz:) tak z ciekawości, zastanawiam się ile wazysz:P może pogodzisz się z waga i się nam pochwalisz:):*
Ulcia Ty nasza zabiegana kobitko:) dobrze, że frak się znalazł:) widzę, że cos musiało być na rzeczy skoro nie dokonczyłaś postu:P
Kochane, ja wczoraj miałam zabiegany dzień. Filip zrobił nam pobudkę o 6.20 ( zreszta jak dziś), ale dzięki temu mielismy długi dzien:) Cały dzień sprzątałam, normalnie tak generalnie, strasznie długo prasowałam, wsyprzatalam wszytsko co możliwe:P jeszcze dzis mnie czeka druga porcja prasowania:P i tak sobie pomyslalam o tej diecie itp. Ostatnio tak jak pisalam taki mialam slomiany zapał. Wczoraj gadalam z moim Tata, on tez się odchudza - jest 6 lat po zawale i kardiolog kazal mu wage zrzucic, i sie trzyma z dieta. Moja Mama mówi, że nie je wiezorami, jezdzis rowerem, je bez masla, gotuje warzywa itp. Wiec ja stwierdzilam, że nie ma co się oszukiwać i trzeba wejsc na wage - weszlam więc w ubraniach, z okresem i po obiedzie ( czytaj. masochizm). i waga pokazala 62,7kg. Normalnie sie przerazilam. Mialam swiadomosc, ze jest obzarta ( w sensiepo obiedzie) i w ubraniach, ale tak to mną tąpnęło, że juz wczoraj od 16 zrobilam sobie detox. Juz nic nie jadlam. Oczywiście o 19 mechanicznie wyciągnęlam reke po Sprita ale w koncu napilam sie wody. Pamiętam jak się odchudzalam roku temu, że po prostu trzeba bylo sie przestawić z sodkich napojów na wodę. U mnie te slodkie napoje są najgorszym zlem. Wczoraj juz nie cwiczylam bo i tak do 21 caly czas latalam ze sciera. Waga z dziś rano : 61,6 kg. Wiec juz lepiej. U mnie jakoś magiczną granicę stawnowi waga 62kg, jak juz jest powyzej to strasznie mi to kopa daje. Wazne ze dzis rano jest lepiej, pomijam fakt, że od piatku się nie załatwiłam;/ Właśnie pije kawe, to moze mnie ruszy:P Idę zaraz na rower albo na skalpela. Wojtuś jeszcze spi a Filip szamie sniadanko. Bede pozniej:*
Fajny cytat dziś motywujący dziś znalazłam:)
“O wiele lepiej jest odważyć się na osiąganie wielkich celów, radować się dużymi sukcesami, nawet jeżeli na drodze do tego poniesiemy wiele porażek, niż ustawić się w szeregu niewymagających wiele od siebie ludzi. Ludzi, którzy nigdy nie doznają ani wielkich radości, ani wielkich porażek, ponieważ żyją w szarej strefie, w której ani porażek, ani zwycięstw nie ma” Henry Ford
1 września 2013, 08:52
halo!!!!!!!!! nie ma spania! :)
ja juz po rowerze, maż mi szykuje sniadanie:P
miłej niedzieli:*
1 września 2013, 09:03
1 września 2013, 09:03
Edytowany przez chaje 1 września 2013, 09:10
1 września 2013, 09:25
Chaje oczywiście z wagą do niczego Cie nie zmuszam, tak tylko zapytałam:) podziwiam, że dajesz rade bez wagi i cm bo ja bym chyba nie umiała tak:P co do cukru masz racje, jest to uzaleznienia - Twoje od slodyczy, moje od słodkich napojów. Jak sie odchudzalam rok temu nie pilamm slodkiego, ew. bardzo sporadycznie. Dzis pierwszy dzien bez slodkiego:) Wojtuś mi zrobił wode z mięta:) a poźniej herbate zieloną, wiec jestem dobrej myśli. Wiem, że jak bede chciała to się uda! :)
