Temat: Szukam bratnich dusz do zgubienia 20-25kg.W grupie zawsze rażniej.


Angelika ale mówią do mnie Andzia. Na śniadanie dorzuć np chlebek graham do tego serka wiejskiego i do tego warzywka(pomirorek, ogórek)
na II możesz zjeść tą jobobelle z otrębami
na obiadek ryż mięsko i sałatka
kolacja serek biały 
Wieczorem będę miała więcej czasu
Pasek wagi
Alinam zazdroszczę Ci tych spacerków, mój Skarb nie wrócił na weekend, nadrobimy w przyszłym tygodniu :)
Pasek wagi
Ok, ok! Dziękuję Andziu :)

Andzia - gratuluję 6 ślicznie to wygląda.

 

Monikaj zgadzam się z Andzią na śniadanie więcej, może jakieś plasterki wędliny drobiowej, jeszcze pomyślę.

 

Ja też Wam zazdroszczę tych spacerków, ja wczoraj sama spacerowałam i trochę z mamą, moje maleństwo nie będzie do lipca chodzić :(

Błagam dziewczynki, tylko nie wędlina Nie jadłam wędliny od kilkunastu lat. Na samą myśl o tym, że mam zjeść coś co składa się z 40% mięsa i 60% sztuczności robi mi się nie dobrze, a jak dojdzie do tego smak to już tylko siąść i płakać. Jak byłam malutka jadłam kanapki z szynką i dużą ilością chrzanu, żeby tylko zabić ten smak. (A dzieci zazwyczaj wcale nie lubią ostrych rzeczy) Mama kroiła mi kanapki w takie małe kwadraciki i układała kolejkę, a ja siedziałam pół godziny nad talerzem i jadłam z obrzydzeniem wagonik po wagoniku. Co za trauma.
Bo jak mówi moja mama ja jestem koza i już. Pewnie nawet dobrze przyrządzoną trawę bym zjadła
A może zamiast tej szynki, cienki plasterek pieczonej piersi z kurczaka?
Ja nie mówię o szynce, ale ogólnie o drobiowej wędlinie, jak nie lubisz "kupnej" to może sama sobie coś upiecz :) a nie cienki plasterek tylko grubszy. Czy Ty jesteś wegetarianką czy jaroszką?? Mięso jest potrzebne z wielu względów, więc powinnaś je jeść ale w takim razie w takiej postaci jak lubisz
Nie jestem ani wegetarianką, ani jaroszką, tylko nie lubię mięsa. Jedyne co ostatecznie mogę zjeść to pierś z kurczaka w sumie w każdej postaci, ale też nie codziennie. Ale już inna część kurczaka, albo indyk, czy czerwone mięso to dla mnie koszmar. Przez 11 lat 2 razy zjadłam czerwone mięso, żeby nie sprawić komuś przykrości, ale wiem że nie dam rady. To jak zmusić kogoś do jedzenia szpinaku, jeśli go nie lubi. ( Ja uwielbiam wszystko co zielone, jeśli nie jest pleśnią )

Co do wędlin to ja powiem szczerze też nie przepadam, zjem ale mam wygórowane wymagania.   Najbardziej lubię jak mój tatuś pekluje i wędzi wtedy to czuję smak mmmm.

Witam dziewczyny :)

Rany ostatnie dni to był koszmar. Biegałam od mojego kompa przy którym opracowywałam wyniki badań do mgr do laboratorium na uczelni gdzie robiłam te badania. Nie miałam nawet chwili by tu zaglądać i z wami pisać. No strasznie chciałabym już skończyć etap badań i przejść do spokojnego pisania pracy. Z tego powodu chwilowo bardzo się poświęcam badaniom.

Andzia - wielkie gratulacje i uściski z powodu tej 6 (rozmarzyłam się strasznie myśląc o tym co zrobię, gdy będę miała 6 z przodu...ehhh)

Ostatnio też sporo spaceruję, jak tylko mam chwilę to spacerek jest. Koło mojego domu jest park, więc teraz codziennie wysiadam 2 przystanki wcześniej z tramwaju i wracam do domu przez ten park. Tak więc codziennie mam ruch, a czasem nawet dodatkowy, bo jak mam więcej czasu to chodzę na dodatkowe spacery.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.