- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 sierpnia 2008, 18:50
Witam wszystkich :)
za rok 30tka i z tego powodu chcę zrobić sobie prezent -
ODMŁODZIĆ SIĘ O PARĘ KILO.
Macie podobne plany?
zapraszam do wymiany doświadczeń i wzajemnego wsparcia :)
28 marca 2012, 19:40
28 marca 2012, 21:55
Edytowany przez kamis79 28 marca 2012, 21:57
29 marca 2012, 00:12
Co to za lekarz Kamis, co przyjmuje o takich porach!! Wszystko w porządku tak wogóle??
No tak to z tymi związkami jest - roller coaster.. U mnie też różnie, choć ostatnio chyba własnie przez odległość to nawet nie ma jak się pokłócić więc jest miło
A ja dziś się ukulturalniałam, choć z tą kulturą to tak niezupełnie.... Byłam na Sex Guru z Tomaszem Kotem, koleżanka mi skołowała zaproszenie. Generalnie się uśmiałam i o to chodziło, natomiast jeśli chodzi o sam sens przedstawienia no to nic odkrywczego w temacie seksu i związków damsko-męskich - trzeba rozmawiać ze sobą, no i im się ma mniejsze oczekiwania tym mniejsze rozczarowanie i większy poziom szczęśliwości
I ja tak właśnie do tych oczekiwań piję trochę, bo tak sobie myślałam, że w ciąży to taki czas będzie, że to ja jakoś tak będę ważniejsza, w sensie, że moja Miśka będzie się mną opiekować... no i cóż.... ciąża to nie choroba, nie?
Ale też wiem, że akurat ten moj to taki jest typowo zadaniowy. Wykonuje zadanie, a nie tam przytula.
29 marca 2012, 10:59
29 marca 2012, 12:38
Dopiszę się obiema rękami pod Waszymi rozważaniami na temat związków i związanej z nimi huśtawki :-) u nas też raz jest super, a raz chcemy się pozabijać i rozwód o krok :-) Aktualnie jest ten bardziej poprawny okres. Zobaczymy jak długo...
Muszę się pochwalić, że mnie wczoraj udało się samej zafarbować włosy :-D Nawet odrosty zamaziałam i nie mam dziś wielkich zacieków z farby na czole i w okolicach uszu. Kolor też taki jak miał być. W związku z oszczędnościami kasy i czasu robię to ostatnio w domu, podcinam się u fryzjera, a reszta w moich (i siostry/mamy) rękach.
Dorzucę kilka słów o laktatorach! Mnie się przydał, ale było ciężko! Pracuję w soboty i wtedy mały potrzebował mojego mleka, bo modyfikowane zwracał. Odciąganie było masakrą...piersi bolały a wyciskałam ledwo kilka kropel. Zaznaczam, że pokarm był (i jest do tej pory:-) Taki ze mnie typ. Po wielu próbach doszłam do takiego wniosku: odciągałm rano po najdłuższych przerwach w karmieniu, wcześniej szklanka wody, ciepły prysznic, albo choć okład i jakoś szło. W najlepszym momencie udawało sie odciągnąć nawet 2x200ml :-) dla mnie rekord, hehe. Są kobiety, które mogą odciągać bez problemu i tego Ci Kateszka życzę! Jakby coś to służę doświadczeniem. Moja rada: nie ma co kupować wszystkiego, dziś w sklepech jest na wyciągnięcie ręki, a jeśli Ci się coś z wielkiej wyprawki nie przyda to będziesz musiała przehandlować i kasę wydasz. My podeszliśmy do rodzicielstwa na mega luzie: wózek kupiliśmy z 2 tyg przed terminem, fotelik samochodowy też. Łóżeczko jak mały miał kilka miesięcy, wszystko po trochu i w miarę potrzeb (rosnących:-)
30 marca 2012, 10:52
30 marca 2012, 13:13
Ebek, mam ten sam problem z farbami, chciałabym jasny brąz, ale albo wychodzi ciemny, albo super blond - nie ma w sklepach nic pośredniego. Teraz mam taki znowu miodowy, a to za ciepły dla mnie i za jasny, ale boję się kupić brązik, żeby znowu czarnychy nie wyszły...
Za jakiś tydzień, dwa poszukam jakiejś farbki jeszcze i coś położę, to dam Ci też cynka, czy kupować warto, czy nie warto....
Kitta, dzięki za info o laktatorze. Ja w sumie kupiłam, własnie doszedł, zobaczymy, może się przyda. Ale fakt, że też za dużo rzeczy nie mam jakiś specjalnych. Generalnie mam np. jedną paczkę pampersów.
Matek, sratek i innych cudów nie będe kupować, póki Malucha nie będzie ze mną i nie będę widzieć, ze to się może przydać.
Ale nie mogłam się powstrzymać i kupiłam taki mięciuci kocyczek zieloniutki.. (a miałam już brązowy, jakiś z Yves Rochera)... i ręczniczek z czapeczką.......
No, a co do męża - mojemu akurat też jest teraz ciężko, bo mu się wszystko na głowę zwaliło, IIIcia zmiana, przeprowadzka, dentysta, jakies tam umowy.... no i jest niedospany i zdenerwowany, więc nawet za bardzo się nie żalę, ze ja jestem obecnie też wykończona....
właśnie siedze i mnie męczy kaszel gruźliczy, kurde, chyba z 4ty czy 5ty raz jestem przeziębiona podczas tej ciąży... masakra jakaś, a jeszcze tez musze się wyprowadzić dziś ipokój przygotowac pod wynajem... a jak mnie kaszel złapie to zwieracze puszczają... (!!!!)
Ech.. no ale też mam za swoje, bo mogłam wszystko robić od poniedziałku, a praktycznie zaczłęam wczoraj...
Kateszka zapomina, że czas nie jest z gumy!
30 marca 2012, 19:13
Mnie na włosach wyszedł czarny a chciałam ciemny brąż, w ramach powolnego rozjaśniania wizerunku ;-)
Ebek, mój mąż też popsuł się niedawno!! Ale to oszukaństwo! Jak mu mówię, że kiedyś był bardziej empatyczny i czuły, ludzki taki, to się śmieje, że zawsze taki był, a to nieprawda!! Jakby taki był to nie wzięlibyśmy ślubu i nie bylibyśmy razem, bo ja takich typów nie lubię... Ale kanał z tymi chłopami. Kateszka, a Ty to wyrozumiała jesteś, bo ja niestety jak mam dość i zły dzień to nie zważając na jego przeciążenie obowiązkami i tak mu wygarnę. Dziś np po całym dniu niewidzenia (on miał kupę spraw i spotkań, jazd itp.) wrócił i nawet się ze mną nie przywitał, tylko synka zauważył. Nie usłyszałam, cześć, jak Ci minął dzień, dzięki za ciepły obiadek, porządek...cokolwiek...Usłyszałam, że się czepiam i to są pierdoły. Eh, z takich pierdół życie się składa...
30 marca 2012, 19:54