Temat: Wyzwanie - pół roku bez słodyczy!

Witam,
kilka dni temu (dokładnie 4.02.2012 r.) postawiłam sobie ogromne (jak dla mnie) wyzwanie - pół roku bez słodyczy, czyli pierwszą słodkość zjem dopiero... 4. sierpnia!

Jako słodycze rozumiem wszelkie ciasta, ciasteczka, cukierki a także słodkie drożdżówki, orzechy w czekoladzie, czekoladki, słodkie napoje i soki (chyba, że własnoręcznie wyciskane) itp.
Jako rzeczy dozwolone - owoce suszone, dżem (pod warunkiem, że zjadam jako element posiłku a nie zachciankę!), herbatki owocowe, cola zero.

Od razu zaznaczam, że to nie są wytyczne - każda może sobie produkty dozwolone i zakazane ustalić wg własnego gustu, np. dla niektórych napoje nie muszą się kwalifikować do kategorii zakazanych.

Dodatkowo możemy tutaj wpisywać jakie efekty nam przynosi niejedzenie słodyczy, jak to wpływa na naszą wagę, cerę, apetyt itp.

Jeśli macie jakieś pomysły co do całego "przedsięwzięcia" - zapraszam, cy się nimi dzielić! :]

Kto jest na tyle odważny, by się przyłączyć? :]

[edit:]
Jeśli ktoś uważa, że nie da rady bez przerwy - możemy dodać np. postanowienie, że raz w miesiącu/na dwa tygodnie pozwalamy sobie na małe co nieco - co Wy na to? (oczywiście nie będzie to przymus, ale będzie taka możliwość ^^)
Ej, dziewczyny, no co wy?
Możemy dodać np. postanowienie, że raz w miesiącu/na dwa tygodnie pozwalamy sobie na małe co nieco - co Wy na to?
Ja :) 
Widzę już dwie osoby chętne do wspólnego wyzwania :]
Macie może jakieś pomysły jak to, hmm, urozmaicić? Coby nam się na forum nie nudziło ^^
nie wiem kochana :) ja ostatnio ponad 2 mc bez słodyczy wytrzymalam ale kolezanka wmusila we mnie ciasto i sie posypalo
1 DZIEN ZALICZONY
Gratulacje :]
Ja już mam ponad tydzień, ale od oficjalnego rozpoczęcia 6 dni - to jak dla mnie już sporo ^^  
A ja troche nie widzę sensu się tak unieszczęśliwiać. ale satysfakcja musi być ogromna. Też niby kiedyś wytrzymałam 2 miesiące, ale...to było kiedyś. Mimo wszystko trzymam kciuki :)
boktojaknieja -ja wytrzymalam 70 dni i gdyby nie kolezanka ktora wmusila we mnie ciasto to bym nie zjadla
ale dalej na nowo ruszam i wytrwam na pewno :) 
.piggy. - żarcie raczej nas tylko na chwile unieszczęśliwia. Satyswakcja z niejedzenia bedzie dużo wieksza
.piggy. - grunt to dobry motyw. Moim jest nie tylko schudnąć, ale także zmienić nawyki żywieniowe a przede wszystkim - nauczyć się panować nad sobą. Często jedzenie słodyczy jest moim sposobem na emocje - chcę oduczyć się je zajadać. I nauczyć się odmawiać sobie "małych przyjemności", które - jak napisała aasiulaa - sprawiają przyjemność tylko przez chwilę. Myślę, że praca nad samym sobą jest dobrym motywem..
2 dzien udany

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.