Temat: Ponad 40 kg do zrzucenia... Szukam wsparcia :(

Nienawidzę siebie, swojego ciała, tego całego tłuszczu który mnie otacza :(
Ciągle próbuję się odchudzać, ciągle mówię - od dziś, od dziś, a potem za 2-3 godziny rzucam się a to na kawał ciasta, kanapkę z masłem i ulubioną wędliną, jajka w majonezie :((
A potem jest tylko żal i smutek i wcale nie czuję się lepiej... Chciałabym zwymiotować, ale zawsze się tym brzydziłam.
Chyba nie dane mi jest schudnąć :( Chociaż tak usilnie próbuję zmienić swój sposób życia i odżywiania.
Boję się każdego dnia. Tego, że może jutro już się nie obudzę, że umrę tak po prostu. Niczego nie zmieniwszy... Nie zaznawszy szczęścia :(((((((((
Szukam wsparcia. Wsparcia takich osób jak ja - które mają dużo do zrzucenia i nic do stracenia, które mają przed sobą długą drogę... Osób które chcą zadbać o swoje zdrowie..

Może to trochę żałosne co napisałam, ale jestem zdesperowana :(

napisałaś bardzo mało nie wiem ile masz lat ile wzrostu ? Ja co prawda nie mam aż tyle do zrzucenia na moje szczęście obudziłam się jak waga pokazała 99.90 kg ale i tak dużo kg zostało do zrzucenia . Widzę że już zgubiłaś 3 kg to super z czasem będzie tego więcej . Jak masz ochotę to zapraszam do znajomych mam tam  już jedną vitalijkę z którą motywujemy się na priv bo przecież wszystkiego nie da się powiedzieć na forum . Swoje kg gubię powoli i myślę że razem coś wymyślimy tylko pamiętaj że ćwiczyć za ciebie nie będę bo to nie na tym polega
Pasek wagi
nie macie pojęcia ile znaczą dla mnie te wszystkie słowa :((( dziękuję. Nie poddam się
brawo, dobre podejscie
Całe życie tyłam, zawsze uważałam, że nie potrafię schudnąć i żadna dieta na mnie nie działa. Nie potrafiłam odmówić sobie słodyczy lub żyć na samych sałatkach. W końcu trafiłam na vitalię i odkryłam, że odchudzanie wcale nie musi być równoznaczne ze zmęczeniem, burczeniem w brzuchu i wpychaniem w siebie rzeczy, których nienawidzę. Odchudzanie warto zacząć od małych kroczków, nie mówić - muszę schudnąć 40kg, tylko np. chcę zobaczyć na wadze 110kg, później 100, później dwucyfrową... Ja tak działam, w końcu dojdę do celu. Wierzę w to, w Ciebie również!

paperblond mam taką samą metodę "małe kroczki" ja swoje odchudzanie podzieliłam na 3 etapy: I-90, II,80, III 70

ja też  mam taką samą metodę zobaczę na wadze 89 kg póżniej 85 kg i tak dalej i nie ma znaczenia ile bedzie to trwało ważne aby ten dzień kiedyś nadszedł
Pasek wagi
Nie musisz od razu wyrzekać się wszystkiego co lubisz :)
Wliczaj to w bilans jeśli już lub spal kalorie np.na rowerze
Trzeba mieć mocną motywację i nie poddawać się. Czasami zdarzy że się skusisz a potem do końca dnia napychasz się wszystkim co popadnie- często tak mam.To źle bo  3 kostki czekolady nie przekreślą twojej diety a wymiotować nie próbuj.
Ja spróbowałam. W chorobę nie wpadłam, ale czasem korci by się w końcu najeść a potem nie ponosić za to odpowiedzialności.
Największy problem  tkwi w nas samych od tego jak się ze sobą czujemy.Ja czuję się fatalnie zwłaszcza wieczorami z pustym brzuchem o wodzie.Płacze każdego dnia;wystarczy zobaczyć teledysk z jakąś super laską.Na vitalii podobnie jak Ty  szukam  wsparcia. Mam wprawdzie mniej do zrzucenia -ale chudnę wolniej :).Razem raźniej .

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.