Temat: zrzucamy zbędne kilogramy

II śniadanie kromka z musztardą i polędwicą sopocką, krówka - 148 kcal

hej
ja dziś bez sniadania i obiadu...
o 10  przypadkiem dowiedziałam sie że zajęcia mam na 10.30 więc pognałam na uczelnie... około godz. 15 przelotem byłam na stancji (przebrać sie w strój jeździecki) i pobiegłam na jazde konną.. wróciłam około 19- cała obolała... nie ma jak to pojeździć konno po długiej przerwie... ałć- jutro nawet palcem nie rusze.. a do tego buty obtarły mi nogi i mam bąble... no i na jeździe zaliczyłam spktakularną glebę....  same nieszczęścia...
około 20 zjadłam 4 kanapki- w końcu musiałam coś zjeść...

a i meczyk własnie oglądam barcelona vs chelsea

Dorotunia jak tam plecy??
 hehe koledzy widać kulturalnie stosują zasade że w gości nie przychodzi sie z pustymi rękami

equsica oni nigdy z pustymi rękami nie przychodza cholera a jeden zawsze się zali ze trzeźwy od nas nie moze wyjsc :) 

ooo a ja ostanio chciałam "prestiż" obejrzeć, ale w necie nie znalazłam zadnej "ludzkiej" wersji... ponoć lepszy od "iluzjonisty" o ile oglądałaś- mi osobiście "iluzjonista" sie b. podobał....
mykam spać bo do kolecji nieszczęść dochodzi ból głowy...
miłej nocki Dziewczyny

hej, u mnie waga 56,7 i ani grama w góre ani w dół... jakiś zastój znowu....
i mam zakwasy na udach, kostkach i rękach i w ogóle chodzić nie moge bo mnie wszystko boli...
Dorotunia ja też wczoraj piwko wypiłam

na śniadanie nie mam w ogole ochoty... na obiad zrobie udko na parze!

dziś zajęcia mam dopiero na godz. 16.. i to tylko jedne... nie lubie zajęć na popłunia bo człowiek nic nie zrobi pożytecznego tylko tak siedzi i czeka...

No cześć! Właśnie zastanawiam się czy moja starsza córcia nadaje się na rolki. Byłoby fajnie, bo mam ambitne plany i też może wreszcie też bym zaczęła na czymś jeździć. Młodszej kupuję rowerek biegowy. Ogólnie plan jest taki:

śniadanie 2 kromki fitness, musztarda, wędlina, ogórek kiszony, twarożek 349 kcal

Że ja przylatuję to mało powiedziane będę się byczyć w Polsce aż do sierpnia. Powiem Ci, że ciekawa jestem czy zdadzą egzamin te gadżety. Maja starsza już przesiadła się z biegowego rowerka na normalny i nauka na nim trwała raptem może pięć minut, bo była to kwestia zapoznania się z pedałami i startem na nich, ale niestety na młodszą ten rowerek jest trochę za wysoki, ale z kolei bardzo garnie się do jazdy na 4xkółkach i nawet jej to wychodzi więc myślę, że jak na tym rowerku biegowym wystartuję to będzie ok. Wtedy wreszcie ja mogłabym na te rolki też wskoczyć. Ciekawe ile guzów zaliczę, bo nie jeździłam całe wieki. Już bardzo mi się marzy jazda na obojętne czym, ale rower jeszcze odpada, bo mała już nie da się wozić, a jazdę za mną jest jeszcze za mała. Jak to mówią "Jak nie urok to..." 

hej,
Asianatalin a ile lat ma twoja starsza córa? hehe na rolki w sumie pewnie sie nadaje.. ja swoje pierwsze dostałam na komunie od rodziców czyli miałam z 8 lat ale wcześniej z bratem na łyżwy chodziłam, czyli jak w zimę wyjęczałam żeby brat mi odgarnął staw a mama kazała mu ze mną iść no to poszłam z bratem.. w każdym razie jak dostałam rolki to koleżanka też zapragneła rolki a na łyżwach wcześniej nie jeździła- opornie ale jakos sie ją nauczyło jeździć  tym bardziej że ze mnie takie nauczyciel był w wieku 8 lat jak nie powiem co z czego...
no i ja uczyłam sie jeździć w budynku starej szkoły... tzn w sumie ja mieszkam na górze a szkoła była piętro pode mną... potem jak zlikwidowali szkolę rodzice wykupili tą część pod nami, a reszty nikt nie kupił i że mieli klucze to ja smigałam po sali gimnastycznej i korytarzach na rolkach... ale to dlatego że u mnie we wsi jeszcze wtedy nie bylo asfaltu ... potem smigałam po wsi i tak zostało do dziś
Asianatalin te rolki są b. fajne... co prawda ja teraz mam z 4 zapięciami na klamrę, ale jak sie "ugniecie" ten miekki but w środku to te plastikowe paski od zapieć jak są tak zrobione że wchodza pomiędzy plastkiową obudowe rolki a tego miekkiego buta który potem jest "ugnieciony" to w każdym razie potem uciskają w noge.. .w jednych rolkach tak mam... drugie były lepsze ale sie już wysłużyły... pierwsze miałam własnie takie wiązane i były super! a i nie zapomnij wyposażyć córre w ochraniacze.. tzn ja kolanowych i łokciowych nie nosiłam bo mi przeszkadzały- kasku nigdy nie miałam, ale za to takie
http://allegro.pl/ochraniacze-na-nadgarstki-rozmiar-s-do-30-kg-i2233601399.html
a dokadniej o takie identyczne http://allegro.pl/ochraniacze-na-nadgarstki-best-sporting-rozm-m-i2290517390.html
zajeździłam chyba z 4 komplety... raz jak chciałam przeskoczyć przez ustawioną przeszkode i przychaczylam rolką to przejechałam tak po asfalcie że zeszlifowałam tą skórkę i te szywne wykłdki powypadały... jakbym nie miała ochraniaczy to bym chyba całę dłonie na asflacie zostawiła... bo sie ma taki odruch że przy upadku sie wystawia ręce żeby nie spaść na twarz
ale sie napisałam!