Temat: rocznik 1979 - schudnijmy przed 30tką

Witam wszystkich :)
za rok 30tka i z tego powodu chcę zrobić sobie prezent -

ODMŁODZIĆ SIĘ O PARĘ KILO.

Macie podobne plany?

zapraszam do wymiany doświadczeń i wzajemnego wsparcia :)

Pasek wagi
Teraz mam wolną chwilkę, to napiszę jak to było. Mąż zadzwonił, że przyjeżdża 22-23 w piątek. Do 12 czekałam, a potem stwierdziłam, że coś źle usłyszałam, że pewnie przyjeżdża do Polski ale nie do mnie. Był po drugiej w nocy. Beznadziejnie się tak leży obok człowieka, którego chce się mocno przytulić, ale ma się jakąś blokadę. Rano zakupy. On od a do z, a ja tylko sukienkę. Masakra z tą sukienką w końcu zdesperowana zaproponowałam drugą rundę po tych samych sklepach i kupno pierwszej lepszej, pasującej i poniżej stówy:) Wypadło na taką w groszki. Mama zaplotła mi dwa francuzy, schodzące się na boku i wyglądałam jak lolitka:) Kiedyś pokażę zdjęcie. W drodze do domu przypadkowo się dowiedziałam, że nie dostał urlopu i już w niedzielę wraca. A co lepsze, to nie wraca w tym roku do Polski!!!!!! Ledwo zdążyliśmy na ślub, bo długo płakałam, a potem trzeba było coś zrobić z oczami i twarzą... Na weselu mało co ze mną gadał, zresztą nie było okazji. Okropnie się bawiłam i p[rawie nic nie jadłam, bo nadal cała w nerwach i nie wiedziałam o co mu w ogóle chodzi. Wytrzymałam tylko do 23. W końcu mogliśmy spokojnie pogadać. Popłakaliśmy się jak zwykle razem i pogodziliśmy. Kolejnego dnia znów małe kwasy, bo nie mogłam zrozumieć dlaczego nie możemy pojechać razem z nim??? Podejrzewałam go o kochankę:D:D:D Teraz niby jest ok. Dzwoni codziennie, ale jakoś tak... Tak jak kitta pisała o swoim mężu, że się zmienił i jest mniej czuły. Mam wrażenie, że to ja zawiniłam i teraz chcę mu się przypodobać, zrekompensować... A on tak jakoś obojętnie do tego podchodzi. Nie mam pojęcia kiedy będzie miał w końcu ten urlop. W końcu po 2 miesiącach powiedział mi, że mnie kocha:) A z tymi imieninami, to tak jak pisałam. Wiedział doskonale, ale specjalnie nic nie napisał...

Przy okazji coś Wam pokażę:

Moja mała łazieneczka:)
Pasek wagi
I jeszcze jedno

Ogólnie jest biała z fioletowym paskiem na wprost, fioletową zabudową kibelka i takim też paskiem pod i nad lustrem. Lustro będzie tam gdzie ta pusta dziura. Jeszcze kibelek, umywalka, cała bateria prysznicowa i drzwi i gotowe:) No fug jeszcze nie ma, ale jutro już chyba będą. Nie będę miała brodzika ani kabiny, tylko szklane drzwi robione na wymiar.
Pasek wagi

Ebek, łazienka mega! kolor mi się bardzo bardzo podoba. A może go gryzie, że do Pl nie wraca?

Chyba każdy facet tak jakoś się zmienia. Mój małż też jest bardziej wycofany. Hmmm... może ja też się zmieniłam?

Ebek, tylko nie wiń siebie, bo czym mogłabyś zawinić?

 

Kamis, super, ze byłaś na tym festwiwalu - pamiętaj ze za rok tez tam sie bawię!!

Pasek wagi
Nie winię siebie, o nie. Chociaż mam teraz do siebie kilka zarzutów, które by nieco usprawiedliwiły jego zachowanie. Co nie znaczy, że całkiem go usprawiedliwiam, bo to co teraz pokazał przeszło wszelkie pojęcie. Tylko jakoś tak mógłby się bardziej postarać. Wczoraj trochę pogadaliśmy o tym, ale zaraz się zjawiła J. i trzeba było zmienić temat. 

