Temat: walczymy!

no, dziewczyny. myślę, że tutaj będzie nam się lepiej rozmawiało :)
wyjaśnienie ; jesteśmy uciekinierkami z innego tematu, gdzie niestety zdecydowanie zaczęło się robić zbyt gęsto od postów w stylu 'ile ważysz i przy jakim wzroście?' albo przechwalania się coraz to niższym bmi.
Walczymy z zaburzeniami odżywiania, wspieramy się, rozmawiamy na różne inne normalne tematy, bo w końcu nawzajem dobrze się rozumiemy :)
i oczywiście zasady: nie podajemy swoich wag, bmi itd. my chcemy wygrać z chorobą. a ktoś piszący 'mam BMI 12 o matko utyję jak zacznę jeść chleb' nie pomoże innym dziewczynom wyzdrowieć.

ps może któraś podjęłaby się sporządzenia jakiegoś regulaminu? :p

a i najważniejsze: NIE JESTEŚMY PRO-ANA!

Ja nie udzielałam się zbyt często w tym wątku, więc nikt mnie pewnie nie kojarzy. Ale już nie mogę. Rozpierniczam sobie życie na własne życzenie. Nie mam czasem sił. Tak dobrze już było i znów wszystko legło w gruzach...
 

agniusia17 ja cię kojarzę bo mam Cie w znajomych

Ja na szczęście nie doprowadziłam siebie do skrajnego wyniszczenia ale najbardziej ucierpiała moja psychika.

Pozbierałam się z tym trochę i naprawdę jest już dobrze chociaż mam chwile zwątpienia ale niestety ciągle odczuwam skutki głodzenia się na moim organiźmie ;/ 

Magic- mam nadzieję, że będzie tak jak mówuisz - ale ja już prawie mam wagę w normie (tzn BMI, które nie wskazuje niedowagi...)
.
brakuje mi 1,5kg
.
pscyhicznie raczej nie fajnie - znaczy jest milion razy lepiej, ale mój brzuch mnie przeraża. 
' A ja myślałam, że tak dobrze radzę sobie z moimi zaburzeniami... Znów mnie pobito na głowę D8' - nie zakapowałam, wybacz.
Ja też nie. Co to D8??
.

cat - wiesz ja nie wiem, czy na Twoim miejscu bym się martwiła , wpadłam w to gówno obżarstwa i na prawdę wiele bym dała, żeby tak nie było. Zabrzmi to okropnie, ale wolałam nie jeść nic, niż wszystko ;(
co do brzucha- jak długo musiałaś czekać na 'unormowania się'?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.