Temat: 1 listopada 2011 - 1 maja 2012

Witam

Chciałabym zaprosić każdą z Was do mojej grupy, której główną ideą jest zrzucenie zbędnych kilogramów w czasie wolnym, ale na trwałe. Czasami naprawdę konsekwentne dążenie do celu jest skuteczniejsze, aczkolwiek bardziej męczące - jednak uczy pokory. 

Mamy przed sobą MARATON, a nie SPRINT, ale razem damy radę.

Każda z nas ma inny cel. Każda zna swoje wady i zalety. Bądźmy tutaj dla siebie, wspierajmy się.
Na początek proponuję aby każda z nas się przedstawiła, napisała jaki ma cel i na jakie efekty liczy 1 maja. 1 maja 2012 - wydaje się bardzo, bardzo odległe, prawda? Pomyślcie tylko jakimi wtedy będziemy laskami 

Jesteście ze mną dziewczyny? 
Zapraszam ! 
Tak, a później stosunkowo szybko tyjesz?
Nie jestem za czymś takim. Dieta to Twoje odżywianie do końca życia ... jeżeli chcesz do końca życia lecieć na 1000kcal dziennie i wmawiać sobie że jesteś najedzona to podziwiam ;) Według mnie niemowlaki więcej jedzą. 

Tak się składa, że diety z ograniczaniem kalorii stosowane są przez dietetyków. O ile się nie mylę, Vitalia także poleca dietę 1000 kcal. Po drugie to ja JESTEM najedzona, bo moje 1000 kcal to nie dwa batoniki w ciągu dnia, tylko dużo warzyw, w tym gotowanych, chude mięso, twarożki czyli rzeczy wartościowe i wypełniające żołądek, więc nic sobie nie wmawiam. A co do tego tycia to też nie masz racji - owszem, jeśli ktoś przez tydzień jest na 1000 kcal, a potem w dwa dni zje 10000 kcal to jasne, że przytyje, ale jest coś takiego jak wychodzenie z diety i faza regulacji - kalorie zwiększa się stopniowo, w długim okresie czasu, a nie rzuca się na jedzenie zaraz po dobrnięciu do wymarzonej wagi. 
Nie znaczy to jednak, że na 1000 kcal będę do końca życia. Po przejściu fazy regulacji można wrócić do standardowego dziennego zapotrzebowania w okolicach 2000 kcal. DIETA to DIETA, sposób żywienia to co innego.
Miałam tego nie pisać, bo mi wstyd, za zaprzepaszczony wynik, ale widać muszę - kiedyś schudłam na tej diecie 20 kg. Utrzymałam moją wagę z bardzo małym skokiem przez ponad pół roku. Potem niestety zaczęłam tyć, ale przez własną głupotę - obżarstwo, nocne napady na lodówkę, randki z fastfoodami, zapychanie się chipsami itp. Sama dieta nie miała tu nic do rzeczy... 
Jeśli już kogoś pouczać, to na bazie własnych doświadczeń... 
Ok, proszę bardzo, Twoje życie, robisz co chcesz - nie musisz się unosić i sugerować że gówno wiem o tym jak powinno sie zdrowo odżywiać - moja mama jest dietetyczką i akurat w tym temacie trochę siedzę ;)

Trochę podobnych dziewczyn już poznałam, trochę na tym portalu kiedyś byłam. Sama schudłam przez rok 15 kg, jedząc minimum 1500kcal dziennie, a przy tym nie uprawiając sportu. Wróciły mi 4 kg w przeciągu kolejnego roku, związane głównie ze stresem (rozwód rodziców) i problemami z hormonami (brak okresu). Przy tym do tego czasu jadłam 2200-2500 kcal dziennie (ustawione przez moją mamę) i nie tyłam, bo schudłam rozsądnie w rozsądnym okresie czasu.

Po prostu nie chcę żeby ktokowiek później cierpiał przez głupie błędy. 
To tyle.

