30 października 2011, 19:50
Witam
Chciałabym zaprosić każdą z Was do mojej grupy, której główną ideą jest zrzucenie zbędnych kilogramów w czasie wolnym, ale na trwałe. Czasami naprawdę konsekwentne dążenie do celu jest skuteczniejsze, aczkolwiek bardziej męczące - jednak uczy pokory.
Mamy przed sobą MARATON, a nie SPRINT, ale razem damy radę.
Każda z nas ma inny cel. Każda zna swoje wady i zalety. Bądźmy tutaj dla siebie, wspierajmy się.
Na początek proponuję aby każda z nas się przedstawiła, napisała jaki ma cel i na jakie efekty liczy 1 maja.
1 maja 2012 - wydaje się bardzo, bardzo odległe, prawda? Pomyślcie tylko jakimi wtedy będziemy laskami
Jesteście ze mną dziewczyny?
Zapraszam !
Edytowany przez naomi. 30 października 2011, 19:56
- Dołączył: 2011-10-31
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 70
7 listopada 2011, 07:16
Dziś z samopoczuciem już lepiej ale profilaktycznie z łóżka jeszcze nie wyłażę.
Wczoraj dowiedziałam się, że na początku grudnia szykuje mi się spotkanie z dawno nie widzianymi koleżankami. Mam dodatkową motywacje, żeby chudnąć. Głupio przyznać, ale zdarzało mi się rezygnować ze spotkań towarzyskich bo było mi wstyd pokazywać się w gronie chudych koleżanek... Nigdy więcej!
- Dołączył: 2010-05-21
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1385
7 listopada 2011, 09:06
Ja tu tyle czasu nie zaglądałam... kompletnie nie miałam czasu! Ciągle coś. Do tego z dietą idzie mi tak sobie, nawet indyk na kanapki mi za długo nie poleżał w lodówce i muszę się dziś go pozbyć na rzecz kotów z podwórka :( złości mnie to!
A teraz na śniadanie zjadłam 2 kromki pumpernikla, a jeszcze dojadłam kromką takiego jakby białego z kremem czekoladowo-bananowym. O, i tyle.
Waga pokazała ok. -1kg w dół.
- Dołączył: 2010-05-21
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1385
7 listopada 2011, 09:25
Edytowany przez stripped 7 listopada 2011, 10:14
- Dołączył: 2011-10-31
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 70
7 listopada 2011, 10:12
Stripped powiem Ci, że patrzę na Twój paseczek i zżera mnie zazdrość ;)
Ja dzisiaj znowu jestem trochę uwięziona w domu bo robotnicy mi ścianę naprawiają :/ nie mam nawet jak iść do sklepu na zakupy i muszę kombinować z resztkami z lodówki.
- Dołączył: 2010-05-21
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1385
7 listopada 2011, 10:19
Nie zazdraszczaj, bo nie ma czego.. możesz mi wierzyć, nie schudłam zbyt wiele.. poza tym przy moim wzroście to to nie jest nic specjalnego, ta waga :P
A ja tak siedzę, za niedługo wychodzę, ale naszedł mnie jakiś taki.. potwornie zły humor, taki który wylewa się z wnętrza i zalewa wszystko inne, nawet słońce za oknem mam w tyłku (za przeproszeniem).
Jeszcze do tego jestem chora i nie mogę sobie pobiegać, ale chyba dziś się naszprycuję lekami i jednak wyjdę, bo już mi tyłek do krzesła przyrasta.
- Dołączył: 2011-10-31
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 70
7 listopada 2011, 10:21
Jesteś tylko niecałe 10 cm niższa i ponad 20 kilo lżejsza - oj jest czego zazdrościć :)
- Dołączył: 2010-05-21
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1385
7 listopada 2011, 10:32
Oj tam ;-) no niech Ci będzie. Ale nie ma co zazdrościć, trzeba cisnąć, razem, do celu, żeby być szczęśliwszą i pewniejszą siebie ;-) i ja z taką myślą, trochę za bardzo obżarta, z kefirkiem, wychodzę z domu. :)))!
- Dołączył: 2011-10-29
- Miasto: Zabrze
- Liczba postów: 1659
7 listopada 2011, 11:14
zaczynam walkę od nowa, dzisiaj będzie to mój 2 dzień diety i walki o siebie
nie damy się tłuszczowi
- Dołączył: 2011-10-31
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 70
7 listopada 2011, 13:28
Eh, a ja teraz będę mieć trudne zadanie :( Bo dostałam możliwość dorobienia sobie poprzez pieczenie oraz gotowanie i robienie zdjęć potrawom. Kasa fajna, więc nie mogłam odmówić. W pierwszym podejściu mam upiec dwa ciasta! I ta świadomość, że nie będę mogła zjeść ani kawałeczka! ;( Ehhh....
Na pocieszenie gotuję sobie wielki gar kapuśniaku - jedna z moich ulubionych zupek :) Będę mieć z głowy obiad na kilka dni ;)