1 stycznia 2012, 12:37
Cześć
Zaczynamy nowy rok kalendarzowy, niebawem Walentynki - to takie kolejne miłe Święto, kiedy każda z Nas chce pięknie wyglądać.
Proponuję Wam drogie koleżanki z początkową wagą powyżej 80 kg wspólne odchudzanie.
Będziemy ważyły się co tydzień i co tydzień jedna z Nas dostanie tytuł KRÓLOWEJ TYGODNIA ... będzie to ta, której uda się schudnąć jak najwięcej (oczywiście przy zdrowym rozsądku - nie chudnijmy po 10 kg tygodniowo ;) )
W tym temacie podczas tygodnia będziemy sobie plotkować, doradzać oraz wzajemnie wspierać.
Postaram się Wam podrzucać tutaj jakieś ciekawe nowinki dotyczące walki z kilogramami ale tez dbania o cerę, włosy, paznokcie - mamy być piękne na Walentynki niezależnie czy spędzimy je z ukochanym czy też same (mój luby być może nie dotrze na Walentynki do mnie ... dzielą nas póki co km)
Akcja dla dziewczyn od 80 kg w górę - jesteśmy duże i zazwyczaj łatwo zniechęcamy się w rywalizacji z "mniejszymi" koleżankami .... czasem mam wrażenie, że tym mniejszym jest łatwiej schudnąć - mają większy arsenał broni do dyspozycji ;)
Wszystkie chętne dziewczyny proszę o zgłaszanie się w postach tutaj podając swój wzrost, aktualną wagę oraz swój Walentynkowy cel :)
DO AKCJI MOŻNA DOŁĄCZYĆ W DOWOLNYM TERMINIE JEJ TRWANIA
P.S. Będzie kilka takich akcji podczas tego roku ... punktem wyjściowym będzie jakieś święto :) Kolejną, po walentynkowej będzie akcja Dzień Kobiet :)
Edytowany przez AniaX82 3 stycznia 2012, 14:03
1 stycznia 2012, 13:25
Szkoda tez bym się przyłączyła.
- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 5751
1 stycznia 2012, 13:27
moge sie przylaczyc? ;p tylko ze ja mam pewnie niecale 85, albo i przez swieta i sylwestra zrobilam nadwyzke ponad 85.. :(
1 stycznia 2012, 13:31
Ok, nie będziemy się wpraszać:)
- Dołączył: 2010-10-20
- Miasto:
- Liczba postów: 119
1 stycznia 2012, 13:40
Ja też!!! 160 cm / 88 kg cel minus
5kg
1 stycznia 2012, 13:50
najnaj witaj :)
dziewczyny, lecę na spacer z moim psiakiem (i na tym też spalam kalorie), a jak wrócę to napiszę coś na temat żywienia się w pracy i w szkole. Bo przecież łatwiej o zdrowe dania w domu a w pracy czy szkole kusza nas dania szybkie i co za tym się niestety kryje kaloryczne i niezdrowe , ale .... od pewnego momentu zaczęłam sobie z tym radzić
1 stycznia 2012, 15:14
Tak jak obiecałam :
Ciężko Wam zjeść dobry, wartościowy i zdrowy posiłek gdy jesteście w pracy lub szkole?
Tez
tak początkowo myślałam.... że jest to nierealne, nie "do zrobienia" i
lepiej jeść produkty gotowe (jogurty owocowe- które wcale nie są aż tak
zdrowe jak wszyscy sądzą, zupki w proszku, bułki, kanapki - czyli
węglowodany, które "wchodzą w biodra" jak głosi powszechna opinia).
Jednak
pewnego razu podczas mojej walki z otyłością (zaczynałam na początku
2011 r. z wagą 166 kg !!!, chudnę etapami, bez głodzenia się i większych
efektów typu jo-jo) postanowiłam to zmienić. Co z tego, że w domu
jadłam zdrowe rzeczy, a w pracy "śmieci" ?
