11 stycznia 2012, 22:22
Nienawidzę siebie, swojego ciała, tego całego tłuszczu który mnie otacza :(
Ciągle próbuję się odchudzać, ciągle mówię - od dziś, od dziś, a potem za 2-3 godziny rzucam się a to na kawał ciasta, kanapkę z masłem i ulubioną wędliną, jajka w majonezie :((
A potem jest tylko żal i smutek i wcale nie czuję się lepiej... Chciałabym zwymiotować, ale zawsze się tym brzydziłam.
Chyba nie dane mi jest schudnąć :( Chociaż tak usilnie próbuję zmienić swój sposób życia i odżywiania.
Boję się każdego dnia. Tego, że może jutro już się nie obudzę, że umrę tak po prostu. Niczego nie zmieniwszy... Nie zaznawszy szczęścia :(((((((((
Szukam wsparcia. Wsparcia takich osób jak ja - które mają dużo do zrzucenia i nic do stracenia, które mają przed sobą długą drogę... Osób które chcą zadbać o swoje zdrowie..
Może to trochę żałosne co napisałam, ale jestem zdesperowana :(
- Dołączył: 2006-03-06
- Miasto: Kostrzyn Nad Odrą
- Liczba postów: 2124
11 stycznia 2012, 22:36
napisałaś bardzo mało nie wiem ile masz lat ile wzrostu ? Ja co prawda nie mam aż tyle do zrzucenia na moje szczęście obudziłam się jak waga pokazała 99.90 kg ale i tak dużo kg zostało do zrzucenia . Widzę że już zgubiłaś 3 kg to super z czasem będzie tego więcej . Jak masz ochotę to zapraszam do znajomych mam tam już jedną vitalijkę z którą motywujemy się na priv bo przecież wszystkiego nie da się powiedzieć na forum . Swoje kg gubię powoli i myślę że razem coś wymyślimy tylko pamiętaj że ćwiczyć za ciebie nie będę bo to nie na tym polega
11 stycznia 2012, 22:38
nie macie pojęcia ile znaczą dla mnie te wszystkie słowa :((( dziękuję. Nie poddam się
11 stycznia 2012, 22:44
Całe życie tyłam, zawsze uważałam, że nie potrafię schudnąć i żadna dieta na mnie nie działa. Nie potrafiłam odmówić sobie słodyczy lub żyć na samych sałatkach. W końcu trafiłam na vitalię i odkryłam, że odchudzanie wcale nie musi być równoznaczne ze zmęczeniem, burczeniem w brzuchu i wpychaniem w siebie rzeczy, których nienawidzę. Odchudzanie warto zacząć od małych kroczków, nie mówić - muszę schudnąć 40kg, tylko np. chcę zobaczyć na wadze 110kg, później 100, później dwucyfrową... Ja tak działam, w końcu dojdę do celu. Wierzę w to, w Ciebie również!
- Dołączył: 2006-03-06
- Miasto: Kostrzyn Nad Odrą
- Liczba postów: 2124
11 stycznia 2012, 22:51
ja też mam taką samą metodę zobaczę na wadze 89 kg póżniej 85 kg i tak dalej i nie ma znaczenia ile bedzie to trwało ważne aby ten dzień kiedyś nadszedł
11 stycznia 2012, 22:53
Nie musisz od razu wyrzekać się wszystkiego co lubisz :)
Wliczaj to w bilans jeśli już lub spal kalorie np.na rowerze
Trzeba mieć mocną motywację i nie poddawać się. Czasami zdarzy że się skusisz a potem do końca dnia napychasz się wszystkim co popadnie- często tak mam.To źle bo 3 kostki czekolady nie przekreślą twojej diety a wymiotować nie próbuj.
Ja spróbowałam. W chorobę nie wpadłam, ale czasem korci by się w końcu najeść a potem nie ponosić za to odpowiedzialności.
Największy problem tkwi w nas samych od tego jak się ze sobą czujemy.Ja czuję się fatalnie zwłaszcza wieczorami z pustym brzuchem o wodzie.Płacze każdego dnia;wystarczy zobaczyć teledysk z jakąś super laską.Na vitalii podobnie jak Ty szukam wsparcia. Mam wprawdzie mniej do zrzucenia -ale chudnę wolniej :).Razem raźniej .