- Dołączył: 2012-01-16
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 56
18 stycznia 2012, 20:47
To dopiero 10 dzień a myśl o słodyczach jest dobijająca. Nie boję się frytek pizzy ani innych to nie ma szans ale myśl o murzynku z lodami w polewie czekoladowej........... kurdę tęsknię za nim
18 stycznia 2012, 21:14
najlepiej to raz w tygodniu wyznacz dzień w którym pozwolisz sobie na mały treat, nagrodę, ale max. 200 kcal i jako np. podwieczorek albo 2 śniadanie, wtedy nie będziesz miała problemów z ochotą na słodycze :)
- Dołączył: 2012-01-05
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 3128
18 stycznia 2012, 21:18
Słodycze jedzone w ramach posiłków podobno nie sa tak groźne jak jedzone miedzy posiłkami. Jedzac czekolade mleczna itp moge zjeść cała i nie jestem zapchana a jak jem gorzka to nasyce sie połowa że nie moge nic przełknac.
Ja jak sa w domu to jem, ale nigdy nie ma a sama nie kupuje.
- Dołączył: 2011-08-15
- Miasto: Zielona Góra
- Liczba postów: 454
18 stycznia 2012, 21:19
Ja jem raz w tygodniu np.; 3 kostki czekolady, kawalek ciasta .... ( batonow nie jem ) ...
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Piotrków Trybunalski
- Liczba postów: 1565
18 stycznia 2012, 21:22
Ja jestem na takim etapie odchudzania kiedy ufam sobie w kwestii jedzenia małych ilości. Potrafię rano ułamać 1-3 kostki czekolady i więcej nie biorę. Na początku jednak bałam się, że na tym się nie skończy. Pewnie nie spodoba się Wam to co napiszę, ale...słodzik. Przy pierwszej diecie po prostu jadłam coś słodkiego raz w tygodniu, a jak miałam ochotę to musiałam objeść się smakiem. Teraz jak wracam ze szkoły wypijam słodką herbatę - ale mi to poprawia humor, prawdziwa przyjemność. Robię też słodkie omlety z jajek, odrobiny mąki (20 g dokładniej), kilku łyżek mleka i jogurtu. Dzięki słodzikowi są pyszne. Wcześniej nie myślałam o tym żeby kupić ze względu na negatywne opinie. Prawda jest jednak taka, że znajduje się on w naprawdę wielu produktach, ludzie masowo żują orbitki czy piją colę, nie myśląc, że on tam jest, a naprawdę zmasowanego ataku w mediach nie widziałam. Mój akurat bez aspartamu (sacharynian i cyklaminian sodu). Do tego tego się używa w minimalnych ilościach.
Znacznie poprawił się mój komfort na diecie, mogę zjeść słodki posiłek, nie czuję aż tak, że się odchudzam i nie czekam z utęsknieniem do soboty (kiedy kupuję batona).
A co do ciągle polecanej gorzkiej czekolady - a fuj, nie znoszę. Nic by mi to nie dało. Już lepiej kupić mleko skondensowane słodzone, ma 300 kcal, więc 1 łyżka (10 ml) 30 kcal albo bita śmietana w sprayu (producenci bardzo ją napowietrzają, 1 łyżka ma chyba 15 kcal).
- Dołączył: 2009-02-28
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 3028
18 stycznia 2012, 21:44
ja jem słodycze zawsze w niedzielę, a jak widzisz na pasku ubyło mi już 15kg (ale nie od razu 1000 pustych kalorii, tylko jakiś przysmak np batonik lub kawałek ciasta)
- Dołączył: 2009-02-28
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 3028
18 stycznia 2012, 21:43
Nie odmawiaj sobie, bo później rzucisz się na jedzenie i waga wróci ze zdwojoną siłą, ważne żeby jeść z umiarem