Temat: czy jest tu ktoś taki?

Czy jest tutaj ktoś, kto po jakiejś małej porażce, potknięciu oczywiście dietowym nie może się spowrotem podnieść bo motywacja gdzieś wysiadła, i chciałby się nawzajem wesprzeć?
dobra motywacja nie jest zla :) ja po 3 dniach jedzenia 2000+ kcal i okresie mam spowrotem 1,5 cm w udach. Nogi chudna mi pierwsza i rowniez pierwsze tyja i puchna. Masakra.
Z chlopakiem sie nic nie poprawilo, a wrecz pogorszylo, dzisiaj o 4 sie z nim spotykam i sie dowiem czy sie rozstajemy czi walczymy o nasz zwiazek.. Jestem w ch.j zalamana :((((
Napisz jak poszło z chłopakiem! Mi też puchną uda przy okresie i twarz, o zgrozo...
Pasek wagi
naszczescie wszystko dobrze sie skonczylo. Ale no sprawa wydawala mi sie tak powazna ze juz myslalam ze sie rozstaniemy...
Na szczescie jest ok i od razu mam chec do zycia i do diety. Juz wczoraj zjadlam prawidlowo, pocwiczylam. Dzisiaj tez narazie okej. Mialam w planach bieganie ale pogoda jest tragiczna i chyba jutro sie wybiore ale bede musiala sie cieplo ubrac bo masakra ogolnie, tak pizdzi ze szok.
A jak u Ciebie? Zbierasz sie do biegania? :))
No to dobrze, że wszystko dobrze :). Musi Wam na sobie naprawdę zależeć, skoro tak łatwo się nie poddajecie. Gratuluję związku. Długo razem jesteście? Ja dietę trzymam wzorowo, bez wpadek (odpukać, odpluć itp.:). Nie biegam , bo zimno, a ja cały czas żle się czuję. W ogóle mam problem, gdzie biegać. Mam 2 parki w pobliżu, ale nie lubię się afiszować.Szczególnie, że będę czerwona, spocona i zdyszana po 10 min. Po ciemku się boję, a z samego rana to na czczo, więc nie bardzo. Będę musiała zaryzykować po śniadaniu, trudno :). Liczyłam sobie dzienne zapotrzebowanie kcal dla siebie. Ile żeby utrzymać wagę, ile żeby schudnąć. Jest wiele tych kalkulatorów, ale na jednym wyszło mi, że aby chudnąć 1 kg tygodniowo, przy moim trybie życia, musiałabym jeść ok. 500 k dziennie. Paranoja. Muszę więc się  zacząć więcej ruszać, bo z tego wynika, że prędzej się menopauzy doczekam niż utraty tych 2-3 kg :). Ale jak taka pogoda się utrzyma dłużej, to czarno to widzę. Nie napisałaś, co z matmą, wiesz już?
Pasek wagi
A z matą to jutro musze napisac jeszcze jeden sprawdzian ktorego zasadniczo nie musze zaliczac bo i tak powinna wystawic mi 2 ale jak to stwierdzila 'do matury nie zaszkodzi' ;/ I tak tego nie umiem bo nie uczylam sie dzis, w ogole nie mialam ochoty. A ten poprzedni zaliczylam.
Z chlopakiem jestesmy ponad 2 lata. W czerwcu bedzie 2,5 :)
Ja dzis zaliczylam wpadke - drozdzowka, mielone i pierniki. Fajne zestawienie nie ma co, ale mam jakies dziwne smaki, najpierw slodkie, potem ostre. masakra.
Ja dzis sie wybieralam na to bieganie, ale skonczylo sie na spacerze z psem. Ale wybieram sie jutro na 99% :)) Dzisiaj takiego wiatru nie bylo, jutro pojde jak bd okej.
Wiesz co ja bede chodzila tak ok. 18 - tak planuje, do lasu, zeby jeszcze jasno bylo :)) Moze tez tak chodz?
Cześć. Jak Ci idzie? Ty uważaj, żebyś więcej nie "przytyła" (dziwne smaki) :) Ja właśnie po liceum dorobiłam się brzuszka :). Ja cały czas się trzymam, nie mam, puki co, ataków obżarstwa (jestem z siebie dumna), ale biegać też jeszcze nie zaczęłam(nie jestem dumna). Ciągle czekam "na lepszy moment".  Pogoda też nie motywuje. Po świętach jednak już na pewno biorę dupę w troki i do parku. Mam niesymetryczne łydki, tzn. w prawej mam dużo bardziej widoczne mięśnie niż w lewej (w ogóle mam mocno umięśnione nogi i nie wiem skąd) i zwłaszcza na obcasach jest to widoczne.Zastanawiam się, czy bieganie wyrówna, czy pogłębi tą dysproporcję. Teraz ćwiczę lewą łydkę, a prawą rozciągam. Głupie, ale co zrobić :).
Pasek wagi
ja dzis i ostatnio bez przerwy zawalam a to slodkie, a to cos i tylko cwiczenia mi wychodza. Wczoraj bylam na pierwszym wybieganiu - forma troche oslabla, ale i to 30 min biegu zaliczone :))
ja tez mam problem z lydkami, jedna jest wieksza a druga mniejsza hahahaha :D I zawsze skupiam sie na rozciaganiu bardziej prawej.
Nie czekaj na odpowiedni moment , po prostu sie ubierz i wyjdz. Po kilku razach sama bedziesz czekac na bieganie :))
Cześć. Dzisiaj ja zawaliłam. Zeżarłam całą paczkę ciastek (jedno zostawiłam, żeby nie było, że o innych nie myślę :), 4 batoniki z musli i na pewno na tym nie skończę :(. Nie wiem, dlaczego to robię. Wyrzuty sumienia i wkurwienie na samą siebie będą mnie teraz 2 dni męczyć. Zawsze to samo. Nic się nie uczę na własnych błędach. Dziś już się wybierałam biegać, ale jak rano wyszłam z psem, to mi minęło. Zimno jak w listopadzie i może bym to przetrwała, gdyby nie fakt, że cały czas kiepsko się czuję i nie chcę się dorobić. I tak nie wiem, czy bez lekarza się obejdzie. Tak więc klapa po całości :(. Pocieszyłaś mnie z tą łydką.  Czyli to się zdarza. Już myślałam, że jestem jakimś dziwolągiem, albo mam lewostronny zanik mięśni :). A Ty jak się trzymasz? Odpuszczasz sobie jeszcze z dietką?  A może te Twoje zachcianki i podjadanie, to coś więcej niż zwykłe łakomstwo?:)
Pasek wagi
Powiem Ci, że ja też raz byłam biegać jak było u mnie ciepło, a teraz zrobiło się zimno i ciężko ruszyć dupę z domu.
Nie martw się tymi ciastkami - ja wczoraj zjadłam prawie całe ptasie mleczko i jeszcze parówki na wieczór. Ogólnie obiecuję sobie, że po święta na serio ogarniam bo widze, że brzuszek mi chudnie od hula hopu i nie chce tego zaprzepaścić.
Poza tym to planowałam właśnie dziś iść pobiegać, ale cholernie zimno, w dodatku muszę sprzątać i pomóc mamie w kuchni. Nie wiem jak to wszystko wyjdzie.
Chciałabym, żeby było już cieplutko wtedy aż chce się ruchu na świeżym powietrzu. A tak siedzę w domu z ksiązką i tylko coś podgryzam do niej. Aaaa, szkoda gadać :)
Trzymaj sie cieplo i wesołych świąt :)
Dzięki :). Również Ci życzę Wesołych Świąt. (bez wyrzutów sumienia)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.