- Dołączył: 2007-09-08
- Miasto: Alofi
- Liczba postów: 20601
24 marca 2012, 18:22
Ja odnoszę wrażenie, że ta nasza Elka, to super pracuś, bo zwykle tylko pisze o pracy pracowej, pracy domowej, wybłyszczaniu mieszkanka. Jakoś nigdy nie słyszałam, aby wypoczywała, leniuchowała itp.
Ja dziś miałam dzień średnio-pracowity. Popołudnie , tak jak Danuśka spędziłam na fotelu z książką wśród moich kwiatków.
Jutro jedziemy nad Bug.
Danuśka, ja już kiedyś pisałam, że mój balkon ma niecałe 5 m dł. i trochę ponad 1,20 m szerokości, więc robię sobie tam ogródek.
Jolu, Ty chyba tez bijesz rekordy w myciu okien. Dużo Ci jeszcze zostało? Ja mam tylko 3 takie zwykłe i jedno bardzo duże balkonowe , a i tak zwykle jednego dnia nie myję, choć bez problemu mogłabym, ale jak widać pracę "szanuję".
- Dołączył: 2010-11-30
- Miasto: Aylesbury
- Liczba postów: 9669
24 marca 2012, 18:36
Elka czasem się leni. ale rzadko, nie ma czasu w tym miesiącu półtora etatu w pracy wyrobiłam, plus 2 godz dojazdu tam i z powrotem A po powrocie - dom,praca (którą TEŻ zabieram do domu),pies...
mam nadzieję, ze w kwietniu się troszkę rozluźni z tymi nadgodzinami..
Edytowany przez dukankaaa 24 marca 2012, 20:41
- Dołączył: 2007-09-08
- Miasto: Alofi
- Liczba postów: 20601
24 marca 2012, 19:03
Ciasto rzeczywiście wygląda zachęcająco.
Elka, ja wiem, ze pracujesz i dojeżdżasz, ale pracowitość ma się wrodzoną, albo nie. Ja na pewno miałam nie mniej zajęć od Ciebie wtedy, gdy pracowałam. Dojazdy min. 3 -4 godz., praca 8 godz. + częste dyżury weekendowe + konieczna działka naukowa (to był szpital-instytut) + specjalizacja późno, bo w międzyczasie 3x praktycznie zmieniałam tak diametralnie pracę, że jakbym zmieniała zawód . Ja nie przywiązywałam wtedy aż takiej wagi do super sprzątania, czy wypiekania. Jeśli byłam bardzo zmęczona - odpoczywałam. Zaangażowana w pomoc była cała rodzina. Nie lubię brudu, ale bałaganik (taki bez przesady) nie spędza mi snu z powiek nawet teraz, gdy teoretycznie mam więcej czasu. Jak nie mam ochoty na gotowanie kupuję coś szybkiego (np.mrożonki)
- Dołączył: 2007-09-08
- Miasto: Alofi
- Liczba postów: 20601
24 marca 2012, 19:28
Danuśka, jak się jedzie z chłopem na zakupy (czytaj z moim mężem), to decyzje muszą być błyskawiczne. Pojechaliśmy, ja w kwiatki, mąż w "śrubki' i randka przy kasie za godzinę, a w międzyczasie jeszcze wybraliśmy żyrandol do kuchni. Jeśli chcę się nad czymś dłużej zastanowić, to zwykle jadę sama, oglądam, wybieram, a transport dojeżdża, albo jedziemy już razem, ale wtedy dokładnie wiem co kupujemy. Mąż w większości akceptuje mój wybór, jeśli nie dochodzimy jakoś do porozumienia na zasadzie kompromisu.
Wiesia ma chyba jeszcze większy balkon-taras od mojego.
Gosia w weekendy zwykle rzadziej zagląda, a Danusia czasem robi sobie wolne od V. Ela miała wpadać, ale pewnie też sprząta lub odsypia nieprzespaną noc.
Gdybym już nie zajrzała:
"Dobranoc".
Edytowany przez mikrobik 24 marca 2012, 19:32
- Dołączył: 2010-08-06
- Miasto: Kosmosowo
- Liczba postów: 6889
24 marca 2012, 19:53
Też na wszelki wypadek powiem
DOBRANOC.