Temat: Od teraz zaczynam od nowa - ktoś ze mną?

Dziś zdałam sobie sprawę na czym polega mój problem - niby zdrowo jem, niby pije wode, niby cwicze, niby wszystko ok - dlaczego wiec nie chudne? Przez weekendy w ktore robie sobie zupełną labę, obżeram sie slodyczami, pozwalam sobie na kaloryczne obiady... Dotychczas wydawało mi się że ten raz (a przeciez to dwa) w tyg mi nie poszkodzi... Owszem szkodzi! Bo zatrzymuje mnie w miejscu - to co wypracuje sobie przez tydzien, w weekendy doslownie zagrzebuję pod górą kalorii... Koniec z tym! Dziś mega dół i łzy w oczach kiedy na bezdechu próbuję dopiąć ukochane jeansy, ale od jutra pełna mobilizacja! Ktoś chętny do spółki? :)

czesc laski:)

ja wlasnie po prysznicu i po rowerze:) jestem wykamana.

Ciesze sie bo mam 3 nowe zlecenia :D mialam dzis zabiegany dzien,a jutro jeszcze wyniki przetargu na kolejna robote... nie nastawiam sie, ale zobaczymy:)

Ewa moze masz po prostu migrene... z nia tak jest ze przychodzi z nienacka i umeczy...

Dorenc pewnie jakies przesilenie masz, ale dla spokoju zrób sobie morfologie:) dobrze ze "wyżeracz" niedlugo jedzie:)

Chaje nie kupuj tych słodyczy:P bo to sie zle konczy:P

Kochane nie mam siły pisać, ide do łóżka - jutro mam wyjazd juz wczesnie rano, jestem umówiona w 3 szkołach, odezwe sie wieczorkiem:***

 

Daga super, że masz zlecenia :) 3mam kciuki, żebyś złapała to kolejne. Daj znać jutro jak poszło :)

Chaje u mnie w kwestii słodyczy jest łatwiej, nikt mnie nie odwiedza bez zapowiedzi :P Kiedyś siostra czasami wpadała, ale teraz siedzi w UK.

Nie poddaje się! Dziś troszkę delikatniejszy trening, żeby mięśnie odpoczęły ale godzinkę i tak poćwiczyłam :) Jestem co raz bliżej 72kg czyli mojej nagrody w postaci masażu. Dlatego korzystając z okazji, że w weekend nigdzie nie wyjeżdżam i nie planuję robić żadnych przetworów, postanowiłam sobie tą nagrodę zrobić w ten weekend! Nie mogę się doczekać :)
Pasek wagi

Daga, gratuluje zlecen, sama widzisz, szkoda bylo nerwow, jedno przepadlo a 3 wpadly! Dobra robota. Trzymam kciuki zeby ta nastepna robota tez wpadla w Twoje rece.

Kasia, gratuluje sukcesu. Koniecznie daj nam znac jak bylo na masazu.

Jak zwykle pije kawke, bo o 7 rano musze byc juz w pracy. Wpadla nowa robotka na 5 godzin tygodniowo, musze zaprowadzic sprzataczke zeby jej wszystko wytlumaczyc I przedstawic ja kilence. Moja glowa juz dobrze. Ale wczoraj to mialam stracha. Tak bardzo glowa mnie bolala jakis czas temu, poszlam do lekarza, a Pani doctor kazala mi sie modlic I uprawiac yoge, na nastepny dzien mialam udar. No ale juz po strachu, glowa przestala. Planuje cwiczenia, ale troche pozniej, jak znajde chwilke wolnego czasu. Zamelduje sie pozniej I dam znac jak bylo na silowni. Milego dnia dziewczynki!

 

Pasek wagi
Ewa modlitwa na ból głowy??? raaaany co za doktorka... nie komentuje nawet ;p mnie dzisiaj znowu boli :((( nie wiem o jest... wzielam tabletke bo jak boli od raa to wnioskuje caly dzien przekichany. oby przeszlo!

Daga widzisz smutasie? :))) wiedzalam ze sie ruszy :) glowa do góry, zakasaj rękawy i do pracy! :*

Kasia zasluzylas na nagrode :)

Dzisiaj kłócilam sie z domownikami ze jest czwartek ;p dalabym sie pokroic za to do momentu az nie spojrzalam w kalendarz ;p choc i po tym mialam chwile zawiechy ze na pewno dzis nie jest 23 w takim razie ;p fajnie ze ten tydzien sie konczy, mozno zapracowany byl dla mnie...
melduje dziewczeta ze wczoraj nie jadlam slodyczy i pocwiczylam wieczorem - dzis mam podobny plan :) polubilam krotkie, intensywne treningi - łatwiej o systematycznosc i mobilizacje :)

Chaje, dzien bez slodyczy! Super! Jestem z Ciebie bardzo dumna.

