Temat: Zdrowa Rywalizacja Punktowa cz.137 (29.04.2024-02.06.2024)

ZAPRASZAM SERDECZNIE WSZYSTKICH DO MAJÓWKOWEJ 137 EDYCJI ZDROWEJ RYWALIZACJI PUNKTOWEJ😍

Czas trwania: 5 tygodni - 29 kwietnia 2024r. (poniedziałek) – 2 czerwca 2024r. (niedziela)

ZBIERAM ZGŁOSZENIA DO PONIEDZIAŁKU 29 kwietnia 2024 do godz. 23:59

Na czym polega akcja? Na wspólnej walce z kilogramami i pielęgnowaniu zdrowych nawyków! Jeżeli chcesz pozbyć się nadprogramowych kilogramów i prowadzić zdrowy tryb życia, to miejsce jest dla Ciebie.

Co z tego masz? Uczestnicy poprzednich edycji ZRP mogą potwierdzić, że dzięki tej niewinnej rywalizacji zyskasz motywację, wsparcie w grupie, miejsce do wygadania się na każdy temat i oczywiście nowych znajomych.

Wszyscy dążymy do tego samego - zbudowania w sobie zdrowych nawyków żywieniowych, łącząc je z ćwiczeniami!

🏆 Zwycięzcy 136 Edycji ZRP:

1. Jaco76

2. sunny86

3. sonqua i Użytkownik4054969(Awokado)

Pasek wagi

O mało co też miałabym swój ogródek, bo mieliśmy w planach budowę. Ale przemyśleliśmy wszystkie "za" i "przeciw" i jednak zdecydowaliśmy się kupić większe mieszkanie. I myśle, że na tym etapie na którym jesteśmy to była najlepsza decyzja :) Dom jest super, ale na ten moment zalezy nam najbardziej na tym, żeby mieć wszedzie blisko, tzn sklepy/ silownia/ praca/ zlobek. A mieszkamy w takim fajnym miejscu, że mamy w promieniu 1,5 kilometra wszystko co potrzebujemy, łącznie z pracą i żłobkiem :D Mieszkamy pod lasem, blisko mamy kilka jezior, jest gdzie spacerować, biegać, jezdzić na rowerze, więc może nie odczuwamy aż tak bardzo tego miasta. Bo jak ktoś mieszka w blokowisku, gdzie wszystko jest zabetonowane a drzew jak na lekarstwo to też inaczej :/

Pasek wagi

Balonkaa napisał(a):

O mało co też miałabym swój ogródek, bo mieliśmy w planach budowę. Ale przemyśleliśmy wszystkie "za" i "przeciw" i jednak zdecydowaliśmy się kupić większe mieszkanie. I myśle, że na tym etapie na którym jesteśmy to była najlepsza decyzja :) Dom jest super, ale na ten moment zalezy nam najbardziej na tym, żeby mieć wszedzie blisko, tzn sklepy/ silownia/ praca/ zlobek. A mieszkamy w takim fajnym miejscu, że mamy w promieniu 1,5 wszystko co potrzebujemy, łącznie z pracą i żłobkiem :D Mieszkamy pod lasem, blisko mamy kilka jezior, jest gdzie spacerować, biegać, jezdzić na rowerze, więc może nie odczuwamy aż tak bardzo tego miasta. Bo jak ktoś mieszka w blokowisku, gdzie wszystko jest zabetonowane a drzew jak na lekarstwo to też inaczej :/

Brakuje mi miasta, trochę mnie wkurza, że wszystko mam daleko i nie ułatwiam sobie życia brakiem prawo jazdy :) ale dom z ogrodem i park za płotem jednak wygrywają :D wychowałam się na takim PRLowskim osiedlu w Polsce, ale jednak wtedy się dbało o zieleń i wcale nie było źle. Teraz tylko jak widzę te patodeweloperkę to jest masakra. Ale nawet w UK posiadanie domu to też czasem tragedia, jak masz sąsiadów którzy patrzą ci się do ogródka z każdej strony. To już więcej prywatności masz  w mieszkaniu 

Pasek wagi

Balonkaa napisał(a):

O mało co też miałabym swój ogródek, bo mieliśmy w planach budowę. Ale przemyśleliśmy wszystkie "za" i "przeciw" i jednak zdecydowaliśmy się kupić większe mieszkanie. I myśle, że na tym etapie na którym jesteśmy to była najlepsza decyzja :) Dom jest super, ale na ten moment zalezy nam najbardziej na tym, żeby mieć wszedzie blisko, tzn sklepy/ silownia/ praca/ zlobek. A mieszkamy w takim fajnym miejscu, że mamy w promieniu 1,5 wszystko co potrzebujemy, łącznie z pracą i żłobkiem :D Mieszkamy pod lasem, blisko mamy kilka jezior, jest gdzie spacerować, biegać, jezdzić na rowerze, więc może nie odczuwamy aż tak bardzo tego miasta. Bo jak ktoś mieszka w blokowisku, gdzie wszystko jest zabetonowane a drzew jak na lekarstwo to też inaczej :/