A i pytanie - piszesz że przytyłaś z własnej głupoty, a dieta (dieta 1000kcal? ;O) nie miała z tym nic wspólnego. Czy oby na pewno? Wiesz ... tłumaczyć sobie możesz na swój sposób, ale głodny organizm tak z reguły reaguje, i nie zdaża się to w przeciągu kilkunastu dnia - czasami dopiero po jakimś czasie.

Ok, whatever. Ja robię swoje, Ty swoje ;) 
Pozdrawiam
dziś -0,4 kg :)

żyję dziś na jednym milkywayu ;o Zaraz ugotuję sobie brukselki :D 250g- 120kcal ! Jedzcie jedzcie :)
A ja dzisiaj:

7:00: mały jogurt naturalny, wafel ryżowy, otręby, orzechy, cynamon, biały ser i pół jabłka
9:30: pół makreli, biały ser
12:00: warzywa na paelnie (500g), sos pomidorowy i pół puszki tuńczyka
13:30: dwa jabłka
17:00: marchewka, 100g orzechów ziemnych, serek wiejski ze smakowymi otrębami

;)
jak byłam mała to brukselka w zupie była dla mnie jak cukierek ...teraz brukselka to coś wstrętnego hahaha
a mi waga padła:/
trzeba będzie kupić nową, ale dopiero w tygodniu będę miała czas by pójść do sklepu bo weekend spędzam w pracy
Pasek wagi

A ja znowu na trochę znikłam ;-) na wagę się obraziłam, chciałam sobie humor poprawić - wchodzę.. a tu więcej :D to powiedziałam sobie, że wejdę dopiero jeśli poczuję pewnego ranka, że to ten dzień, bo na pewno coś spadło :)

Ja wczorajszego dnia nie mogę zaliczyć do udanych, bardzo mnie nosiło na słodkie, do tego na wieczór zjadłam cieplutką kajzerkę z serem, a właściwie to odmawiam sobie na kolację takich rzeczy.. ;p hmm nie ma motywacji, właściwie mówię sobie - a co Ci tam po jednej krówce (rzeczywiście jest to jedna, nie pięć ;p) skoro i tak to nie zrobi różnicy :D

Naomi --> musisz jeść duże ilości tego białego sera, ryb i orzechów, bo gdy tak patrzę na Twoje menu i porównuję ze swoim to kalorycznie wydaje mi się cholernie mało :-) ale fajnie wiedzieć, że masz mamę dietetyka, może jakiś złotych rad nam kiedyś udzieli ;-)

Ja jem teraz 1200kcal wzwyż, staram się tak komponować posiłki, żeby było w tych granicach, ale jest mi cholernie ciężko się zmieścić, żeby nie głodować. Dziwię się, że rok temu wytrzymywałam sama na 1000kcal (liczone na oko), to była głodówka..! Nie przytyłam, owszem, bardzo się pilnowałam (czasem mniej;p), ale jak już spuściłam porządnie z pasa i przestałam się przejmować tylko korzystać z dobrodziejstw wolnego czasu (nachosy, piwko, grillki itd.) to nagle 2kg się pojawiły znikąd ;p więc to chyba nie jest dobre wyjście.


No, a jak jadłam poprzednio (wydaje mi się, że nie tak źle) można zobaczyć w pamiętniku ;)

Pasek wagi
a ja nie mam pomysłu dzisiaj na obiad, bo od 16 jestem w pracy i chciałabym się najeść by nie być głodną, a na kolację zjeść coś lekkiego w czasie pracy
Pasek wagi

zależy co masz w lodówce, ale zjedz ok. 13-14 porządny obiad, pół talerza warzyw, i jakieś mięsko albo kotlety sojowe hmm, do tego ewentualnie suróweczki (np. ulubiona marchewka + jabłko); ja nie jem ziemniaków, bo nie lubię się nimi zapychać, ale wydaje mi się, że dobrą zapychająca alternatywą są warzywa na patelnię, nie żałuj sobie. Porządny obiad o tak wcześnej godzinie jest ok ;-)

Zjedz coś w pracy jeszcze a'la podwieczorek, a później kolację, powinno być idealnie! :- )

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.