- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Leshoto
- Liczba postów: 2191
15 grudnia 2011, 10:14
hehe...a myślalam,ze będziecie mnie tu opitalać za poglądy
nieodchudzeniowe Prawda jest taka,że lubimy pojeść co dobre! Zawsze tak będzie i będziemy się odchudzać,a potem znów się nie oprzemy.I tym sposobem Vitalia nie zniknie Nigdy,no chyba,że nam internet zlikwidują
Mnie też przybyło kilogramów,ale jakoś się nie martwię,a nawet jestem szczęśliwsza,a nie taka smutna,ponura,chuda Kamis.
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Leshoto
- Liczba postów: 2191
15 grudnia 2011, 10:16
Karpia nie lubię,ale rybka po grecku zawsze jest na stole.Dziś złowiłam mintaja za 6,69 hehe
- Dołączył: 2008-01-19
- Miasto: Zima
- Liczba postów: 8068
15 grudnia 2011, 10:22
Ebek, tak w ogóle aż mi się nie chce wierzyć, że nigdy karpia nie jadłaś?? U mnie w domu to musi być obowiązkowo!! Pamiętam, że kiedy nie przepadałam za tą rybką i jadłam w Wigilię, bo tradycja, ale w tej chwili nie wyobrażam sobie Wigilii bez karpia.. baaaa... nawet w tym roku prosiłam Mamę, żeby mi zestaw karp+szary sos zrobiła normalnie w roku :)
Kamis, jak byłaś szczuplejsza to byłaś bardziej ponura i smutna?? Dziwne.. ja im jestem szczuplejsza tym mi fajniej, bo fajniej moja figura wygląda - nie jest taka toporna tylko powolutku nabiera lekkości. Przyznaję, że czasem mam frustrację, że coś tam zjem za dużo albo się w diecie złamię i zjem nie to co trzeba, ale w ogóle to luz jest :) Na pewno po Świętach bardziej będę się rozpędzać z odchudzaniem, ale wiadomo, nie dajmy się zwariować :)
- Dołączył: 2008-05-06
- Miasto: Papryczkowo
- Liczba postów: 9512
15 grudnia 2011, 11:00
W tym artykule wcale nie było napisane, żeby jeść na wigilię i święta surówki, a wręcz napisali, ze spokojnie można spróbować każdej potrawy ale żeby się po prostu nie zapomnieć o zdrowym rozsądku... co bardzo możliwe tym bardziej, że Luise będzie świętować od czwartku, a potem jeszcze po świętach dojadać pyszności... to już tak tradycyjnie, a rozciągnięty brzusio trudno potem nagle powstrzymać jak woła jeszcze ...
Absolutnie nie namawiam nikogo do świątecznego poszczenia Deennee ja nigdy w życiu nie jadłam karpia i pewnie już nie zjem, tak samo śledzia... próbowałam tylko makreli wędzonej... dla ścisłości wyjaśnię, że od dziecka jestem uczulona mocno na ryby i nie mogę ich nawet specjalnie dotykać, nawet mycie naczyń po wigilii mi odpada... Edytowany przez luise 15 grudnia 2011, 11:04
- Dołączył: 2008-05-13
- Miasto: Nie Wiem
- Liczba postów: 17058
15 grudnia 2011, 11:18
O z tym myciem naczyń, to świetna sprawa
Ja też raczej byłam smutna jak ważyłam ponad 70 kilogramów. No może mniej szczęśliwa. Odchudzanie dodawało mi skrzydeł
Szczuplejsza czuję się bardziej pewna siebie. No wiadomo, że jak ktoś się katuje i ma ochotę na coś tam, ale nie może sobie pozwolić, bo się odchudza, to będzie smutasem. Trzeba jeść rozsądnie. Właśnie na te święta nie czekam dlatego żeby się najeść tych wszystkich pyszności, tylko żeby się nimi delektować:):) Tych dań na wigilii jest tyyyle, że wystarczy mi 2 pierogi. Będę dużo szczęśliwsza jak sobie powoli zjem 2-3 niż pochłonę cały talerz. No muszę wspomnieć, że u mnie w Boże Narodzenie nie gotuje się obiadu, tylko każdy sobie odgrzewa co chce z kolacji wigilijnej. Wtedy mam na talerzu więcej niż 2 pierogi i to przysmażone na tłuszczu!!!!!!!!! Ale takie cuda zdarzają mi się raz w roku więc nie mam żadnych wyrzutów sumienia
- Dołączył: 2008-01-19
- Miasto: Zima
- Liczba postów: 8068
15 grudnia 2011, 11:22
Luise, współczuję, że jesteś uczuleniowcem. Ale za to podoba mi się niemożność zmywania ;)
Ebek, u mnie w domu jest tak samo - nie ma obiadów tylko odgrzewane jedzonko z Wigilii i na to się też już doczekać nie mogę.
