Temat: zrzucamy zbędne kilogramy

Ten pierwszy to misi być pyszny! 
ja kiedyś natknęłam się na coś takiego http://mojepasjekrakow.blogspot.com/2011/11/teczowa-galaretka.html 
ale chyba sie nie nadaje na tort- chociaż dla dzieci się nadaje bo chwyta za oko 
Szukanie pracy leży i kwiczy... 
dziś przelotem byłam w Olsztynie- chciałam sobie kupić kurtkę na zimę ale ceny mnie odstraszyły a poza tym nic mnie nie urzekło.... no urzekła mnie super ciepła kurtka we wrześniu i juz miałam kupić (kosztowała tylko 150 zł) i mi sie okrutnie podobała, ale pomyślałam sobie "eee tam potem będą ładniejsze i bede żałować że kupiłam tą,  poza tym po co mi we wrześniu zimowa kurtka"....
ta teraz w ogóle nic nie ma co by mi się podobało... i nic nie jest tańsze od 189 zł- a nie chce wywalić tyle kasy na coś co mi sie nie podoba... i do tego w ogóle nie jest za zimowe.... 

NIE MA WAS?? :(

heej :) też musze sobie kurtkę kupić , tym bardziej ze na polu dzis rano bylo 2 stopnie w dzien ma byc 5 a jutro 1 :) macie śnieg ? 

no śniegu tak na całego nie ma... padał przelotem.. a rano jest wszystko oszronione.. u mnie dziś jakoś po godzinie 10 było zero stopni... no i do tego wieje a rodzina akurat dziś musiała wybrać się czyścić groby... wywiało i wymroziło mnie tak że biegłam do sklepu kupić rękawiczki... teraz odtajam przy herbacie z cytryną... wczoraj rano waga pokazała mi 54,7, no ale wczoraj pochłonełam całą czekolade, i do tego o 1 w nocy zrobiłam sobie miskę "Przysmaku świętokrzyskiego" - takie "chrupki" w kratkę  ogólnie smaży się je w głębokim oleju ale ja je wrzucam na 30 sekund do mikrofali i też są pyszne... Dziś unikam wagi jak ognia...
może w końcu zabiore sie za ćwiczenia...

Hej dziewczyny!
jak tam wam mija niedziela??
U mnie dziś rano był tort- jeeee .  Sąsiedzi (jak to na wsi wszyscy są sąsiadami ) mieli wczoraj 55 lecie małżeństwa... moja mama prowadzi chór kościelny i śpiewali im na mszy rocznicowej (niestety mi słonie uszy zdeptały w ogóle nie mam słuchu muzycznego- co nie przeszkadzało mi uczyć sie grać na gitarze) w każdym razie dziś mama przyniosła tort bo dostała... dobry był ale ograniczyłam się do jednego kawałka... 
dzis tradycyjny niedzielny obiad:
rosół i 2 pieczone skrzydełka...

własnie włączyłam muzykę i idę ćwiczyć! koniec lenistwa! Ruszamy zadki i do ćwiczeń!

hej u mnie wczoraj robiliśmy Roczek :) zrobilam ten pierwszy tort wszyscy chcieli dokladke byl obłędny :) takze objadłam sie wczoraj - sałatką warstwową z ananasem , porem itd, sałatką z tuńczykiem , noi w sumie tyle . właśn ie zjem jeszcze kawałek torta na deser po śniadaniu co by później mnie nie kusil :) 

Hej,
uczyłam się grać w gimnazjum z jakiś rok może nawet nie cały rok, ale że nie mam słuchu muzycznego opornie mi to szło... poździerane i obolałe paluchu a gitara brzmiała jak nie wiem co  umiałam zagrać kilka piosenek ale to raczej dlatego że się ich wyryłam na pamięć.. szybko się zniechęciałam... w domu mam dwie klasyczne gitary... jedną nawet chciałam sprzedać i kolega był bardzo chętny ale z powodu marnej sytuacji finansowej odłożył zakup mojej gitarki i gitarka czeka aż kryzys finansowy minie... hehe a ta gitarka ma mroczną przeszłość bo jest z zakładu karnego .  Drugiej nie sprzedam dostałam na urodziny no i jest bardzo przyzwoitą gitarą (Suzuki). Swego czasu grywała w kościele hehe. Mam też ograny elektronicznie- właśnie też gdzieś się zakurzone kurzą nadal... chyba trzeba z tym "sprzętem muzycznym" zrobić porządek . A że antytalencie muzyczne ze mnie- nie ma sensu tego trzymać... A te gitary to wszystko przez to że w tej mojej wsi no to prawie każdy grał na gitarze i nosił gany i nie było niedzielnych meczy jak był Woodstock bo 99% składu drużyny było na Woodstocku .  Teraz ci co jeżdżą nadal na woodstock są w takiej formie fizycznej że już za piłką na boisku nie chce im się biegać- meczy niedzielnych nie ma.. boisko zarosło, a ta dzisiejsza młodzież to nie wiem - chyba przed kompami siedzi.. (powiedziała ta która włąsnie wstała i usiadła do kompa) .
Ehh stare dobre czasu :D
No a wracając do ćwiczeń to wczoraj było 50 brzuszków, i rozciąganie i nawet szpagat prawie zrobiłam (co prawda nigdy nie zrobiłam pełnego szpagatu no ale taki "prawie szpagat" to zawsze coś ). Na kolacje zjadłam 3 kanapki z pasztetem...
a dziś waga pokazała 54,6 (no jakiś spadek w końcu)

