- Dołączył: 2011-05-23
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1198
14 listopada 2011, 10:09
Kto chce się do mnie przyłączyć?:)))
To będzie nasza mała grupa wsparcia na forum:))
Planuję tak 1 kg tygodniowo chudnąć.... plus fitness a w grudniu pójść na rolletic. :)))
Zapraszam! :))
Niech motywacją będą święta- zaskoczenie wszystkich i zabawa sylwestrowa bez boczków, tłuszczyku na brzuszku i udach...:)))
:****
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2786
28 marca 2012, 18:33
ja dziś skusiłam się na rożek z jabłkiem pycha ale to w ramach podwieczorku, poza tym wcześniej mało zjadłam i teraz po tym ciachu jestem też strasznie najedzona, więc na kolację będzie kanapeczka z twarożkiem i szczypiorkiem plus kubek ciepłego mleczka i moje menu mieści się w końcu w 1800 kcal! :)
- Dołączył: 2011-09-23
- Miasto: Wyspa Nieznana
- Liczba postów: 4362
28 marca 2012, 19:10
hejka wieczorową porą
ja z menu dziś rewelka- co prawda w pracy nie miałam znowu czasu ,ale zjadłam kilka łyżek makaronu ze szpinakiem a to syci,więc nie wpadłam do domu wygłodzona jak wilk.Wszystko zgodnie z planem :) jeszcze wieczorne ćwiczenia i świetnie idzie mi mój plan.
Zojka czy coś lepiej u Ciebie z nastrojem? zamilkłaś.
Ala jak po urodzinach?a może impreza urodzinowa w weekend?
YLady 1800kcal to już na utrzymanie jest ok,zatem na tym się trzymając masz dobry pułap.A skąd ten apetyt? bo pisalaś ,ze już odkryłaś źródło:]
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2786
29 marca 2012, 14:15
Adorinko za mój głód odpowiada zwiększona ilość ruchu (opiekuję się Mają sama od rana do późnego wieczora), poza tym niemal każdego dnia jesteśmy na spacerze itp. nie mam co prawda puki co sił na rowerek, ale to chyba wystarcza aby mój organizm domagał się dodatkowych kcal no i to okropne przesilenie wiosenne... :)
Ja już ponad plan wszamałam serek waniliowy... no nic ważne, żeby nic słodkiego już dziś nie dorwać bo to najgorsze :)
- Dołączył: 2011-09-23
- Miasto: Wyspa Nieznana
- Liczba postów: 4362
30 marca 2012, 09:40
nasz wątek wiosną coś przysypia...a może to jeden z tych etapów, gdy nieco przycicha.ja wczoraj dzień średnio udany - no i nie z planem( kolejna akcja w pracy, gdy trzeba było zjeść) ;/ ale dziś nowy dzień i ćwiczę ile się da!
miłego dnia
- Dołączył: 2010-01-04
- Miasto: Polska
- Liczba postów: 1539
30 marca 2012, 10:24
ja się nie udzielałam żeby nikogo nie zarazić gorszym nastrojem, nie ma sensu żebym pisała codziennie jak mi źle i że kolejny dzień kiepsko. Poza tym męczę się nad pracą magisterską..tzn na razie tylko nad tematem i konspektem..bo od tego trzeba zacząć. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Jadę również w ten weekend do Krk na zajęcia. A. ma złożyć dokumenty jutro w rekrutacji i mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem a jeśli tak to będziemy mieć zajęcia razem i rozwiąże się przez to jeden problem..i zostaną jeszcze tylko 3.
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2786
30 marca 2012, 11:56
he he he zojka no to oby ten jeden problem był już z głowy :)
udzielaj się jeśli nie masz ochoty mówić, co u Ciebie to chociaż pisz cokolwiek :) nawet głupoty, chętnie poczytamy :)
u mnie nie najlepiej źle się czuję, nie chce mi się ćwiczyć i zaraz idę się położyć spać, bo tak przez godzinę robiłam Mai tany tany na kolanach że aż sama siebie uśpiłam :)
z wagą u mnie źle, poszła mocno w górę i w sumie sama jestem sobie winna, ale chyba mnie dziś rano oszukała bo 1 kg w ciągu nocy to raczej oszustwo :)
do jutra :)
- Dołączył: 2010-01-04
- Miasto: Polska
- Liczba postów: 1539
30 marca 2012, 14:13
YLady te wagi chyba same nie wiedzą o co im chodzi.. bo moja nowa też raz pokazuje jedno a za chwilę co innego. Zdarza się tak że nie ćwiczę i jem sporo ponad normę a waga jak zaklęta pokazuje na drugi dzień -300g a z kolei kiedy się pilnuję, ćwiczę i piję wodę to waga się nie zmienia a niekiedy wzrośnie o 100g. Ale to są takie ilości że nie jest się w stanie oszacować takiego spadku bądź wzrostu wizualnie dlatego nie przejmuję się tym. Ale racja jest też w tym że każda z nas woli jak waga spada niż jak wzrasta nawet o te 100g.. to zawsze mobilizuje i daje poczucie że to co robimy, jak się staramy daje efekty.