Wiesz co do facetów, trzeba mieć oczekiwania żeby nie wybrać byle kogo. Jestem tez zdania, że trzeba z kimś zamieszkać żeby sprawdzić czy da się razem dogadac:) Wydaje mi się, że po prostu jeszcze nie spotkałas tej odpowiedniej osoby i tyle:) Chociaz z autopsji wiem, że watpliwości jakies sa zawsze:) Mój kumpel mówi tak, że wtedy jest szansa na miłość, jak Twój partner pusci bąka a Ty to zaakceptujesz i nie bedzie Cię brało obrzdzenie:P :))) i coś w tym jest. Bo jednak w związku jest raz lepiej, raz gorzej. Nie zawsze się pieknie wyglada, czasem jest się chorym, są jakieś problemy i grunt to umieć się nawzajem wspierać i przechodzić na jakiejś kompromisy. Bo taka jest prawda, że dobry związek to sztuka kompromisów:) Życzę Ci, żeby taka druga połowe znalazła:)
1 września 2013, 09:53
Czesc Laski. Wczoraj niestety zaniedbalam diete, wiec dzisiaj jak sie stanelam na wage to pokazala 1.2kg mniej. Ale dobre i to. Mam nadzieje ze takich wpadek juz nie bedzie. Wczoraj bylam caly dzien poza domem, wiec niestety ale musialam jesc na zewnatrz, poza tym wieczorem piwko, opijalismy nowe autko.
Daga, wiem cos na temat sloodkich napoi. Ja jestem uzalezniona od red bulli. Musze wypic przynajmniej jeden dziennie. A to bardzo nie zdrowe i bardzo kaloryczne. No i kocham piwko. Moj L zakochal sie w swoim nowym samochodzie. Widzial go zanim kupilismy, stwierdzilismy ze mu powiemy, bo to troche drogi prezent i ze jak mu sie nie spodoba to ze nie bardzo bedzie mozna go wymienic. Wszyscy cieszymy sie jak dzieci.
Musze spadac, bo obiecalam jednej pani ze nakarmie jej koty. Siersciuchy pewnie glodne i czekaja tam na mnie. Jeden z nich wazy 8 kg, jest wieeeelki!!! Odezwe sie pozniej. Zycze milego dzionka
1 września 2013, 10:07
Edytowany przez chaje 1 września 2013, 10:07
1 września 2013, 11:54
Ewa to gratuluje spadku:) pewnie schudłaś więcej, ale waga pokazala pełniejsze jelita po kolacji. Jak się dziś bedziesz ladnie trzymala to jutro napewno bys miala na wadze jeszcze mniej:) i ciesze się, ze Wy sie cieszycie z nowego nabytku:) Tak się zastanwiałam, Twój facet jest Polakiem? czy jest innej narodowosci? :) Kot faktycznie łakomczuch, pewnie ledwo się rusza:)
Chaje ja Ci powiem tak, u mnie poki co, jesli nie jem po 18 i mam w miare aktywność fizyczną to moja waga spada. Po prostu mam taki organizm, ze jak jem na wieczór to nie ma bata - nie schudne! A ostatnio miałam takie oszukiwanie siebie, ze niby dieta a guzik a nie dieta. Jak mam schudnąć jedząc 3 łychy nutelli o 20.00? I idac spac o 22:P ( to akurat przed okresem chcica na słodkie, no ale w koncu nic mnie nie tłumaczy;)). Po prostu nie ma co sie oszukiwać, jak czlowiek je w miare zdrowe i w miare normalne porcje i nie najada sie na noc to się schudnie:) Przynjamniej ja tak mam. Z Tatą dziś gadałam jemu tez waga leci w dół, bo nie je na noc i je w miare zdowo:) Jak byłam taka zacięta w 2012 w marcu to mnie nic nie zatrzymało, po prosu trzymałam dyscypline. Jadlam wszystko tylko w normalnych ilosciach i do 18.:) I schudlam od 68,5kg do 60kg (nawet czasem bylo 59,5kg) w zasadzie w 2,5 miesiaca. Teraz muszę tylko wdrążyć II etap odchudzania. Bo w fazie stabilizacji jestem już ponad rok i odpukać jakiś wielkich wzrostów nie mam). :)
Edytowany przez dagmara00 1 września 2013, 11:59