Idę się ubrać i lecę do babci....

Bardzo się cieszę, że torcik się udał, bo miałam wyrzuty sumienia jak zobaczyłam, że mnie nie było. Jak będziecie musiały torta na szybko zrobić to po prostu upieczcie najlepszego biszkopta, obsypanego płatkami migdałów lub wiórkami kokosowymi i brązowym cukrem i przełóżcie bitą śmietaną. Taki tort zawsze się sprawdza. Ja za to będę testować jakiś przepis teraz na sobotę. Sama nie wiem. Mówisz, że ten bezowy pyszny. Myślałam raczej o torciku z lalką w środku, a do tego beza nie za bardzo, ale sama nie wiem. Ach te chłopy. Ja Ci powiem, Dorotunia, że moja córcia kończy w środę pięć lat, a ja sama przez te pięć lat wyszłam z koleżankami jakieś 3 razy, a około pięciu w sklepie . Z czasem sobie zaczęłam sobie to tłumaczyć, że moje dzieciaki urosną, a ja znowu będę biegać gdzieś tam z koleżankami, a do tego czasu zawsze mogę znaleźć jakieś pośrednie rozwiązanie i zabrać dzieciaki i koleżanki. Dzięki temu nic mnie nie omija, nic co chciałabym zobaczyć, a jeśli jeszcze koleżanki mają dzieci to wszyscy mają radochę, a kiedy nie to moje są wyściskane i wybawione za wszystkie czasy. Już nie mogę się doczekać przyjazdu do Polski, wprawdzie schodzenie z 3 piętra z moją dwójką to masakra, ale nie jest już tak źle jak kiedyś, bo nie ma wózka tylko one dwie i "kilka" tobołów. 

Prawie szpagat jest jak najbardziej ok. A jakie masz organy i jaką tą gitarę i ile za nie chcesz? Mój Moniu gra na gitarze, a ja zawsze chciałam się nauczyć, poza tym gra jeszcze na basie i pianinie. Ja tylko w podstawówce uczyłam się na flecie, a zawsze chciałam na gitarze. Wprawdzie już mu kupiłam i basa i organy, ale może jakieś lepsze masz i wtedy dziewczyny by się też wciągnęły. Nie wiem czy będę miała na tyle czasu i pieniędzy, ale tak sobie myślę, że jak wrócimy do Polski to chcę te moje dziewczyny gdzieś popchnąć. Myślałam o balecie, albo jakimś innym tańcu, albo o jakimś malarstwie czy coś no i basen. Tak żeby właśnie jak Equsica mówi za kilka lat się nie okazało, że jedyną ich rozrywką jest siedzenie przed komputerem, albo na klatce. Obym miała na to pieniądze, a one mogły by sobie wybierać różne rzeczy, aż znajdą coś co będzie im sprawiało przyjemność i będą to robiły z pasją. Pomysł z tańcem, a w szczególności balet w różowych sukienkach, bardzo przypadł im do gustu, malować lubią obie i widzę, że starszej nawet nieźle to wychodzi, no a na basen to ja muszę je błagać, że może dzisiaj nie, bo zimno. A poza tym Dorotunia Ty się zastanów nad czymś takim, no za chwilę oczywiście, albo sprzedaj małego tacie i idź z córcią, bo w trakcie gdy odbywają się zajęcia dla dzieci często organizowany jest  aerobik czy coś dla rodziców. Kiedyś chodziłam na aerobik i to była super sprawa. Jak by wycisku nie dawali to i tak to jest Twoje 5 min, więc ja bardzo mam nadzieję, że jakoś mi się uda to wszystko ze sobą pogodzić.

Znalazłam dzisiaj centymetr, więc idę się pomierzyć, dzisiaj już żaden dobry duch mnie przed tym nie uchronił