Zaczęłam szykować sobie zdrowsze posiłki dzień wcześniej. Odkładałam do lodówki, a rano pakowałam w pojemniki na żywność.
Dla przykładu :
na
pierwsze śniadanie, które jadam już w pracy robię sobie (przed wyjściem
z domu) jajecznicę ze szczypiorkiem i pomidorem. (...)
Taką jajecznicę "nauczyłam się" jeść bez chleba - i bardzo mi smakuje.
Czasem
zamiast jajecznicy przygotowuję sobie dzień wcześniej chudy biały ser z
dodatkami (czasem jest to szczypior, papryka, a czasem dorzucam np.
mała makrelę) i również jadam to bez pieczywa, ewentualnie pozwalam
sobie na takie firmy Chaber ew. Vasa (osobiście wolę Chaber).
Co z lunchem ?
Zwykle jest to duża porcja sałatki, do której czasem dodaję ugotowany al dente makaron pełnoziarnisty, kasze lub brązowy ryż.
(...).
Przed wyjściem z pracy zjadam ze smakiem jabłko, banana lub grejfruta :)
Kiedy
jeszcze chodziła do szkoły nie jadałam tam nic. Kompletnie. W pracy na
początku jadłam jeden posiłek w połowie dnia. I wiecznie chodziłam
głodna.
teraz, nawet w pracy, jem co 3-4 godziny, nie czuje głodu i
jem zdrowsze rzeczy.... myślę, że to bardzo pomaga w gubieniu
kilogramów. Zwłaszcza na początku, później trzeba te zdrowe nawyki
utrwalać
(Całość tekstu w moim Pamiętniku, do którego serdecznie zapraszam)
- Dołączył: 2011-12-29
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 195
2 stycznia 2012, 00:13
gorzej trochę sprawa wygląda na studiach.. zajęcia mam codziennie od 8 do 19.15, z przerwami godzinnymi, w czasie których nie wiem co ze sobą zrobić - za mało czasu by jechać do domu coś zjeść, za dużo, by czekać na kolejne w jednym miejscu.. jedyne o czym marzę po takim dniu, to wrócić do domu i iść spać - i najczęściej tak robię, nie mam czasu na zakupy, a tym bardziej na gotowanie, w ciągu dnia nie jem praktycznie nic, za to wieczorem nadrabiam tym, co akurat mam w lodówce.. ;/
2 stycznia 2012, 08:18
dzień dobry :)
na razie wąskie grono, ale mam nadzieję, że znajdzie się więcej chętnych uczestniczek
aknytsujj a sałatki warzywne ? To się robi szybko, ja sobie takie przygotowuję na dwa trzy dni, wieczorem podczas robienia ostatniego posiłku. Później tylko zapakowac w pojemnik i gotowe.
a w ogóle dziewczyny jaki macie plan na zdobycie celu Walentynkowego ?
2 stycznia 2012, 08:33
No nie...a moja waga dziś pokazała 82 kg. Czyli do grupy się nie zaliczam.
Na trudno.
Życzę wam powodzenia i trzymam za was kciuki.
Sama startowałam z 90 kg ( a pewnie było i więcej tylko w tamtym okresie na wagę nie wchodziłam) więc rozumiem dlaczego taki przedział. Mnie również demotywowało,gdy w jakiś grupach/akcjach było zbyt duże rozrzucenie pod względem wagowym. Niby cieszyłam się z mojego sukcesu jednak czytając później jakąś 56kilową dziewczynę piszącą że wciąż ma mnóstwo fałdek, tłuszczu i ogólnie jest bleee ochota na dalsze gubienie kilogramów od razu mi mijała.
aknytsujj - na uczelnie można zabrać mnóstwo rzeczy zaczynając od jogurtów i kanapek a kończąc na różnego rodzaju sałatkach warzywnych czy owocowych :)
A plan na zdobycie celu Walentynkowego? Jejku jak to brzmi, jak jakaś akcja na wojnie
Mój jest poza zasięgiem. Lepiej będzie, jak wybije go sobie z głowy. Ot, i tyle.