Temat: zrzucamy zbędne kilogramy

hej dziewczyny...no dobra gdyby nie wczorajsze chipsy byłoby naprawdę ok.....a tak lipa...ale obiecuję sobie, obiecuję ale od dzisiaj naprawdę się staram....boże gdzie się podziała moja wytrwałość sprzed kilku lat kiedy schudłam do 54 kg!!!! ile bym dała żeby ważyc teraz chociaż 60...a jest...78.....boże naprawdę nei pamiętam kiedy tyle ważyłam...także dziewczyny potrzebuję solidnego kopa!!!!! idę na zakupy dzisiaj i kupuję same zdrowe rzeczy!

gosiuniaaa co te chipsy robiły w Twoim domu ? nie kupuj tych okropnych chipsow :)

Dokladnie, to mąż. I equsica ma racje, wyfruwa z gniazdka... ma, niestety, taka prace, ze wiecznie w delegacji. Mam go tylko na weekendy a nacieszyc sie nie moge, bo jak jest w domu to nadrabia caly tydzien, a cora lazi za nim jak pies... :)

Brawo gosiuniaaa. Ja byłam wczoraj na zakupach i znowu mam pełną lodówkę jogurtów. Bo tak mi ich jakoś przez ostatnie dni brakowało. A jestem takim typem człowieka, co jak po jedną rzecz do sklepu pójdzie to 10 przyniesie. Dlatego lepiej żebym ja już na te zakupy za często nie chodziła. A co do chipsów to jeszcze nie jest koniec świata, więc się nie załamuj. Ja też tam gdzieś wcześniej pisałam, jak zjadłam cukierki czy coś i nie było ich mało, ale odpracowałam kalorie na orbitreku i jest ok. Jeśli bardzo macie na coś ochotę nie katujcie się! Ja tak robiłam i źle na tym nie wyszłam. Jak bardzo miałam ochotę na coś słodkiego, albo słonego to czekałam do godziny o której mam posiłek planowany. Zjadłam trochę mniej, a na koniec zagryzłam cukierkiem czy chipsem obmyślając jak to spalić. Jak już mi trochę to wszystko żołądek przetrawił to trochę poćwiczyłam dodatkowo, albo po prostu dłużej i jednak trochę schudłam. Te słodycze nas nie zabiją i nie zniszczą naszej diety, za to zniszczy ją poczucie, że ciągle nam czegoś brakuje. Po prostu trzeba te słodycze potem odpokutować. Same zobaczycie, że będzie Wam łatwiej i przyjdzie dzień, w którym odpuścicie sobie kolejnego cukierka nie odczuwając tego jako katastrofy życiowej, ale wszystko musi być stopniowo. Ja np, odpukać, wczoraj nic i na razie mnie nie ciągnie, a w moim domu wala się mnóstwo słodyczy, bo mam dzieci. A jak to wszystko leży to nie jest takie strasznie dla nich kuszące jak te pochowane. One dobrze wiedzą gdzie są słodycze i jak chcą to same mogą brać, a i tak jak mają na coś ochotę (oczywiście najczęściej w sklepie) to przychodzą się pytać czy mogą. Muszę Wam powiedzieć, że one wcale z tego swojego prawa do jedzenia słodyczy kiedy chcą tak często nie korzystają. I z nami jest tak samo. Bo w końcu to ten zakazany owoc smakuje najlepiej. Dlatego gosiuniaaa nie załamuj się tylko bierz do pracy. Zobacz jak my wczoraj szalałyśmy z ćwiczeniami. Po prostu odrób dzisiaj te chipsy w sporcie i bilans wyjdzie na... kto wie może nawet minus. Trzymam kciuki i czekam od Was wszystkich na podsumowania! Do dzieła dziewczyny! Damy radę!!!. To po zielonej

Miałam Wam jeszcze nie mówić, ale mam nadzieję, że rywalizacja Was zmotywuje, no i przy okazji się pochwalę, to będzie mi głupio gdybym miała sięgnąć po coś niedozwolonego i w poniedziałek wpisać większą wagę. Dzisiaj rano weszłam na wagę i... 74,... a po przecinku też coś jest, ale nie jest to 9. Więc do roboty!!! Bo ja mam na celu w poniedziałek, mieć 73, choćby z 9 po przecinku, ale zawsze. Która mnie przegoni w tym tygodniu i schudnie więcej niż kilogram???!!! Do boju dziewczyny!!! Wyścig trwa!

O kasienka jak miło, że jako żona marynarza w swej samotności, samotna nie jestem.

Dorotuniaa zbieraj małą i przyjedź do mnie. U mnie śniegu dostatek, nawet mogę Wam trochę spakować, bo w nocy znowu padało.

Ależ ja Ci equsica tych koników zazdroszczę!!!

asianatalin gratulacje :)  super sobie radzisz 

ja uzywam body i czasem majtek sciagajacych. Mam jeszcze takie szorty, ale mialam je na sobie jakies 2 razy