Ja wlasnie wrocilam z silki. Ale sie zmeczylam. Siedzialam tam jakies 1,5h. Zrobilam 20min na rowerku, 10 min orbi, 10 min bieznia, a poza tym duzo cwiczen na nogi, brzuszki itd. Wpadlam na pomysl, ze zrobie sobie tabele cwiczen. Kazda maszyna ma swoja nazwe, bede sobie zapisywac ile minut zrobilam na danej maszynie lub ile razy. Mysle ze mnie to zmotywuje, zeby spedzac tam wiecej czasu. Podejrzewam ze jutro bede miec niezle zakwasy. Dobra kobitki, ja spadam pod prysznic I do roboty!

Pasek wagi
Chaje gratuluję udanego dnia :) Tak trzymaj!

Ewa
podziwiam, że dajesz radę ćwiczyć rano. Rozciągnij się i rozmasuj mięśnie, a zakwasy na pewno będą mniejsze. Też bym tak chciała, ale ostatnio tak ciężko wstaje mi się rano ;)

Dzięki dziewczyny za wsparcie :) to bardzo motywuje. W sobotę i w niedziele wycisnę z siebie 7 poty!
Pasek wagi

Kasia, zmotywuj sie jednego dnia na cwiczenia rano. Ale takie porzadne, przynajmniej 1h, wylej z siebie wszystkie poty. Potem wez letni przysznic. Bedziesz miala cudowny dzien! A pozniej juz samo sie bedzie wstawac rano bez problemow. Cwiczenia rano sa najlepsze, najlepiej przed sniadaniem. Przeczytaj sobie to: http://fitness.sport.pl/fitness/1,107701,9318228,Trening_przed_sniadaniem_.html

 

Pasek wagi
Ewa w weekendy bardzo często trenuje rano przed śniadaniem ;) wiem jakie to fantastyczne uczucie. W zeszłym tygodniu wstałam o 6:30 żeby poćwiczyć przed pracą, a pracę zaczynam o 9. No ale w tym tygodniu pogoda taka sobie i jakoś się nie chce :P
Pasek wagi

zaczynam czuc tu znowu porządnego kopa :)))) ciesze się laski ze jesteście :* trzymajcie tak dalej i pilnujmy siebie na wzajem !

ja jestem na razie uziemiona w robocie i chwile mi się nudzi zatem od razu bzdury mi w glowie - batonik itd... ani mi się sni! zaglądam do Was i od razu mi lepiej :) zaraz się czyms zajme, potem wypije białkowego szejka. wieczorem w domu kolacja i wale się na mate :))) wieczorem zdam Wam relacje ;)

buzka!

Melduję że poćwiczone ;) na kolacje w prawdzie naleśniki no ale z ciemnej mąki ;p w sumie się nie odchudzam tylko rzeźbię więc nie odmawiam sobie kaloryczniejszych rzeczy, tylko chcę nie zawalać całego jadłospisu kilogramem słodyczy - tyle tytułem usprawiedliwień - mam nadzieję że mnie nie zlinczujecie ;)
wylałam siódme poty w zaledwie 20 min :))) kocham swoje nowe podejscie do treningów - mam nadzieję że efekty będą tego warte. jutro robię sobie odpoczynek od hardkorów i zamierzam się podregenerować, może najwyżej jakies bieganie wieczorkiem albo stepper, zobacze...

a co u Was? ja mialam dosyc ciezki dzien w pracy, pierwszy raz nafuczalam na szefa i pozniej az mi sie glupio zrobilo bo w sumie jak sobie wszystko przeanalizowalam to za bardzo podskakuje ;p chodzi o to ze mam duzo obowiazkow - jeden szef jest w innym miescie w drugim sklepie, drugiego wciaz nie ma i siedze sama w pracy ogarniajac wszystko. w miedzyczasie milion telefonow od jednego i drugiego na zmiane zeby im pomoc to i tamto, do tego moje obowiązki, klienci - dzisiaj juz pękłam i wykrzyczalam wszystko... troche przegielam bo pozniej pomyslalam ze w sumie to moi szefowie i maja prawo ode mnie wymagac  no ale w sumie jesli czuje ze nie wyrabiam to chyba lepiej mowic wprost, a nie dusic w sobie i sie wkurzac po cichu, nie?

na koniec dnia poprawil mi sie humor bo podpisalam dużą umowę na spore zamówienie z klientem i od razu poczulam sie jakos sensowniej :) bo moja frustracja polega glownie na tym ze wlasnie przez idiotyczne obowiazki - papierologie i inne takie nie mam czasu na powaznie zajac sie klientami skutkiem czego nie mam wynikow. oni wciaz sie przechwalaja jak to tyle i tyle zarabiaja dla firmy, a ja jak ta szara mysz... ale to tylko i wylacznie dlatego ze zostaje mi cala "czarna" robota do odwalenia, a "księciunie" mogą sobie godzinami robic wyceny itd... no wiec milo mi utrzec im nosa ze ja tez potrafie zrbic jakis porzadny kontrakt ;p
sorry za przydlugi i nieskładny monolog ;p musialam sie wygadac ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.