Temat: Karmiące mamy chcące odzyskać fiugurę ;P

Witam!

Szukam sojuszniczek w walce z kilogramami wśród mam karmiących.

W ciąży przytyłam 23 kg, teraz czas na ich zrzucenie i powrót do normalnej wagi, bo przed ciązą tez nie było najlepiej ;)

21 kg zniknęło w ciągu 8 miesięcy, teraz chcę przyśpieszyć chudnięcie i na roczku synka wystąpić w seksownej sukience w rozmiarze 38 ;)

Ja od tygodnia jestem na diecie smacznie dopasowanej - wcześniej próbowałam ograniczać jedzonko np. kolacje i słodycze.

Są tu jeszcze jakieś karmiące mamy?


Pasek wagi
lesita nie wiem co ci doradzić???? z jednej strony szkoda rezygnować z diety a z drugiej strony dziecko..... jak się boisz zrezygnować z diety to musisz sama kombinować, może i warto ( przysiądź się i  dostosuj ją do siebie np. na cały tydzień) Ja nie jestem na diecie vitali to też nie mogę ci zbyt wiele doradzić, jedno wiem, że samemu jest gorzej się odchudzać....

beata współczuję, ale twój mąż musi być życzliwy tylko szkoda , że kosztem rodziny, ale to tylko jeden weekend, w następny pewnie będziecie razem ( dopiero ), mój mąż pracuje po 14 godz. a jak wraca z pracy to siada przy komp. mówi, że to go relaksuje, ale czasami to mam do niego żal, że nawet nie siądzie ze mną i nie porozmawia... a jak ma pobawić Mikolajka to tylko na chwilę, bo zawsze ma coś do roboty, albo jest zmęczony, albo musi jechać do teściów i im pomóc, przesypia całą niedziele bo w sob. siedzi do puźna na kom. i  musi się wyspać bo w pon. idzie do. pracy czasami mnie tak dobija, że można padnąć.  to chyba rutyna. Nie mówię, że ma same minusy ale mam wrażenie, że nas unika.        trochę się pożalilam tak przy okazji ......ale w sumie nie jest taki zły

Marta gratuluję utraty kg. ja też się zawzięłam i z dobrym skutkiem, jutro zrobię pomiary
Pasek wagi

marta gratuluje ubytku wagi ładnie Ci poszło!!!

agusia też nie zazdroszczę sytuacji z mężem,faceci naprawdę są chyba z innej planety...co do mojego-wiem,że powinien pomagać,ale niestety zawsze jest to kosztem rodziny; nie ma czasy jechac z nami na wakacje,a ma czas,żeby jechać za siostrą do Włoch,nawet w takim celu. Trochę boli,bo czuję się często tak,jakby przedkładał rodziców,siostrę nade mnie i jego własne dzieci. Smutne to trochę :( Ogólnie nie jest zły,jest pracowity,opiekuńczy,nie pije,nie pali,ale to jego przywiązanie,wręcz kurczowe trzymanie się rodziny kosztem nas jest naprawdę dla mnie czasem trudne do zniesienia.Bo to na ogół wyglada tak,ze jak ja oczekuję od niego pomocy,to muszę prosić,błagać,i jeszcze czekać,aż znajdzie dla mnie czas.A wystarczy,ze rodzice lub siostra pisną,że go potrzebują i już jest na ich zawołanie...przykre...

 To i ja się wyżaliłam...

Pasek wagi
dzieki dziewczyny za porady. musze to przemyslec

beatka tak tylko zartowalam bo to troche dziwne, ze jechal az tam??? przeciezwe wloszech tez sa mechanicy samochodowi!!! przeciez taka podroz to straszny koszt nie liczac tego ze prosic kogos o to by tlukl sie tyle godzin w samochodzie bez zmiennika to narazanie na niebezpieczenstwo!!! chociaz nie wiem co by sie dzialo i ile by to mialo kosztowac to bym o cos takiego nie poprosila!!! sorki, ja nie oceniam tylko przedstawiam swoj punkt widzenia...

