- Dołączył: 2009-06-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 140
5 czerwca 2009, 21:18
Chcę założyc grupę wsparcia, ale nie taką, że na początku każdy się rzuci a potem zostanę sama.
Chciałabym miec koleżanki do wspólnej motywacji, nie chcę zawodów w zrzucaniu wagi - ale może jakieś małe przełamywanie się w cwiczeniach, i osiąganiu coraz to lepszych celów?
Jedyna nagroda - to będzie piękna wymarzona sylwetka.
Czy ktoś jest naprawdę chętny do wspólnej walki - może nie tyle co z kg (chociaż to też) co z wykształtowaniem pięknej figury?
9 czerwca 2009, 12:27
Gratuluje ci spadku wagi:) Napewno wytrwasz na diecie i nie długo osiagniesz swoj wymarzony cel jakim jest waga trzymam kciuki:))
- Dołączył: 2009-06-03
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 238
9 czerwca 2009, 12:32
Hania, ni mam pojęcia, ale jak wstałam w niedzielę rano, to o mało nie zemdlałam. Byłam strasznie słaba, mama oczywiście witaminy w tabletkach podała i zjadłam więcej na śniadanie.
Na razie dobrze mi idzie, napadów nie ma i nie czuję, żeby się jakiś większy słodyczowy zbliżał. Obym nie wykrakała.
Wpadam powoli w nawyk, że po kolacji jadę sobie na godzinę na rower pospalać trochę, poza tym robię ćwiczenia ze stronki na różne partie ciała, dużo chodzę i na razie jest dobrze. Dzisiaj się zważę.
Przez chwilę też myślałam o stosowaniu SB, ale chyba nie potrafię się wyrzec tego wszystkiego. Szczególnie kawy i mleka. Bo bez reszty żyję. Więc staram się coś ciągnąć od SB, mniej jem, dużo ćwiczę i jakoś idzie. Mam nadzieję, że zacznę się przyzwyczajać to tego stylu życia i wejdzie mi on w nawyk.
Poza tym dalej nie tracę motywacji. Jeszcze jakiś czas temu byłam szczupła, jadłam normalnie, ale za to miałam dużo ruchu. Muszę wrócić do starych nawyków ; )
A z tego co dziś już zrobiłam i zjadłam.
No to na śniadanie jajko na twardo i 1/4 ogórka zielonego. 3 szklanki niegazowanej wody, a na obiad planuję lekki bulion z kawałkiem gotowanego kurczaka ^^ (chyba taki mogę zjeść, prawda?) Na kolację chudy serek i myślę, że tyle wystarczy. Plus standardowe ćwiczenia.
(Coś się rozpisałam :))
- Dołączył: 2009-06-05
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1322
9 czerwca 2009, 13:05
Dziękuje Dorooootko
Bardzo mi miło i dziękuję za Twoje wsparcie
Atlasik, nie znam się zbyt dobrze na takich rzeczach jak omdlenia, ale nie wiem czemu nasuwa mi się taka jedna myśl, że po prostu brakuje Ci cukru w organizmie. Może teraz palnęłam głupotę , ale czytając Twój dzisiejszy plan żywieniowy , widzę , że nie ma tam owoców , a w nich jest zdrowy cukier. Nie wiem jak jest w innych dniach, bo w pamiętniku nic nie piszesz.
9 czerwca 2009, 15:32
Faktycznie atlasik ty wcale nie jesz owoców i warzyw wiec moze brakowało ci tez jakis witaminek ktore sie w nich znajdują. Ja jem owoce i warzywa wiec nawet nie mam ochoty na słodycze bo zjadam zdrowy cukier:)
- Dołączył: 2009-06-03
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 238
9 czerwca 2009, 18:19
Być może, ale dzisiaj podjadłam dość dużo truskawek. Ach, chyba jednak je kocham :) Więc trzeba dodać sobie trochę cukru jednak.
Na kolację zjadłam sobie dwie takie chrupkie kromki z szynką chudą i pomidorem.
Wątpię, żebym na rower teraz wskoczyła, bo dzisiaj jestem cały dzień w biegu i po prostu już siły nie mam. Zrobię tylko parę ćwiczeń i koniec.
A za pamiętnik muszę się wziąć wreszcie ^^
- Dołączył: 2009-06-03
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 238
9 czerwca 2009, 18:43
Przepraszam, że tak jeden pod drugim, ale nei mogę się powstrzymać. Otóż bardzo mnie denerwuje, dziwi jedna rzecz. Dajmy przykład, jestem wzrostem taka jak koleżanka. Jestem widocznie od niej szczuplejsza, ale gdy wchodzę na wagę, to zawsze pokazuje, że to ja jestem ta grubsza. Wiele osób twierdzi, że mogę mieć ciężkie kości, bo nawet dietetyk powiedział (w sensie tata), że nie wyglądam na tę wagę.
Może to być prawda? Strasznie irytuje mnie to i dlatego pytam.
- Dołączył: 2009-06-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 140
9 czerwca 2009, 21:22
a moj dzien to kolejny z serii - jestem do dupy...
wszystko się chrzani
na wadze wieczorem 52.7