Moje osiedle we Wrocku, akurat było pełne zieleni a do tego blisko park. Też tęsknię za tym, że spacerkiem mogłam ogarnąć przedszkole, lekarza, zakupy, place zabaw itp. Teraz jednak wszędzie autem. Ale też w sumie wystarczyło pozmieniać trochę nawyki, żeby nie było to jakieś mega upierdliwe. Przykładowo zakupy spożywcze robię raz na tydzień porządne a we Wrocku codziennie zachodziłam po jakieś pierdoły "na dziś". Lekarz to też raczej raz na jakiś czas, wiec da się przeżyć. Na zakupy ciuchowe też muszę jechać, ale we Wrocku zazwyczaj jechałam do galerii autem, więc tu różnicy nie ma. Ale np jeśli chodzi o dzieciaki to zmiana na plus. Całe dnie latają po dworze. Świeże powietrze, prawie zerowy ruch aut. Na pewno największą różnicę odczuliśmy w pandemii. Wtedy akurat się przeprowadziliśmy. Znajomi z Wrocka z osiedla mówili że nigdzie nie mogą chodzić, place zabaw pozamykane, poogradzane taśmami, na dwór w maseczce (to te początki były jeszcze), nie mozna było łazić za dużo wtedy. A u nas chillout. Spacerki do lasu, rowerek codziennie normalnie. Tylko do sklepu maseczki się zakładało.

Pasek wagi

My w sumie też dużo autem się poruszamy, ale do pracy np chodze pieszo i bardzo sobie cenie, że mam tak blisko. Braliśmy też pod uwagę to, że za kilka lat trzeba będzie wozić młodą na jakieś zajęcia/ do koleżanek itp. I chociaż działkę mieliśmy bardzo blisko miasta, bo jakieś 7 minut autem od tego miejsca co teraz mieszkamy to jednak będzie wymagało więcej logistyki. No i odśnieżanie i te wszystkie prace dookoła domu hehe :) Ale też mocnym argumentem było to, że potrzebowaliśmy większego lokum na już, bo zabawki powoli zaczynał przejmować kontrolę nad naszym małym mieszkaniem 🤪 Całe szczęście znaleźliśmy spore mieszkanie, bardzo blisko starego, malutki blok, bo tylko 6 mieszkań, w dodatku ze sporym zamkniętym terenem. I w sumie mamy ogród, ale taki dla wszystkich mieszkańców, możemy z niego korzystać, coś sadzić itp. Tylko czasu brakuje 🤪

Pasek wagi

aniloratka napisał(a):

Balonkaa napisał(a):

O mało co też miałabym swój ogródek, bo mieliśmy w planach budowę. Ale przemyśleliśmy wszystkie "za" i "przeciw" i jednak zdecydowaliśmy się kupić większe mieszkanie. I myśle, że na tym etapie na którym jesteśmy to była najlepsza decyzja :) Dom jest super, ale na ten moment zalezy nam najbardziej na tym, żeby mieć wszedzie blisko, tzn sklepy/ silownia/ praca/ zlobek. A mieszkamy w takim fajnym miejscu, że mamy w promieniu 1,5 wszystko co potrzebujemy, łącznie z pracą i żłobkiem :D Mieszkamy pod lasem, blisko mamy kilka jezior, jest gdzie spacerować, biegać, jezdzić na rowerze, więc może nie odczuwamy aż tak bardzo tego miasta. Bo jak ktoś mieszka w blokowisku, gdzie wszystko jest zabetonowane a drzew jak na lekarstwo to też inaczej :/

Brakuje mi miasta, trochę mnie wkurza, że wszystko mam daleko i nie ułatwiam sobie życia brakiem prawo jazdy :) ale dom z ogrodem i park za płotem jednak wygrywają :D wychowałam się na takim PRLowskim osiedlu w Polsce, ale jednak wtedy się dbało o zieleń i wcale nie było źle. Teraz tylko jak widzę te patodeweloperkę to jest masakra. Ale nawet w UK posiadanie domu to też czasem tragedia, jak masz sąsiadów którzy patrzą ci się do ogródka z każdej strony. To już więcej prywatności masz  w mieszkaniu 

Ja mam ten plus, że moja wieś jest gminna, a co za tym idzie - w sumie mam wszystko na miejscu (szkoła, przedszkole, żłobek, ośrodek zdrowia, apteki, Biedra, Dino i kilka innych spożywczaków, stacja benzynowa, fryzjerzy, kosmetyczki, kwiaciarnie, sklep ogrodniczy, pizzeria, kebab itp. Nawet się kiedyś koleżance naraziłam jak w rozmowie powiedziałam, że cos tam u nas na wsi... Ale na mnie naskoczyła, że to nie wieś tylko miasteczko. O.K. Kiedyś moja mieścina miała prawa miejskie, ale aktualnie jest wsią 😉 Teraz jest u nas trochę ponad 3 tys. mieszkańców.