marta gratuluje

agusia pieniazki sa wazne, praca tez, nie moge powiedziec, ale z drugiej strony... dzieci tak szybko rosna, czas tak szybko leci a zycie... czasami jest bardzo krotkie. wczesniej tez tak pracowalam,ze wracalam do domu tylko sie wyspac, ale po urodzeniu synka dotarlo do mnie, ze nie warto bylo i, ze w sumie wiecej stracilam niz zyskalam...
moja znajoma z pracy mowila, ze jej mama, juz nie zyjaca, miala takie powidzenie: jak stracisz pieniadze to to nie jest strata bo predzej czy pozniej to odpracujesz, ale jak stracisz czas to juz go nie odkupisz
lesita no dla mnie dziwne,dla męża i siostry to normalne,i to nawet nie chodzi o mechaników tam,ale kolega,który ma lawetę chciał po nich jechać,oczywiście musieliby mu zwrócić koszty. Szwagierka wolała dzwonić po mojego męża,bo on za dojazd i naprawę przecież kasy nie weźmie. Dla mnie to trochę wyrachowane,ale mąż za swoją rodziną jest tak bardzo,ze mu tego nie przegadam,co więcej- ja jestem "be", bo stoję przeciw jego rodzinie...ale to dłuuuugi temat i trochę przykry dla mnie
Pasek wagi
O Mężach...ja jestem idealistka, wiec od mojego wymagam, żeby przynosił kwiaty (nie przynosi), żeby wspierał (ale nie wspiera tylko mówi, żebym sobie sama radziła i że dam radę), doceniał (jak wszystko gra to jest ok, jak coś jest źle ooo to wtedy jest problem). Świadomie jestem teraz moją 11 miesięczną Córeczką na ur. wychowawczym - przekonałam się, że lepiej niż ja sama nikt o moje dziecko nie zadba.Rezygnując z pracy zawodowej zrezygnowałam z dodatkowej kasy (a zarabiam 2 razy więcej niż mąż, który nie zarabia mało), z kwiatów i oznak docenienia od zadowolonych klientów, z autorytetu wiedzy jaki okazywali mi moi współpracownicy. I wkurza mnie kiedy rezygnując z tego wszystkiego mój mąż nie stara się nawet przejąć części odpowiedzialności za mój  stan psychiczny, zadowolenie.Jak chcę samą siebie docenić to idę z kartą kredytową na zakupy,zjadam czekoladę i mam endorfiny. Czasami jest lepiej, ale potem znowu przychodzą trudne chwile. Ciągle jeszcze mi się chce starać i dbać o nasze relacje bo wyjścia są dwa - jak dzieci dorosną to będziemy dwojgiem obcych sobie ludzi, albo stwierdzę już teraz że nie chcę tak żyć i postaram sobie ułożyć na nowo życie, albo ...to czego chcę najbardziej będziemy starać się o siebie na wzajem i próbować znajdować płaszczyzny porozumienia doskonaląc umiejętności komunikacyjne. Jeszcze 2 dni temu było cudownie, a od wczoraj wieczorem znowu ciche dni...i to dlatego, że rozlałam w łazience wodę z umywalki (!!!). Paranoja:)   Agusia...mój mąż też uwielbia po pracy gdzie siedzi cały dzień przed komputerem usiąść i klikać. Ja już nerwicy dostaję jak słyszę dźwięk uruchamianego komputera. I też tak jak piszesz - jest zmęczony, musi  odpocząć, na jutro do pracy, ale zamiast pójść pobiegać,pójść z kolegami na spotkanie tkwi przy komputerze. Beata...uważam, że masz prawo być wściekła, ja bym była. To chamstwo jeśli mogę tak napisać, że szwagierka wykorzystuje Twojego męża do takiej sprawy.Może nie doczytałam, ale co na to brat Twojego męża (to żona brata Twojego męża prawda? ). I niech nikt nie waży się pisać Beacie, że powinna być wyrozumiała i czekać teraz na męża z ciepłym obiadkiem i wyprasowanymi koszulami :)

dżaga nie, mąż nie ma brata, to jego siostra z narzeczonym byli we Włoszech...i wiecie jak sie to skończyło? Mąż nie dał rady naprawić, za lawetę tak czy tak muszą płacić,mąż przejechał się na darmo :(

Co do pracy- ja też bym miała możliwość pracy w tej firmie,która zleca mi teraz prace chalupnicze.Zarobiłabym pewnie ze 2 razy tyle,ile mam pracując w domu.Ale nie muszę i nie chcę,bo dla mnie chwile z dziećmi są najważniejsze. Potem dzieci podrosną,ważniejsi staną się koledzy,znajomi,a nie mama. Więc korzystam teraz z faktu,że dzieciaki uważają mnie za najważniejszą osobę w życiu :)

Mąż różnie- jak jest ok,to porafi docenić,że nie dość,że zajmuję się dwójką urwisów,domem, to jeszcze pracuję w domu. Ale czasem jak się kłócimy,to potrafi mi wypomnieć,że siedzę w domu i "nic nie robię". Potem przeprasza,ale żal we mnie zostaje...

Nie jest złym facetem, jest naprawdę kochany,czuły,opiekuńczy,mamy tysiące wspólnych tematów. Ale jak mu coś nie tak "siądzie" to potrafi dać w tyłek.W przenośni oczywiście. I to jego chorobliwe przywiązanie do mamy,rodziny jest dobijające.

Ogólnie saldo zalet i wad męża wychodzi na plus. Wiecej w nim dobroci niż złych cech.No cóż,nie ma ideałów. A z wadami trzeba walczyć...

To takie moje przemyslenia

Pasek wagi
jednym słowem musimy mieć ogromną cierpliwość do swoich DUŻYCH dzieci!!! i starać się żyć razem z nimi, chyba nie ma ideałów, chociaż każda z nas by takiego chciała......   lepiej czasami przymknąć na nich oko. Może na starość będzie lepiej albo i gorzej
Pasek wagi
Dżaga ja nie pamiętam kiedy ostatnio mi przyniósł kwiaty a bez okazji to nawet nie ma o czym mówić, ale za urodzenie Mikusia kupil mi samochód, który po roku sprzedał
Pasek wagi
Lepiej dostać bransoletkę lub kolczyki
Pasek wagi
Mój małżonek dotarł szczęśliwie do nas wczoraj. Kwiatów nie przywiósł, ale pochwalę się, bo dostałam śliczny pierścionek i perfumy. Ja na swojego nie mogę narzekać, bo bardzo mi pomaga i nie wypomina mi, że siedzę w domku z dziećmi, a on pracuje ciężko fizycznie codziennie po 10 godzin. Przy komputerz to ja spędzam więcej czasu niż on
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.