Temat: Otyłość olbrzymia- ponad 50kg nadwagi

Jest ktoś taki? Razem zawsze raźniej...

Pasek wagi

Użytkownik5374931 napisał(a):

Mam 45 lat, a mój rekord kilka lat temu, to było 130 kg. Dla kobiety 168 cm wzrostu, to już totalne przegięcie. Też lepiej mi z sobą teraz, niż w młodości w rozmiarze 38, ale to nie był łatwy proces. Dopóki dotyka nas krytyka ze strony tych, którzy powinni wspierać w walce o zdrową wagę, a nie wpędzać w depre, to MY mamy problem. Innych nie zmienimy, ale zmieniając siebie zmieniamy otoczenie wokół nas. Krewnych nie wybieramy, ale partnerów i przyjaciół nie dają z przydziału...:) Kondycja i zdrowie mimo otyłości, to więcej, niż połowa sukcesu. Mało to szczupłych, a "nieruchawych", rozchorowanych ludzi? Równie ciężkie, jak otyłość. To i to nie jest zdrowy stan. Powolutku, oby trwale, bez jojo: idzie zdobyć. Dziś ważę ze 103,5 kg. Jeszcze 18,5 i będzie przy mojej figurze i realnych oczekiwaniach już super. Moja "recepta", to nie eliminować tego, co lubię, popuszczać sezonowo, ale nie o(d)puszczać siebie! Wiem, jak to jest, jak Ci wszyscy gratulują metamorfozy i już myślisz, że masz to na zawsze - tak było u mnie: ze 112 kg sportem i dietą szybciutko na 90 i przez rok na 130... Nigdy więcej!!! Dlatego pamiętaj: spadek na kwartał, czy pół roku, to żaden sukces! Liczy się tylko trwałe utrzymanie większości wypracowanego spadku. Zmiany na miesiąc, pół roku, czy rok nic nie dają na dłuższą metę... Tylko zmiana złym nawyków, głupich przyzwyczajeń i to krok po kroku. Czasem dwa do przodu, a jeden do tyłu. Czasem lżej, czasem prawie "na kolanach", ale jednak do przodu z pozytywną zmianą. Powodzenia wszystkim otyłym i dawniej otyłym :-)

Dzięki za dobre słowo :) :)

Chętnie. Mnie też jest raźniej widzieć, że jest trochę osób w podobne sytuacji.

W razie chęci zapraszam zainteresowanych tematem na wątek "Razem ku zdrowiu", bez względu na sytuację wyjściową. Jest nas tam faktycznie sporo, tylko częstotliwość udzielania się mamy różną. Polecam! :-)

Pasek wagi

Witajcie!

Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że możemy się tutaj wspierać. Zaczynam od jutra przygodę i boję się koszmarnie, że coś pójdzie "nie tak". Jednak w głębi serca czuję, że mi się powiedzie. Daleka droga przede mną, ale mam nadzieję, że będę mieć wsparcie ❤️

Prawie każdego dnia coś może pójść nie tak: żyćko. Liczy się bilans zysków i strat. Fajnie, że odbierasz to jako przygodę - nie ma co tracić radochy z życia w żadnym rozmiarze :)

Pasek wagi

Od dziś zaczynam. Wojna już trwa. Przedłużłem czas diety do końca października, w planie zrzucenie 52,4 kg docelowo do 85 kg. Dziś rano ważyłem 137,4 kg :)  Trzymajcie się i nie rozpieszczajcie się , idziemy naprzód !

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.