- Dołączył: 2009-07-30
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 82
14 września 2011, 12:08
Chciałam napisać, że generalnie bawi mnie trochę fakt, że piszą dziewczyny, które ważą 68kg i są załamane że nie mogą ważyć 55:| Są naprawdę osoby, które mają potęzną otyłość, która jest zagrożeniem dla zdrowia, sprawności oraż często życia. I mimo wszytsko bardzo mało jest wątków gdzie 120kilowe panie dzielą się swoimi wyznaniami. Postanowiłąm więc przerwać to i piszę!
Rok temu wazyłam 131 kg. schudłąm do 103. weszłam 15minut temu na wage i okazało sie że wazę 116:|
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
14 września 2011, 12:12
Wiesz czlowiek zazwyczaj ma taki tok myslenia szczegolnie kobiety, ze widza w sobie wady, maja kompleksy, narzekaja nawet przy wadze 60 kg gdy cos im sie nie podoba. Ja nigdy nie mialam nadwagi ale gdy postanowilam schudnac kilka kg to kompletnie nie myslalam o tym i nie pocieszalam sie, ze ktos wazy duzo wiecej i ma realny problem po prostu myslalam w swoich kategoriach i widzialam wlasne wieksze uda czy cos takiego. Tak to dziala, taka ludzka pyschika, a Tobie zycze powodzenia i wytrwalosci, wielu osobom sie udalo to czemu nie Tobie....:)
- Dołączył: 2009-07-30
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 82
14 września 2011, 12:15
Dla mnie temat odchudzania to nie jest pierwszyzna. Odchudzam sie od zawsze, tabele kaloryczności i indeksów glikemicznych znam na pamieć, wiem że trzeba ćwiczyć, trzeba sie przemeczyc. Ale nadal przez 25 lat mojego zycia brakuje mi... wytrwałości. Mam wszystkie urzadzenia do wiczen jakie chciałam. Ale jak sie nie ma silnej woli to nic ni pomoze.
- Dołączył: 2010-07-20
- Miasto: Costa Brava
- Liczba postów: 1910
14 września 2011, 12:21
trzymam kciuki za większe kobietki, sama ważę 94 kg i też odchudzałam się od zawsze:) przestałam liczyć na silną wolę, bo takowa jest u mnie tylko przez kilka pierwszych dni. dlatego omijam pokusy jak mogę, by nie liczyć na moją słabą silną wolę. jeśli nie kupię ciastek, to ich nie zjem :) jeśli pójdę z moim chłopakiem do kina i nie weźmiemy popcornu, to go nie zjem :) trzymam kciuki!!!
14 września 2011, 12:25
"Chciałam napisać, że generalnie bawi mnie trochę fakt, że piszą dziewczyny, które ważą 68kg i są załamane że nie mogą ważyć 55" - nie powinno Cię to bawić bo generalnie to nie Twój interes ile kto chce schudnąć. Mnie bardzo denerwuje takie podejście bo podchodzi raczej pod gadanie "to ja mam gorzej, wy tego nie rozumiecie bo..". BTW ja ważąc 68kg miałabym BMI ok. 29 czyli to już prawie pierwszy stopień otyłości.
A Tobie życzę oczywiście wytrwałości i powodzenia bo każdy zrzucony kilogram (nie ważne czy waży się 150 czy 60kilo) powinien być dla nas motywacją i sukcesem.
- Dołączył: 2009-07-30
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 82
14 września 2011, 12:26
no tak włąśnie. Ale problem w tym, że jak sie jest w sklepie, to sie coś zawsze kupi, bo... przecież jeden batonik nic nie nzaszkodzi. No niestety z moją silną wolą nie jest dobrze. zaczęłam chodzić na vibro, na rolletic, bylam 2 razy w solarium, bo chciałam piękniec, a dziś weszłam na wagę i straciłam cały zapał. a historia mojego odchudzania jest troche bardziej skomplikowana.
Miałam okazję schudnąć, bez wyrzeczen praktycznie, ponieważ rok temu rozpoczęłam leczenia na WZW typu C. Przy tym leczeniu ciało samo automatycznie chudło, z powodu przymowanych leków. teraz czekam na kontrolne badanie po pół roku od zakonczenia leczenia, które mi powie, czy trwale usunęłam wirusa z organizmu. Jesli nie, to leczenie trzeba bedzie powtórzyć io wiecie co? Wiem że to głupie... ale chciałabym miec tego wirusa znowu, żebym mogła znowu schudnąć nie walcząc ze sobą.
- Dołączył: 2009-07-30
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 82
14 września 2011, 12:28
>nie powinno Cię
> to bawić bo generalnie to nie Twój interes ile kto
> chce schudnąć. Mnie bardzo denerwuje takie
> podejście bo podchodzi raczej pod gadanie "to ja
> mam gorzej, wy tego nie rozumiecie bo..
wcale mi o to nie chodziło:) po prostu jestem straszni zazdrosna, że takie kobietki mają TYLKO TAKIE problemy. I potrafią same z siebie się zawziąć i schudnąć! A ja, mimo, że problem mój jest ogromny, to nadal mój umysł nie moze zdać sobie sprawy, że czas na zmiany,
- Dołączył: 2010-07-20
- Miasto: Costa Brava
- Liczba postów: 1910
14 września 2011, 12:28
Ale problem w tym, że jak sie jest w sklepie, to sie coś zawsze kupi, bo... przecież jeden batonik nic nie nzaszkodzi.
No właśnie! Ale tak można sobie mówić codziennie i codziennie zjadać tego batonika. Trzeba mieć w sobie wiele siły by nie skusić się na batona, który jest już w domu, jak łatwo go zjeść i zacząć od jutra dietę. Dlatego czasem nie ma co liczyć na naszą silną wolę, jeśli z góry wiemy, że może nas zawieść ( ja tak mam), ale unikać pokus, jak tylko można. :)
- Dołączył: 2010-07-21
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 6794
14 września 2011, 12:31
ja jak wazylam 8 to mialam kompleksy i myslalam ze jestem gruba, jak utylam prawie do 90 to dopiero mnie olsnilo , ze bylam norlamnie zbudowana dziewczyna i dopiero teraz widze ze zaprzepascilam to co mialam
14 września 2011, 12:31
vocalchord, rozumiem, rozumiem, po prostu sama zmagałam się z pewnymi rzeczami i dzisiaj strasznie takie gadanie mnie wkurza bo słyszałam to kiedyś co chwilę. Ale naprawdę myślenie w sposób, że popadanie w chorobę jest dobre z tego powodu, że się schudnie jest.. okropne. Nie warto (chociaż wiem, że i tak będziesz myślała co chcesz nawet jak się nagadam ;)). Mimo wszystko jestem całym sercem z Tobą.
Edytowany przez f7720c4496fe51a6a98f7b4cf8e7b71c 14 września 2011, 12:32