Właśnie znalazłam przepis na coś co zrobię w przyszłym tygodniu na Wigilię :) paczcie i niech Wam (tak jak i mnie ślinka leci ;) ) Klik w obrazek :)
- Dołączył: 2007-11-24
- Miasto:
- Liczba postów: 9275
15 grudnia 2011, 13:48
dennee mmmm, ale tu pysznościami kusisz
Ja z ciast to tradycyjnie, sernik i makowiec będę mieć. Plus drobne ciasteczka, które już upiekłam, nie tak jak
Ebek swoje pierniczki
- Dołączył: 2008-01-19
- Miasto: Zima
- Liczba postów: 8068
15 grudnia 2011, 13:57
Ja już też mam pierniczki upieczone i sobie ładnie miękną :) W przyszłym tygodniu będę dekorować :)
A dzisiaj to jestem prawie jak kura domowa, obiad praktycznie zrobiony - krem z kalafiora, który jest troszkę za rzadki, zrobiony, do zupki grzanki, też zrobione, marchew z groszkiem z glazurką zrobiona, mięsko ugotowane, jeszcze się ziemniaczki muszą ugotować i będzie można jeść obiadek. Szkoda tylko, że sama będę jeść, bo Luby w pracy :( A w ogóle to mnie natchnęło na gotowanie i pieczenie i szukając czegoś tam na kwestii smaku znalazłam ten torcik. Zdecydowanie go zrobię, bo wygląda super. Ojaaaa...ależ jestem już głodna :)
- Dołączył: 2007-11-24
- Miasto:
- Liczba postów: 9275
15 grudnia 2011, 14:24
no wygląda bardzo apetycznie, to fakt. Ja pierniczków nie piekę, bo u nas jakoś nikt za nimi nie przepada ale pieczemy w zamian kruche, wykrawamy ciekawe formy i potem zdobimy. Kuchnia cała upaćkana ale dzieciaki mają radochę
- Dołączył: 2008-01-19
- Miasto: Zima
- Liczba postów: 8068
15 grudnia 2011, 14:59
Nie sądziłam, że ktoś może nie lubić pierniczków. W sumie mam kumpla, który jest uczulony na cynamon i nie jada pierniczków jak mają cynamon, ale gdyby zrobić wersję bez cynamonu (i też bez goździków) to będzie się zajadać ze smakiem. Przyznam, że ja sobie nie wyobrażam Świąt i okresu przedświątecznego bez zapachu przypraw korzennych :) Ale w sumie obojętne czy pierniczki czy inne ciasteczka robione na Święta, zawsze podczas pieczenia i ozdabiania kuchnia jest do generalnego sprzątania, a i tak śmiechu jest co nie miara :)
A w ogóle to ja już po obiedzie - pyyyyycha!! Tak bardzo delikatnie przyprawione, że czuć smak samych użytych produktów, a nie przypraw. Jak to Luby wczoraj powiedział - jedzonko jak dla 3latka, delikatne, słabo przyprawione. Ale mnie oto właśnie chodziło. Nie mam ochoty na żadne chińskie żarcie, mocno doprawione, ani na makarony, ani na kotlety mielone czy pizze czy coś tam jeszcze można wymyślić. Gotowane mięsko z piersi albo z nogi kury, marchewka z groszkiem - to jest to co dennee lubi teraz najbardziej :) Szkoda, że zjedzone w samotności, bo jakoś mniej smakuje niż jedzone w towarzystwie.