Temat: GRUPA WSPARCIA 'w poszukiwaniu własnej atrakcyjności

Wraz z grupą kilku Vitalijek postanowiłyśmy założyć mocną GRUPĘ WSPARCIA która nie upadnie po dwóch dniach. Wiadomo, że w grupie raźniej. Dlatego zapraszamy wszystkie kobietki (zmotywowane do wspólnego odchudzania i motywowania się tu nawzajem) które chcą dobrnąć do końca diety i osiągnąć wymarzoną wagę!!!

Proponuję zacząć 23 czerwca..Myślę że do tego czasu zdążymy się wbić w normalny tryb życia i meldowanie się nie będzie nam sprawiać większego problemu.

ZASADY
1. OGRANICZAMY SŁODYCZE DO MINIMUM
2. UPRAWIAMY SPORT
3. TRZYMAMY DIETĘ KAŻDY WG WŁASNEJ PREFERENCJI
4. WAŻENIE??? WSPÓLNIE USTALIMY JAKI DZIEŃ NAM PASUJE
5. KAŻDA WYZNACZA SOBIE SWÓJ OSOBISTY CEL
 
ZATEM ZAPRASZAMY WSZYSTKICH CHĘTNYCH DO ZAPISYWANIA SIĘ!!!
KAŻDY CHĘTNY PROSZONY JEST O PODANIE:
**WAGI AKTUALNEJ
**WAGI, KTÓRĄ CHCEMY OSIĄGNĄĆ W  TRAKCIE   AKCJI (PROSZĘ O REALNE CELE)
**WZROST
**OBWÓD TALII
**OBWÓD BIODER
**OBWÓD UDA


*************ZAPRASZAMY***********


Pasek wagi
Marto :) ładne imię :)
A ja się ważę codziennie ale chyba przestanę bo zaczyna mnie to wyprowadzać z równowagi, jak ta diablica stoi w miejscu :( więc w ramach zaoszczędzenia sobie nerwów, będę się denerwować raz dziennie w piątki :))
Pasek wagi
Olusia1981 no ja tez uwazam ze wazenie raz na tydzien wystarczy :-)
no u mnie to różnie bywa. Czasami nie wytrzymuję i wchodzę jak głupia... ale generalnie udaje mi się powstrzymać :D

Kiedys wazyłam sie nawet raz na 10 dni :-)

I tez dawałam rade wytrzymywac!

A ja ważę się kiedy tylko mam ochotę czyli w praktyce codziennie :) Już od wystarczająco wielu rzeczy się powstrzymuję... ;))
Pasek wagi
shyshka ANO TEZ RACJA
witam:-)
u mnie też waga stoi i pewnie ruszy dopiero na studiach, więcej ruchu itp:-0 a co do wagi i ja zamierzam teraz tylko raz na tydzień bo nerwy tracę:-/
karulek88  POPIERAM

A ja się ważę kontrolnie codziennie i dobrze mi z tym :) zero stresu. a w najbliższym czasie to nie liczę na spadek wagi bo zwiększyłam dawkę kalorii (i w najbliższym tyg nie będę chyba ćwiczyć) w końcu jesień idzie.

Wczoraj 2razy otarłam się o śmierć, jeden kretyn o mało nie strącił naszego samochodu z drogi, a potem gość z którym jechałam zaczął tego drugiego „straszyć” i mogło się to „nie fajnie” skończyć. Ale przynajmniej potem miałam małą frajdę bo kupiłam spodnie i o rozmiarze 36 ;)

Znikam stąd chyba na pare dni,  jutro już jadę na uniwerek (mój pierwszy zjazd bo zmieniłam tryb na niestacjonarne) mam lekkiego nerwa.

McDa88 to powodzenia na zjezdzie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.