Karolka_83 tak z ciekawości w okolicy jakiego mniejszego miasta teraz mieszkasz, bo może jesteśmy sąsiadkami 😉 Ja mam do Wrocka teraz coś koło 32 km. Mieszkam od strony Psiego Pola. Oczywiście jak nie chcesz pisać na forum to daj znać na priv jak wolisz - oczywiście nie nalegam jeśli w ogóle nie chcesz pisać - luuuzik 🙂

Pasek wagi

Sonqua, napisałam privka ;)

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

Sonqua, napisałam privka ;)

Już lecę odczytać 🙂

Pasek wagi

sonqua napisał(a):

aniloratka napisał(a):

Balonkaa napisał(a):

O mało co też miałabym swój ogródek, bo mieliśmy w planach budowę. Ale przemyśleliśmy wszystkie "za" i "przeciw" i jednak zdecydowaliśmy się kupić większe mieszkanie. I myśle, że na tym etapie na którym jesteśmy to była najlepsza decyzja :) Dom jest super, ale na ten moment zalezy nam najbardziej na tym, żeby mieć wszedzie blisko, tzn sklepy/ silownia/ praca/ zlobek. A mieszkamy w takim fajnym miejscu, że mamy w promieniu 1,5 wszystko co potrzebujemy, łącznie z pracą i żłobkiem :D Mieszkamy pod lasem, blisko mamy kilka jezior, jest gdzie spacerować, biegać, jezdzić na rowerze, więc może nie odczuwamy aż tak bardzo tego miasta. Bo jak ktoś mieszka w blokowisku, gdzie wszystko jest zabetonowane a drzew jak na lekarstwo to też inaczej :/

Brakuje mi miasta, trochę mnie wkurza, że wszystko mam daleko i nie ułatwiam sobie życia brakiem prawo jazdy :) ale dom z ogrodem i park za płotem jednak wygrywają :D wychowałam się na takim PRLowskim osiedlu w Polsce, ale jednak wtedy się dbało o zieleń i wcale nie było źle. Teraz tylko jak widzę te patodeweloperkę to jest masakra. Ale nawet w UK posiadanie domu to też czasem tragedia, jak masz sąsiadów którzy patrzą ci się do ogródka z każdej strony. To już więcej prywatności masz  w mieszkaniu 

Ja mam ten plus, że moja wieś jest gminna, a co za tym idzie - w sumie mam wszystko na miejscu (szkoła, przedszkole, żłobek, ośrodek zdrowia, apteki, Biedra, Dino i kilka innych spożywczaków, stacja benzynowa, fryzjerzy, kosmetyczki, kwiaciarnie, sklep ogrodniczy, pizzeria, kebab itp. Nawet się kiedyś koleżance naraziłam jak w rozmowie powiedziałam, że cos tam u nas na wsi... Ale na mnie naskoczyła, że to nie wieś tylko miasteczko. O.K. Kiedyś moja mieścina miała prawa miejskie, ale aktualnie jest wsią ? Teraz jest u nas trochę ponad 3 tys. mieszkańców.

Karolka_83 tak z ciekawości w okolicy jakiego mniejszego miasta teraz mieszkasz, bo może jesteśmy sąsiadkami ? Ja mam do Wrocka teraz coś koło 32 km. Mieszkam od strony Psiego Pola. Oczywiście jak nie chcesz pisać na forum to daj znać na priv jak wolisz - oczywiście nie nalegam jeśli w ogóle nie chcesz pisać - luuuzik ?

Trochę się śmieję, że to wieś, bo jednak mamy high street i sklepy i w sumie wszystko jest. Tylko galerii handlowej brakuje i kina :D

ale dom ze wzgędów finansowych musiałam kupić trochę dalej od centrum, więc pieszo mam 40minut. Nie mogę znaleźć fajnej kosmetyczki ani laski od paznokci. Takie tam problemy pierwszego świata :D

Pasek wagi

wyszlam na spacer z wozkiem, 50 minut marszu i 200 kcal pooooszlo w zapomnienie 😁👌

mam nadzieje ze wieczorem uda mi sie pobiegac, ale wszystko zalezy od tego o ktorej kierowniczka zasnie i jak bardzo da mi w kosc 😂

Pasek wagi

Balonkaa napisał(a):

wyszlam na spacer z wozkiem, 50 minut marszu i 200 kcal pooooszlo w zapomnienie ??

mam nadzieje ze wieczorem uda mi sie pobiegac, ale wszystko zalezy od tego o ktorej kierowniczka zasnie i jak bardzo da mi w kosc ?

Super!

Ja mam jakoś ostatnio jakiś czas anty ćwiczeniowy. Miałam się zacząć więcej ruszać, a jakoś totalnie nie mogę się za ten ruch zabrać 😠Musze się mega zmuszać, żeby cokolwiek poćwiczyć. Zdarza mi się ostatnio moich planowych 10 tys. kroków nie wydreptać 😥 Mam nadzieję, że ten "zastój" mi niebawem przejdzie, bo inaczej to słabo widzę to moje odchudzanie.  

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.