- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 października 2011, 04:51
16 października 2011, 08:39
16 października 2011, 08:48
16 października 2011, 08:52
16 października 2011, 08:59
16 października 2011, 09:55
Artur Oppman
„ROK 1918”
O mamo, otrzyj oczy,
Z uśmiechem do mnie mów -
Ta krew, co z piersi broczy,
Ta krew - to za nasz Lwów!...
Ja biłem się tak samo,
Jak starsi - mamo chwal!
Tylko mi ciebie, mamo,
Tylko mi Polski żal!...
Mamo czy jesteś ze mną?
Nie słyszę twoich słów...
W oczach mi trochę ciemno.
Obroniliśmy Lwów!...
Zostaniesz biedna samą..
Baczność! Za Lwów! Cel! Pal!
Tylko mi ciebie, mamo,
Tylko mi Polski żal...
Z prawdziwym karabinem
U pierwszych stałem czat...
O, nie płacz nad swym synem,
Że za Ojczyznę padł!...
Z krwawą na kurtce plamą
Odchodzę dumny w dal...
Tylko mi ciebie, mamo,
Tylko mi Polski żal...
Władysław
Broniewski
„ŻOŁNIERZ POLSKI”
Ze
spuszczoną głową powoli
idzie żołnierz z niemieckiej
niewoli.
Dudnią drogi, ciągną obce wojska,
a nad nimi
złota jesień polska.
Usiadł żołnierz pod brzozą u
drogi,
opatruje obolałe nogi.
Jego pułk rozbili pod
Rawą,
a on bił się, a on bił się krwawo,
szedł z
bagnetem na czołgi żelazne,
ale przeszły, zdeptały na miazgę.
Pod Warszawą dał ostatni wystrzał,
potem szedł. Przez
ruiny. Przez zgliszcza.
Jego dom podpalili Niemcy
A on
nie ma broni, on się nie mści...
Hej! ty, brzozo, hej ty
brzozo-płaczko,
smutno szumisz nad jego tułaczką,
opłakujesz
i armię rozbitą
i złe losy, i Rzeczpospolitą...
Siedzi
żołnierz ze spuszczoną głową,
zasłuchany w tę skargę
brzozową,
bez broni, bez orła na czapce,
bezdomny na
ziemi – matce.
Krzysztof Kamil Baczyński
„Elegia o chłopcu polskim”
Oddzielili cię, syneczku, od snów, co jak motyl drżą,
haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią,
malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg,
wyszywali wisielcami drzew płynące morze.
Wyuczyli cię, syneczku, ziemi twej na pamięć,
gdyś jej ścieżki powycinał żelaznymi łzami.
Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg,
przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg.
I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc,
i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut - zło.
Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.
Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?
16 października 2011, 10:28
16 października 2011, 10:57
16 października 2011, 10:58
16 października 2011, 11:00
Edytowany przez 5055adc16f49641658ab87a4442993df 16 października 2011, 11:01
16 października 2011, 11:24