- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 sierpnia 2022, 10:47
Hej! Borykam się z dziwnym i niezrozumiałym dla wielu problemem, który (dosłownie) niszczy moje życie. Krótko opiszę moją historię.
Całe życie byłam otyła. Schudłam 40 kg. Bez problemu nauczyłam się kontrolować wagę, na zasadzie jem wiecej, to tyję, jem mniej - to chudnę. Od paru lat przejściowo i dość krótko mam okresy, w których mój organizm dosłownie stoi. Nie czuję nawet głodu, burczenia w brzuchu. Waga wtedy stoi albo rośnie, a jem wtedy naprawdę mało. Na początku był to tydzień, dwa. Od jakiegoś czasu jest to stan ciągły, już nie pamiętam jak to jest mieć kontrolę nad wagą. Od pół roku nie mogę zejśc nawet 0,5 kg mniej, a zrezygnowałam ze słodyczy (które wcześniej mogłam jeść bez problemu), słonych przekąsek, potraw smażonych. Jem dziennie ok. 1500 kcal. Ten stan mnie wykańcza, bo nie dość, że nie mogę zjeśc nic, na co miałabym ochotę,to zmian żadnych nie widać.
Robiłam sobie różne badania, byłam u lekarzy. Problem jest na 90% psychiczny. Psychika blokuje wszystko...ale aż do tego stopnia? Ktoś tak miał? To możliwe? Gdzie mam iść by to ,,odblokować''???
Przez to wszystko zaczynam mieć stany depresyjne...To błędne koło. Czuje psychicznie, że się głodzę, ale nie by schudnąć, tylko nie przytyć. Obłęd.
Jakieś rady? Dziękuję z góry
30 sierpnia 2022, 10:50
Hej! Borykam się z dziwnym i niezrozumiałym dla wielu problemem, który (dosłownie) niszczy moje życie. Krótko opiszę moją historię.
Całe życie byłam otyła. Schudłam 40 kg. Bez problemu nauczyłam się kontrolować wagę, na zasadzie jem wiecej, to tyję, jem mniej - to chudnę. Od paru lat przejściowo i dość krótko mam okresy, w których mój organizm dosłownie stoi. Nie czuję nawet głodu, burczenia w brzuchu. Waga wtedy stoi albo rośnie, a jem wtedy naprawdę mało. Na początku był to tydzień, dwa. Od jakiegoś czasu jest to stan ciągły, już nie pamiętam jak to jest mieć kontrolę nad wagą. Od pół roku nie mogę zejśc nawet 0,5 kg mniej, a zrezygnowałam ze słodyczy (które wcześniej mogłam jeść bez problemu), słonych przekąsek, potraw smażonych. Jem dziennie ok. 1500 kcal. Ten stan mnie wykańcza, bo nie dość, że nie mogę zjeśc nic, na co miałabym ochotę,to zmian żadnych nie widać.
Robiłam sobie różne badania, byłam u lekarzy. Problem jest na 90% psychiczny. Psychika blokuje wszystko...ale aż do tego stopnia? Ktoś tak miał? To możliwe? Gdzie mam iść by to ,,odblokować''???
Przez to wszystko zaczynam mieć stany depresyjne...To błędne koło. Czuje psychicznie, że się głodzę, ale nie by schudnąć, tylko nie przytyć. Obłęd.
Jakieś rady? Dziękuję z góry
1500 kcal to głodówka. Zajechałaś organizm i rozregulowałaś hormony.
Na Twoim miejscu spróbowałabym low carb, może uda Ci się zapanować nad hormonami, jak dostaną trochę tłuszczu.
30 sierpnia 2022, 10:54
Hej! Borykam się z dziwnym i niezrozumiałym dla wielu problemem, który (dosłownie) niszczy moje życie. Krótko opiszę moją historię.
Całe życie byłam otyła. Schudłam 40 kg. Bez problemu nauczyłam się kontrolować wagę, na zasadzie jem wiecej, to tyję, jem mniej - to chudnę. Od paru lat przejściowo i dość krótko mam okresy, w których mój organizm dosłownie stoi. Nie czuję nawet głodu, burczenia w brzuchu. Waga wtedy stoi albo rośnie, a jem wtedy naprawdę mało. Na początku był to tydzień, dwa. Od jakiegoś czasu jest to stan ciągły, już nie pamiętam jak to jest mieć kontrolę nad wagą. Od pół roku nie mogę zejśc nawet 0,5 kg mniej, a zrezygnowałam ze słodyczy (które wcześniej mogłam jeść bez problemu), słonych przekąsek, potraw smażonych. Jem dziennie ok. 1500 kcal. Ten stan mnie wykańcza, bo nie dość, że nie mogę zjeśc nic, na co miałabym ochotę,to zmian żadnych nie widać.
