Cholerka, no i zapomniałam o porannej "dawce"
Trzeba będzie przywyknąć do tego :)
boktojaknieja - ale super wyprawę miałaś - zazdroszczę!
Choć ja jestem samotnikiem rowerowym i zdecydowanie preferuję w większości wypadków brak towarzystwa podczas jazdy.
W planach na ten rok mam przede wszystkim ostry trening przed podjęciem próby pokonania najtrudniejszego podjazdu szosowego w Polsce, czyli
Przełęczy Karkonoskiej (
TUTAJ bardzo krótko o tym). W następnej kolejności jest wakacyjny rowerowy wypad
nad Morze (czyli jakieś 450 - 500 km w zależności od wyboru trasy), a później rowerowy wypad
w Bieszczady, najchętniej wzdłuż południowej granicy, czyli górami (to będzie jakieś 600 - 700 km w zależności od wyboru trasy). Wszystko zależy jaką formę uda mi się wypracować do lata, ile czasu wolnego będę mieć i jak na to wszystko zapatrywać się będzie mój Mąż
, który chce mi nad Morze towarzyszyć.
Więc, jak widać, mam przed czym trenować :)
Dziewczyny i Chłopcze, mały offtop, mam nadzieję, że
Matka Założycielka sie nie będzie na mnie za to zżymać: jeśli chcecie jeździć, chcecie się dzielić wrażeniami, potrzebujecie dopingu lub trochę zdrowej rywalizacji, zapraszam tu:
Zima we włosach - przedwątek Wiatru we włosach 2012 :) . Najpewniej 21 marca
jolajola1 otworzy kolejny Wiatr we Włosach (tutaj link do wątku 2011:
Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2011. To tylko i wyłącznie dzięki wątkowi Joli zaczęłam jeździć w tamtym roku i odnalazłam w jazdach swoje hobby i wielką miłość. Polecam z całego serca każdemu!
Ale się rozgadałam :) Idę łyknąć
h2o, bo mi zaschło w ustach