- Dołączył: 2011-05-03
- Miasto: Japonia
- Liczba postów: 727
29 lipca 2011, 20:10
5kg za dużo. Nie chce ustalać sobie jakiegoś terminu ostatecznego, bo to mi ryje psyche. Tym razem chcę chudnąć wolniej, ale na dłużej. Ba! Na zawsze! Dlatego od jutra 1300-1500kcal (połączenie z MŻ). Żadnych niekontrolowanych napadów. Sporo ruchu. Sporo dystansu. Sporo uśmiechu. Zapraszam :)
Edytowany przez Mrs.Kobe 1 sierpnia 2011, 23:03
- Dołączył: 2010-07-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 15412
26 października 2011, 12:05
wow praca jako instruktor :))
ja zocznie studiuje to po pn do pt praca..nie wiem co lepsze :P szkola wtedy czy praca :P
dieta/? hm ;/nie umiem sie chyba juz odchudzac :((((((((((
- Dołączył: 2011-05-21
- Miasto: Zabrze
- Liczba postów: 1171
26 października 2011, 22:54
ja studiuję dziennie, w weekendy i czasami popołudniu w tygodniu praca no i te 2 godziny tygodniowo jako instruktor
ja sobie dzisiaj zrobiłam wolne od dietki ale jutro powracam
26 października 2011, 23:47
:D a ja muszę poszukać jakiejś pracy... żeby odreperować budżet... bo słabiutko przędę.... Ewa ja już nie wiem co ci pisać.... jeśli się za siebie nie weźmiesz i nie przestaniesz użalać to do końca już tak będzie...
- Dołączył: 2011-05-21
- Miasto: Zabrze
- Liczba postów: 1171
27 października 2011, 09:52
praca jest fajna bo nie masz czasu na głupoty i przy okazji coś tam można zarobić
megan zaczynamy odliczanie od nowa?
Chyba, że macie ochotę dołączyć do mojego wątku, fajna dziewczyny tam są
- Dołączył: 2010-07-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 15412
27 października 2011, 10:52
ja wiem ze bez sensu moje zachowanie ejst :(( chce a sama psuje.. ale obiecuje ze juz koniec uzalania :) dzięki za wsparcie :**
ja studiuję dziennie, w weekendy i czasami popołudniu w tygodniu praca no i te 2 godziny tygodniowo jako instruktor
---wow to ty chyba wogule nie masz czasu.
Edytowany przez ewuka111 27 października 2011, 10:54
- Dołączył: 2011-05-21
- Miasto: Zabrze
- Liczba postów: 1171
27 października 2011, 11:01
mam:)
jak się chce to da się wszystko ogarnąć
- Dołączył: 2011-05-03
- Miasto: Japonia
- Liczba postów: 727
27 października 2011, 13:49
A ja z innej beczki.. Słuchajcie, zawsze mam z tym problem. Chodzi mianowicie o domowe zupy. Moja mama rob zawsze jedno danie: albo zupa albo drugie. I dlatego też jej zupska są treściwe, żeby można się było nimi najeść. Dziś np. ogórkowa: na jakiejś kości, starte ogórki podduszone na odrobinie masła, śmietana 30% (pół opakowania czyli 300kcal na cały garnek), ziemniaki. Zazwyczaj staram się rezygnować z tego typu dań, ale czasami muszę zjeśc. Więc ile liczyć na 1 chochelkę (100ml)? Oczywiście tak orientacyjnie, na czuja. Jak Wy byście policzyły? Nie jestem w stanie kontrolować proporcji dodawanych składników, bo często nie ma mnie w domu podczas przygotowania dania, więc nie mam jak tego dokładnie podliczyć.
27 października 2011, 22:11
Mrs. z 250 kal? nie no , nie wiem sama, moze z 200... w sumie to zupa i kaloryczna tam jest śmietana i ogórki na maśle...
- Dołączył: 2011-05-03
- Miasto: Japonia
- Liczba postów: 727
27 października 2011, 22:56
1 chochelka tyle? Chyba przesada.. 250 kcal?
- Dołączył: 2010-07-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 15412
28 października 2011, 12:43
jest mala chochelka i duza :)) taka mala ma z 100 a ta wieksza mi sie wydaje ze z 200 na bank. mozesz sprawdzic na szklance:) nalej i sprawdz ile. a szklanka ma chyba 200 tak??
ja mam malo czasu bo lubie spac :)) a dzien tak syzbko myka :))