Robiłam sobie różne badania, byłam u lekarzy. Problem jest na 90% psychiczny. Psychika blokuje wszystko...ale aż do tego stopnia? Ktoś tak miał? To możliwe? Gdzie mam iść by to ,,odblokować''???
Przez to wszystko zaczynam mieć stany depresyjne...To błędne koło. Czuje psychicznie, że się głodzę, ale nie by schudnąć, tylko nie przytyć. Obłęd.
Jakieś rady? Dziękuję z góry
1500 kcal to głodówka. Zajechałaś organizm i rozregulowałaś hormony.
Na Twoim miejscu spróbowałabym low carb, może uda Ci się zapanować nad hormonami, jak dostaną trochę tłuszczu.
Wcześniej jadłam normalnie i było w porządku. Jakieś konkretne hormony powinnam zbadać? Mam zbadane tarczycowe i kortyzol.
Gdy coś się dzieje b.pozytywnego w moim życiu, zmienia mi się psychika, to naglę wszystko wraca do normy (na jakiś czas)
30 sierpnia 2022, 10:55
Robiłaś badania, czyli co robiłaś tak na prawdę? Ciało to skomplikowany mechanizm. Poczytaj sobie o powiązaniach między różnymi hormonami. Jak stres i depresja łączą się z niedoczynnością chociażby. A to tylko malutki kawałek układanki.
30 sierpnia 2022, 10:56
Hej! Borykam się z dziwnym i niezrozumiałym dla wielu problemem, który (dosłownie) niszczy moje życie. Krótko opiszę moją historię.
Całe życie byłam otyła. Schudłam 40 kg. Bez problemu nauczyłam się kontrolować wagę, na zasadzie jem wiecej, to tyję, jem mniej - to chudnę. Od paru lat przejściowo i dość krótko mam okresy, w których mój organizm dosłownie stoi. Nie czuję nawet głodu, burczenia w brzuchu. Waga wtedy stoi albo rośnie, a jem wtedy naprawdę mało. Na początku był to tydzień, dwa. Od jakiegoś czasu jest to stan ciągły, już nie pamiętam jak to jest mieć kontrolę nad wagą. Od pół roku nie mogę zejśc nawet 0,5 kg mniej, a zrezygnowałam ze słodyczy (które wcześniej mogłam jeść bez problemu), słonych przekąsek, potraw smażonych. Jem dziennie ok. 1500 kcal. Ten stan mnie wykańcza, bo nie dość, że nie mogę zjeśc nic, na co miałabym ochotę,to zmian żadnych nie widać.
Robiłam sobie różne badania, byłam u lekarzy. Problem jest na 90% psychiczny. Psychika blokuje wszystko...ale aż do tego stopnia? Ktoś tak miał? To możliwe? Gdzie mam iść by to ,,odblokować''???
Przez to wszystko zaczynam mieć stany depresyjne...To błędne koło. Czuje psychicznie, że się głodzę, ale nie by schudnąć, tylko nie przytyć. Obłęd.
Jakieś rady? Dziękuję z góry
1500 kcal to głodówka. Zajechałaś organizm i rozregulowałaś hormony.
Na Twoim miejscu spróbowałabym low carb, może uda Ci się zapanować nad hormonami, jak dostaną trochę tłuszczu.
Wcześniej jadłam normalnie i było w porządku. Jakieś konkretne hormony powinnam zbadać? Mam zbadane tarczycowe i kortyzol.
Gdy coś się dzieje b.pozytywnego w moim życiu, zmienia mi się psychika, to naglę wszystko wraca do normy (na jakiś czas)
Co wyszło z tarczycowych i kortyzolu? Robiłaś badania pod IO? nie masz PCOS?
30 sierpnia 2022, 10:59
W zeszłym tygodniu robiłam badania tarczycy dwa dni pod rząd - drugiego dnia miałam niestandardowo dużo stresu - okropny poprzedni dzień i poranek. Weszłam z wyniku takiego se (przykładowo TSH 1.7), ale w normie, w kortyzol i prolaktynę ostro ponad normę i TSH 5.5. Badania robione dzień po dniu - różnica w poziomie stresu.