Ja staram się już od 2 tyg utrzymać 56-57kg z racji tego że albo co chwilę wyjeżdżam i nie mam steppera przez to nie mogę ćwiczyć..i nieźle mi idzie, bo waga codziennie rano jest taka sama bądź nieznacznie wyższa, zależy co jadłam poprzedniego dnia. Jeśli uda mi się zrzucić jeszcze coś w następnym tyg to fajnie..ale wątpię, bo po pierwsze przygotowania, po drugie siostra przyjedzie już w środę i nie będzie jak ćwiczyć..obym tylko wytrzymała i nie podjadała wypieków.
A po świętach będę miała..mam nadzieję już stepper, oby więcej zapału i postawię przede wszystkim na ćwiczenia.. Martwię się tylko abym nie rozciągnęła znowu żołądka. Święta w sumie długo nie trwają, a że ćwiczę również silną wolę aby nie podjadać to będzie kolejna wielka okazja aby ćwiczyć tę wolę jeszcze mocniej i dokładniej.
- Dołączył: 2011-09-23
- Miasto: Wyspa Nieznana
- Liczba postów: 4362
30 marca 2012, 15:29
YLady Ty sie nie waż teraz każdego dnia.coś chyba z tym osłabieniem jakieś przesilenie wiosenne Cie dopada.
Zojka no TY się do nas odzywaj od tak... nie wymagamy spowiedzi z perypetii i smutków,ale bądź tu z nami:)
ja dziś spory marsz miałam - prawie 2h szybkim tempem , prawie truchtem,więc aktywność ok.Ale ciśnienie coś spada bo jakaś niekumata jestem ;/
kawa zaliczona,ale niewiele pomogła.
trzymajcie się ciepło
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2786
30 marca 2012, 20:47
ja dziś w dzień spałam razem z Mają taka pogoda, moja sąsiadka (kawy pić nie może) a dziś dwie wsunęła i jak zombie chodziła :) Widać taka pogoda dziś pod psem... w Olsztynie to nawet śnieg padał...
Poza tym to w końcu zjadłam miejscowego kebaba... i żyję i nie był zły, choć i tak nie umywa się do kebaba z Kupca w moim rodzinnym mieście... no ale nigdzie jeszcze takiego pysznego z taką słodziutką kapustką nie znalazłam, i z takim pysznym sosikiem...mmmm... brat jedzie na święta do domu to może poproszę go, żeby mi przywiózł jednego jak będzie wracał :P
Wiem kebab to ZŁO :) ale chodził za mną od 2 miesięcy i dziś w końcu się skusiłam, a co mi tam, raz się żyje a później się straszy... choć jeśli będę jadła kebaby częściej pewnie będę straszyć swoją tuszą już za życia... hm... no nic obiecuję pozwalać sobie na kebaby od święta :)
DOBRANOC :)
- Dołączył: 2011-09-23
- Miasto: Wyspa Nieznana
- Liczba postów: 4362
31 marca 2012, 14:07
hello Dziewczyny,
YLady a wiesz ,że ja nigdy nie jadłam kebaba- w dużej mierze dlatego,że długie lata byłam wegetarianką .Dlatego teraz mnie nie ciągnie - może 3 razy w życiu jadłam hamburgera i to wszystko.Jednak jak masz smak to skuś się a ćwiczeniami wszystko można zniwelować - czy to schabowego, czy kluski śląskie czy chałwę.Tylko ,żeby się chciało tak ćwiczyć
![]()
- ja wczoraj przyznam się,ze zamiast ćwiczyć to cały wieczór przeglądałam katalogi
![]()
z aranżacjami wnętrz ,bo muszę nieco doposażyć mieszkanie.I tak zleciało do godz.23 a z ćwiczeń było kilka wymachów nogami.Imponujące to nie jest.