Wszystko mnie dziś boli. Nie dam rady więcej walczyć z tymi chwastami. P. mam mi załatwić swojego brata, żeby to wykosił. Nie wiem kiedy to tak wyrosło. 
Brakuje mi pomysłu na dzisiejszy obiad.... 
Pasek wagi

Najważniejsze, że wszystko sobie wyjaśniliście. Kłótnia ma zawsze sens jeśli prowadzi do pozytywnego rozwiązania. Najgorzej to tkwić w pretensjach i żalach bez możliwości oczyszczenia atmosfery. Możliwe, że mąż też się źle czuje z tym, że nie może częściej Was widzieć. Może ma jakieś problemy w pracy i nie chce Ciebie nimi obarczać? Oni tak mają, co bardzo mnie wkurza, bo jak mam w domu mruka to i tak się martwię i atmosfera robi się ciężka.

Łazienka super! Pozytywne doładowanie przy każdej wizycie :-)

Wczoraj trzymałam się całkiem dobrze, nawet nie miałam specjalnie apetytu bo gorąco. Niestety wieczorem się złamałam i zjadłam pyszne ciasto, które przynieśli sąsiedzi. Pocieszam się, że to i tak mniej niz jadłam ostatnio, a jeszcze zumbę i fajny spacer zaliczyłam. Dziś mam w planach wyskoczyć z małym do parku, gdzie spotkam się z siostrą. Trochę się stresuję, bo nie przepadam za jazdą po Katowicach, a w dodatku sama z małym...ale dam radę :D

Miłego pobytu w parku!!!

W pracy, to on ma chyba tylko ten problem, że ciągle przedłużają. Przecież ta firma miała zostać zlikwidowana w zeszłą wiosnę, później w czerwcu, ostatnio teraz we wrześniu i znów przedłużyli na pierwszy kwartał przyszłego roku. A za odprawę mieliśmy tyyyle zrobić na budowie:)


Głupio mi tak nic nie robić, ale plecy bolą i ciągle muszę zmieniać pozycję. Teraz dają znać, że koniec siedzenia i czas na chodzenie. I tak cały dzień miejsca nie mogę znaleźć. 
Pasek wagi

o matko... znowu zmęczona jestem.. chyba nie tak jak Ebek, ale kurde jestem.. mięśnie się powinny wzmacniać od wysiłku, a one jakby mi oklapywały z dnia na dzień...

Kitta, dobrze piszesz. Mój małż czasem potrafi wyjść z domu, albo się plecami do mnie obrócić zamiast gadać...

Pasek wagi
A może Cię kateszka te mięśnie bolą z nerwów??? Ja dawno, dawno, to tak miałam, że z nerwów jadłam. Wszystkie koleżanki przed maturą schudły, a ja przytyłam Po ślubie mi się odmieniło. Jak się denerwuję, to nie mogę jeść, stoi mi wielka, dławiąca gula w gardle. Od niedawna doszedł też ból. Taki fizyczny, odczuwalny. Właśnie mięśnie mnie bolą przy stresującej sytuacji. Może Ty masz tak samo, bo się stresujesz tymi wizytami u lekarzy. U męża się odstresujesz:) 
A w ogóle, to ostatnio nie zaglądam do pamiętników... Masz tam może jakieś zdjęcia synka?
Pasek wagi

Mnie też często bolą mięśnie, dosłownie wszystkie. Mam tak zdecydowanie częściej odkąd urodził się mały. Chyba przeciążenia robią swoje, a stres swoją drogą nie pomaga. Takie bóle mięśniowe związane ze stresem too ja mam już po wszystkim, tzn jak napięcie opada, a ja zdaję sobie sprawę, że byłam cały czas bardzo spięta i mam normalnie zakwasy. 

Wczorajszy dzień udał się super! Miałam w końcu najazd rodziny: wpadła siostra i mama, a popołudniem, a nawet wieczorkiem wyskoczyliśmy na długi spacer do parku. Upał był niezły, wracając o 20.30 było dalej 30 stopni! Dziś pewnie będzie podobnie.

Też ostatnio w ogóle nie zaglądam do pamietników, sama też nic nie piszę, choć czasem warto :)

Mam taki pomysł, ale nie wiem jak to ugryźć: zbliża się nasza 10 (!) rocznica ślubu i wymyśliłam, że fajnie byłoby zrobić sobie sesję, taką mini rozbieraną, bardziej w stylu artystycznego aktu i zdjęcia dać mężowi w ramach prezentu, albo złożyć mu z nich kalendarz :-) Tylko całkiem nie wiem jak dotrzeć do fajnego, zaufanego i nie jakoś strasznie drogiego fotografa. Przeglądam fora fotograficzne i jest tam tego sporo, ale jak tu wybrać tego jednego sensownego?? Szkoda, że nie mam znajomych zdolnych fotografów :/

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.