30 sierpnia 2022, 11:02
Hej! Borykam się z dziwnym i niezrozumiałym dla wielu problemem, który (dosłownie) niszczy moje życie. Krótko opiszę moją historię.
Całe życie byłam otyła. Schudłam 40 kg. Bez problemu nauczyłam się kontrolować wagę, na zasadzie jem wiecej, to tyję, jem mniej - to chudnę. Od paru lat przejściowo i dość krótko mam okresy, w których mój organizm dosłownie stoi. Nie czuję nawet głodu, burczenia w brzuchu. Waga wtedy stoi albo rośnie, a jem wtedy naprawdę mało. Na początku był to tydzień, dwa. Od jakiegoś czasu jest to stan ciągły, już nie pamiętam jak to jest mieć kontrolę nad wagą. Od pół roku nie mogę zejśc nawet 0,5 kg mniej, a zrezygnowałam ze słodyczy (które wcześniej mogłam jeść bez problemu), słonych przekąsek, potraw smażonych. Jem dziennie ok. 1500 kcal. Ten stan mnie wykańcza, bo nie dość, że nie mogę zjeśc nic, na co miałabym ochotę,to zmian żadnych nie widać.
Robiłam sobie różne badania, byłam u lekarzy. Problem jest na 90% psychiczny. Psychika blokuje wszystko...ale aż do tego stopnia? Ktoś tak miał? To możliwe? Gdzie mam iść by to ,,odblokować''???
Przez to wszystko zaczynam mieć stany depresyjne...To błędne koło. Czuje psychicznie, że się głodzę, ale nie by schudnąć, tylko nie przytyć. Obłęd.
Jakieś rady? Dziękuję z góry
1500 kcal to głodówka. Zajechałaś organizm i rozregulowałaś hormony.
Na Twoim miejscu spróbowałabym low carb, może uda Ci się zapanować nad hormonami, jak dostaną trochę tłuszczu.
Wcześniej jadłam normalnie i było w porządku. Jakieś konkretne hormony powinnam zbadać? Mam zbadane tarczycowe i kortyzol.
Gdy coś się dzieje b.pozytywnego w moim życiu, zmienia mi się psychika, to naglę wszystko wraca do normy (na jakiś czas)
Co wyszło z tarczycowych i kortyzolu? Robiłaś badania pod IO? nie masz PCOS?
PCOS nie mam, tarczyca i kortyzol okej. A IO? co to?
30 sierpnia 2022, 11:15
Insulinooporność.
Tarczyca OK tzn w którym przedziale normy? I czy robiłaś badania raz, czy kilka razy, też w okresie, kiedy miałaś właśnie ten dołek emocjonalny.
Tzn - Jeśli z upływem czasu musisz jeść mniej i mniej żeby utrzymać wagę i waga jest coraz mniej stabilna - no to coś nie działa.
Plus - co oznacza, że tyjesz jeśli zjesz więcej. Ile w ten sposób przytyłaś? Jeśli natychmiast, po każdym minimalnym skoku wagi reagujesz restrykcjami, to może się okazać, że są zbędne. Jeśli nie jesz cukru, soli itd, to realistycznie, każde odstępstwo będzie oznaczało jakiś skok wagi.
30 sierpnia 2022, 11:30
Pierwsze , najważniejsze badanie to insulina na czczo i post przerwy czyli IF . I Styl życia LCHF. A i jeszcze poziom witaminy D3.
30 sierpnia 2022, 11:41
Insulinooporność. Tarczyca OK tzn w którym przedziale normy? I czy robiłaś badania raz, czy kilka razy, też w okresie, kiedy miałaś właśnie ten dołek emocjonalny.Tzn - Jeśli z upływem czasu musisz jeść mniej i mniej żeby utrzymać wagę i waga jest coraz mniej stabilna - no to coś nie działa. Plus - co oznacza, że tyjesz jeśli zjesz więcej. Ile w ten sposób przytyłaś? Jeśli natychmiast, po każdym minimalnym skoku wagi reagujesz restrykcjami, to może się okazać, że są zbędne. Jeśli nie jesz cukru, soli itd, to realistycznie, każde odstępstwo będzie oznaczało jakiś skok wagi.
Przytyłam 6 kg. Tyję średnio 1kg na 4 miesiące, bo po prostu nie jestem w stanie już tego utrzymać i jednak rośnie. a jem tyle samo. Do jakiego lekarza powinnam się udać?