Temat: walczymy!

no, dziewczyny. myślę, że tutaj będzie nam się lepiej rozmawiało :)
wyjaśnienie ; jesteśmy uciekinierkami z innego tematu, gdzie niestety zdecydowanie zaczęło się robić zbyt gęsto od postów w stylu 'ile ważysz i przy jakim wzroście?' albo przechwalania się coraz to niższym bmi.
Walczymy z zaburzeniami odżywiania, wspieramy się, rozmawiamy na różne inne normalne tematy, bo w końcu nawzajem dobrze się rozumiemy :)
i oczywiście zasady: nie podajemy swoich wag, bmi itd. my chcemy wygrać z chorobą. a ktoś piszący 'mam BMI 12 o matko utyję jak zacznę jeść chleb' nie pomoże innym dziewczynom wyzdrowieć.

ps może któraś podjęłaby się sporządzenia jakiegoś regulaminu? :p

a i najważniejsze: NIE JESTEŚMY PRO-ANA!

Mikki ja sobie robie dzisiaj takie bułki. Kocham takie bułki drożdzowe tylko z rodzynakmi. Tak je uwielbiam ze zjadam po 4 na raz :) Cieszce sie ze nie mam wyrzutów a zjedzenie ich sprawia mi przyjemność. jem póki nie czuje ciężaru w brzuszku. raz jadłam 3 i sie najadłm a 4 upchnęłam na siłę. Bolał mnie brzuch ale wytłumaczyłąm sobie ze żoładek nie chciał ale organizm tak. I nie mam obkurczonego żoładka.
Wiecie co mnie wkurza to ze ja mam pory posiłków i prawie zawsze jem sama
bo ja wstaje o 7 i jem a wszyscy po 8 i ja sie najem a tu oni na sniadanie wymyślą coś extra i ja zawsze nie jem bo jestem najedzona
a np ostatnio kolacja było po 19 i byłam głodna więc poszłam zrobiłam sobie 5 jajek na twardo + chleb i majonez < najadłam się >
a tu po pół godzinie wchodzi mój tato przynosi świerze bułeczki , sałate , serek , mleko , i mówi no to na kolacje robimy pyszne kanapeczki z jajeczkiem .Do tego było kakao a ja oczywiście najedzona jak słoń nie jadłam
i tak jest prawie zawsze

i pomyłka pizza będzie później na obiad są ziemniaki smażone z gyrosem
zjadłam 5 dużych ziemniaków i z 9 kawałków gyrosa

to ustalcie godziny posiłków

No właśnie, tak myślałam, że olik w szpitalu, współczuję jej...

bo leczenie przymusowe to straszna rzecz.

ok, wiecie co, ja chyba tu nie będę pisała, bo jakoś gorzej mi wtedy, nie wiem nawet czemu...

włączają mi się chorobowe myśli (to też efekt braku terapii obecnie) i ciągle mam ochote gadać o tym ile już przytyłam.

że z bmi 11,4 doszłam do ok 14,04 (było już więcej!), a nadal tyć muszę, a jakoś mam tego dość.

bo już ok 7 kg od stycznia do maja przytyłam wtedy...

nie wiem już co myśleć o obecnej wadze, chyba nadal jest za niska, nie?

ale z drugiej strony myślę: "ale już tyle kg więcej niż było ! "

jeju... durne myśli.

ale jem i przytyję. chce okres, jeszcze kilka kg... dam radę!

Raszkaa skad wiesz o Olik? napisz cos wiecej..
onaona- to nie gadaj, bo ja nie chcę tego czytać. Bo wtedy zazdrość mi się włącza i pogrązam się w chorobie zamieast z nią walczyć. Przepraszam.


chętne do dowiedzenia się co u mnie zapraszam do pamiętnika : KLIK 
dokładnie mam to samo.. porównuje..
a ja żyje ze świadomością że wy jecie po 1800 kcal dziennie a ja 4000 lub więcej
ja po prostu wiem że muszę przytyć
widze jak wyglądam
oj współczuje olik ale jak tak dalej pójdzie bede współczuć sobie bo tato mi cos o szpitalu wczoraj gadał

dlatego ja z forum moze znikne :P

bo tutaj się nie wyzdrowieje.

co macie na obiad dzis?bo ja mialam tortellini i filizanke barszczu(goracy kubek) i mam wyrzuty,bo nie wiem ile mogło mieć kcal to tortellini ;/ na opakowaniu pisz,ze w 100g 121kcal,ale nie wiem czy ugotowane czy nie ;/ wzielam 150g ugotowanych ;/

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.