- Dołączył: 2008-05-31
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2029
28 grudnia 2008, 03:11
wszędzie tematy: 100kg do zrzucenia, 50kg do zrzucenia... itd, itp... a ja mam 20kg za dużo i mam zamiar zrzucić to w okresie od 2. stycznia do 30. czerwca oczywiście 2009 roku :) mam nieźle sprecyzowane plany, nie?? ;) jakby ktoś chciał sie dołączyć to zapraszam :)
- Dołączył: 2009-03-04
- Miasto: Mińsk Mazowiecki
- Liczba postów: 2739
15 listopada 2011, 14:10
Ja też kiedyś sobie nie wyobrażałam jedzenia surowizny - do momentu, gdy nie spróbowałam. Ale do tatara wołowina musi być odpowiednia.
- Dołączył: 2007-08-09
- Miasto: Takie Malutkie
- Liczba postów: 16948
15 listopada 2011, 15:01
O to na pewno, jednak mnie nie przekonuje, moze kiedys... a teraz musz esobie cos do jedzenia zrobic, bo juz zglodnialam po objadku /zestaw surowke i gotowane skrzydelko /bo nie znalazlam innego amatora na nie :(/.
- Dołączył: 2009-03-04
- Miasto: Mińsk Mazowiecki
- Liczba postów: 2739
15 listopada 2011, 15:03
Ja też przygotowałam sobie jedzenie, bo zaraz jadę po syna do szkoły.
- Dołączył: 2007-08-09
- Miasto: Takie Malutkie
- Liczba postów: 16948
15 listopada 2011, 15:15
juz zjadlam, zrobilam wczesniej salatke ze swiezego pora, gotoanych jajek i selera, doprawiona majonezem i jogurtem, na kolacje zas mam duszone buraczki i marchewke, czyli warzywnie. Ale po wczorajszym dniu owsiankowym mialam straszna ochote na warzywa i mam dalej, czyli chyba jutrozrobi ete cukienie, a zupe dyniowa po jutrze.
- Dołączył: 2009-03-04
- Miasto: Mińsk Mazowiecki
- Liczba postów: 2739
15 listopada 2011, 16:05
A ja zaraz się zabiorę z Młodszym za lekcje, tylko najpierw Starszego odwiozę na angielski. Popedałowałam też trochę na rowerze, więc potem może znajdę czas na czytanie książki :)
- Dołączył: 2007-08-09
- Miasto: Takie Malutkie
- Liczba postów: 16948
15 listopada 2011, 19:12
Zaliczylam dzis spacer, tylko ze krotki, bo mala marudzila, ze jej zimno, wiec wrocilismy. Od 17. wiec siedze w sama w mieszkanku, bo mam az tatausiem pojechali do dziadka. Pogadalam przez skype z bratem, bo chcemy kupic nowego lapka, a moj brat to fachmanw tej dziedzinie, pozniej z mama i teraz patrze TV- program o gotowniu :)
Ciekawe co dzis porabialy dziewczyny ?, bo ani katarzyna, ani asiorajda nas nie odwiedzily ...
- Dołączył: 2009-03-04
- Miasto: Mińsk Mazowiecki
- Liczba postów: 2739
15 listopada 2011, 19:37
To masz ciszę i spokój. Korzystaj i wypoczywaj :)
Też się zastanawiałam co u Dziewczyn. Mam nadzieję, że szybko się odezwą.
- Dołączył: 2007-08-09
- Miasto: Takie Malutkie
- Liczba postów: 16948
16 listopada 2011, 08:11
No i mamy srode :) Moj dzis musi do 18 pracowac, bo ma dyzur telefoniczny, plus ze zrobi nadgodziny, minus, ze nigdzie dzis razem nie wyjdziemy. Mala chce zabrac tesc do siebie, ale zastanawiam sie czy ja puscic, bo byla u niego i wczoraj i przedwczoraj to dzien przyrwy moze miec, tym bardziej, ze tesc pali i wraca zawsze przesmiardnieta, a ja jestem wielka przeciwniczka palenia i uwazam, ze pomieszczenia w ktorych smierdzi /choc tesc pali na balkonie, nie w mieszkaniu / i tak sa pelne papierosowej trucizny.
Moze sama wybire sie z nia na maly spacer popoludniu, a teraz ja przed komputerem, a mala patrzy swoje ulubione bajeczki siedzac kolo mnie na kanapie.
- Dołączył: 2009-03-04
- Miasto: Mińsk Mazowiecki
- Liczba postów: 2739
16 listopada 2011, 09:48
Hejka :)
Jak już ogarnęłam co ważniejsze obowiązki domowe. Zjedliśmy z synem śniadanie, bo on dziś na popołudnie do szkoły i wezmę się za ćwiczenia :)
Verden - choć sama jeszcze 1,5 roku temu paliłam, to też uważam, że dzieciom dymu wdychać nie wolno. Aczkolwiek, teścia raczej nie zmienisz, więc i tak dobrze, że nie pali w domu.
- Dołączył: 2007-08-09
- Miasto: Takie Malutkie
- Liczba postów: 16948
16 listopada 2011, 10:05
Najlepsze z moim tesciem jest to, ze piekli sie, niecierpliwi, chce zeby ja zabrac, ale stawia warunki, ze on przejdzie po nia, tyle, ze ona musi isc na piechote do niego, a to jest ok. 1 km i dla niej moze byc meczace. Takie odcinki pokonuje zwykle na swoim rowerku, a tesc si eupiera, ze rowerka nie moze wziac ze soba tylko musi isc na piechote, oczywiscie mala chce do dziadka, ale nie chce n apiechote tylko rowerkiem i jak to pogodzic obie strony ? W ogole nie rozumiem, co mu przeszkadza to, ze dziecko sobie na rowerku jedzie i jest zadowolone, a nie na piechote i narzeka, ze nozki bola, przeciez on jej na rece nie wzmie. Poza tym my specjalnie ja do tego rowerka przyzwyczailismy by razem chodzic na dlugie spacery i zeby dziecko tez nam dorownywalo, a nie bysmy ja musieli dodatkowo nosic.