Temat: rocznik 1979 - schudnijmy przed 30tką

Witam wszystkich :)
za rok 30tka i z tego powodu chcę zrobić sobie prezent -

ODMŁODZIĆ SIĘ O PARĘ KILO.

Macie podobne plany?

zapraszam do wymiany doświadczeń i wzajemnego wsparcia :)

Pasek wagi
Teraz zbieram malego do auta i pędzimy na spotkanie parkowe z moją siostrą. Mam nadzieję, że dojedziemy i wrócimy bez sensacji :-)
Kateszka moja matka jest taka sama jeśli chodzi o porządek w szafkach itp. Ostatnio znalazłam 10 napoczętych paczek makaronu!!!!!!!
Pasek wagi

Wyjazd się nie udał! Mały dostał histerii jak go włożyłam do fotelika samochodowego i płakał przez 0.5h. Chyba chodziło o to, że chciał jechać, ale siedząc na fotelu kierowcy :-) Ostatnio ma mega jazdę na "brum-brum". Prawdziwe chłopaczysko :-)

Udało mi się za to resztkami sił skoczyć poćwiczyć wieczorem. Mam straszny wqrw na teściową, temat rzeka. Proszę ją przy każdej wizycie (średnio raz na tydzień) żeby nie zasypywała małego prezentami, bo on tego w końcu nie będzie doceniał,a i tak większość tych zabawek idzie za moment w kąt. A ta śmieje mi sie w twazr i na wychodne pyta mojego męża czy może coś tam znowu przywlec...mam ochotę jej wygarnąć, ale jestem tylko stanowcza i oschła, komentując jej zachowanie. Gorsza niż dziecko!

Rzeczywiście jak dziecko. A co na to Twój mąż???
Pasek wagi
Twierdzi, że to samo on jej mówi, ale jak grochem o ścianę :/ 
No to wypada na to, że trzeba ignorować... Ale kurde tu chodzi o dobro dziecka. Mówiliście jej, że szkodzi tym bardzo dziecku??? Rany!!!!!!!!!!!! Tak piszę i się wymądrzam, ale przecież z moją mamą jest podobnie. Teraz coś ją ostatnio finansowo przycisnęło, to się uspokoiła, ale wcześniej tak właśnie było. Ja rozumię drobnostki, jak kredki, bloki, czasami coś słodkiego. Ale ostatnio była lalka za 60 złotych tuż przed mikołajem, bo dziecko chciało. Co ja wiedziałam, że nie będzie się tą lalką bawić, bo woli Barbie i Polinki niż te różne gadające bobaski. A ze słodyczami, to też był dawniej problem. To nawet pisałam kilka lat temu na forum. Miałam wtedy obawy, że J. za dużo waży. Była małym grubaskiem i wszyscy mówili, że wyrośnie itp. Ale to moje geny!!!!!!! A ja nie wyrosłam:) No i rzeczywiście nie pomagały tłumaczenia o szkodliwości, o zębach, o tuszy, o tym że mi nie zje normalnego obiadu. Nic. Kupiła słodycze i mówi: J. babcia Ci kupiła powiedzmy batoniki, ale nie wiem czy Ci mama pozwoli zjeść. Tego nie zapomnę:) J. się wtedy pytała czy może, a ja albo jej pozwalałam albo nie, zależy czy jadła już wcześniej słodycze, jaki był czas do normalnego posiłku. Teraz mam tak z moją babcią, czyli prababcią J. Ciągle jej podsuwa drożdżówki, bułki i słodkie przekąski. Krzyczy na mnie, że jej nie pozwalam nic od niej brać. Na szczęście J. nie lubi drożdżówek i chyba jest większa, bo wie kiedy można jeść słodycze, a kiedy nie. Czasami robimy dzień dziecka i pozwalam jej na zjedzenie ile ma ochotę
Pasek wagi

Moja teściowa jest taka sama, dobrze, ze się nie widzę za często z nią. Co prawda na razie kupowała tylko ciuszki, ale widziała co zrobiła z drugim wnuczkiem - dzieciak ma wszystko i nic, sam nie wie nawet czego by chciał...

Za to moja mama kupiła tylko kombinezonik na wyjście ze szpitala  kiedyś bawiła małego i mówi "oj brakuje mi jakiejś grzechotni dla niego", na co stwierdziłam "oj, to chyba musisz iść do sklepu", bo uważałam że dziecko było jeszcze za małe na grzechotki

 

Ebek, jak tam nastoje, mądrego coś w necie wyczytałaś?

Pasek wagi

Dziewczyny, ale zauważyłam prawidłowość, że matki facetów są dużo gorsze jeśli chodzi o sensowną pomoc przy wnuku. Nie znaczy to, że nie ma wyjątków, bo pewnie są, ale chyba nie znam żadnej takiej teściowej :-) Jak mieszkaliśmy w Krakowie miałam spokój, bo było na tyle daleko, że teściowa nie robiła najazdów, chyba że z jakiejś okazji, przy zaproszeniu. Teraz mieszkamy w tym samym mieście i to dość blisko i tak jej się nagle funkcja super babci włączyła. To wszystko zaczęło się jakieś pół roku temu, wcześniej nas tak nie nawiedzała. Na moje uszczypliwe (celowo) pytanie: co sie takiego stało, że teraz nagle odwiedza nas tak często, choć wnuka ma już prawie rok, odpowiedziała, że jej się priorytety zmieniły :D Oj, za dużo mnie ona nerwów kosztuje, a nie jest tego warta!

No włąśnie Ebeczku, jak tam?? My mieliśmy dziś z mężem rozmowe w stylu: albo się diametralnie dla siebie zmienimy, albo się rozwiedziemy...sama radość!

Miałam nawet wam naskrobać coś na maile, ale jakoś tak ten dzień szybko minął. To może teraz coś napiszę. Na rano będziecie mieć jak złoto lekturkę. Biję się z myślami, raz jest pięknie a zaraz jakieś wątpliwości. Wszystko dlatego, że nie wszystko zostało wyjaśnione i chyba wyjaśnimy sobie jak się zobaczymy. Mam kilka takich pytań, które mógłby mi powiedzieć już teraz a on jakoś tak nie chce i to budzi moje podejrzenia. Wiadomo, że w realu lepiej pogadać, ale czy ja mam jeszcze te 2 czy ile tygodni nie spać po nocach, bić się z myślami i popaść w jakąś chorobę, bo mi nadal nie przyjmuje pokarmów??? Ech... No to przenoszę się na pocztę i piszę do Was:)

P.S. A porad w necie już nie czytam, bo mi się w głowie już miesza od rozbieżności informacji. I tak jak na początku niektóre informacje mnie podbudowały, tak dzisiejszy artykuł wzbudził lęk. Czy ja nie za szybko chcę przebaczyć??? Czy nie lepiej by było wykrzyczeć złość, żal i coś tam jeszcze. Ale co poradzę, że tego nie czuję. Myślicie, że później to wyjdzie??? No dobra spadam pisać.
Pasek wagi
Ebek, myślę, że na wszystkie emocje przyjdzie czas. Każdy z nas inaczej reaguje na stresujące akcje życiowe i nie ma co się zastanawiać, czy Twoja reakcja jest dobra czy zła. Jest Twoja i tyle. Może za jakiś czas przyjdzie moment na wykrzyczenie i złość, a teraz jest wyciszenie i smutek? 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.