- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 sierpnia 2021, 11:49
ZAPRASZAM SERDECZNIE WSZYSTKICH DO 105 EDYCJI NASZEJ ZDROWEJ RYWALIZACJI PUNKTOWEJ 🙂
Czas trwania: 4 tygodnie
30 sierpnia 2021r. (poniedziałek) – 26 września 2021r. (niedziela)
Zbędne kilogramy po wakacjach? Pourlopowe rozleniwienie? Problem z powrotem na dobre tory? A może właśnie dziś doszłaś/doszedłeś do wniosku, że warto wziąć się za siebie i zmienić coś w swoim życiu?🙂
Zapraszamy!
ZBIERANIE ZGŁOSZEŃ ZAKOŃCZONE
Na czym polega akcja? Na wspólnej walce z kilogramami i pielęgnowaniu zdrowych nawyków!
Jeżeli chcesz pozbyć się nadprogramowych kilogramów i prowadzić zdrowy tryb życia, to miejsce jest dla Ciebie.
Co z tego masz? Uczestnicy poprzednich edycji ZRP mogą potwierdzić, że dzięki tej niewinnej rywalizacji zyskasz motywację, wsparcie w grupie, miejsce do wygadania się na każdy temat i oczywiście nowych znajomych.
Wszyscy dążymy do tego samego: zbudowania w sobie zdrowych nawyków żywieniowych łącząc je z ćwiczeniami!
UWAGA: NIE PISZEMY W TEMACIE DO CZASU ROZPOCZĘCIA EDYCJI. PROBLEMY Z WKLEJENIEM TABELKI SĄ WYJAŚNIONE PONIŻEJ.
W RAZIE POTRZEBY PISZCIE NA PRIV.
Edytowany przez UzaleznionaOdLukrecji 30 sierpnia 2021, 10:44
2 września 2021, 07:11
namimonix- na pewno sie uda! Powodzenia :)
Melduje ponad godzinke treningu. Dzis polaczenie trampolin i silowego. Oj byl ogien, myslalam, ze wyzione ducha, balam sie ze przez przeziebienie nie bede miala sil ale bylo okej :) spalilam ponad 500 kcal :D
teraz juz siedze w grubej pizamie, skarpetach z froty i pije goraca herbate :D wzielam jutro wolne zeby sie wygrzac i wykurowac, oby bylo lepiej :)
a jak u Was?
Gratulacje spalenia 500 kalorii! To faktycznie musiał być ogień, podziwiam:)
@mamimonix: witamy i życzymy powodzenia:) ile ma Twój maluszek?
Wczoraj nie poćwiczyłam, bo z różnych względów byłam 5 razy w przedszkolu dzieciaków, a między to trzeba było jeszcze wcisnąć 8h pracy, gotowanie, prasowanie i ogarnięcie domu;) Za to wieczorem wpadłam w słodyczowy kompuls, typowo emocjonalny, i dzisiaj mam wyrzuty sumienia i wcale nie czuję się przez to lepiej.
Edytowany przez UzaleznionaOdLukrecji 2 września 2021, 07:12
2 września 2021, 14:55
Dla mnie wrzesień to tragedia jeżeli chodzi o treningi :/ pracuje 10-18, rano dzieciaki do szkoły i przedszkola a jak wracam to jest prawie 19, zanim się naszykuje na kolejny dzień to właściwie wypadałoby się położyć spać, a niestety wolę pospać niż wstać o 5 i machnąć jakiś trening, więc zostają mi tylko weekendy (wtedy staram się ćwiczyć co najmniej 1,5h). Strasznie mi brakuje ruchu, mam nadzieję, że chociaż pogoda dopisze i będę mogła jeździć rowerem do pracy a może skusze się na wstawanie o 5? Trzeba to jednak przemyśleć :)
Za to od października budujemy formę :) do końca roku chciałabym zrzucić z 6 kg...
2 września 2021, 16:38
@UzaleznionaOdLukrecji niecałe 3 miesiące ❤ akurat ma taki okres, że prawie w ogóle nie śpi w ciągu dnia więc nie jest łatwo znaleźć czas na ćwiczenia, ale robię co mogę 🤪
Dzisiaj miałam kryzysowy dzień, ale koleżanka mnie pocieszyła, że jej bobas spał do 1rż. po 2 h na dobę więc chyba nie powinnam narzekać skoro mój śpi w nocy jak aniołek xD
3 września 2021, 12:13
cherry- a może między odwożeniem dzieciaków a Twoją pracą? :)
U mnie choroby ciąg dalszy, wczoraj czułam się w miare okej i pojechałam na trening, ale dziś jest troche gorzej, kaszel mnie męczy i drapie non stop w gardle, więc chyba dzis odpuszczę i po pracy zostanę w domu :) Gdyby tego było mało to okres juz puka do drzwi więc ogólnie czuje się jak flak 🤪
5 września 2021, 10:49
witam sie serdecznie ze wszystkimi 🙂 u mnie jak zwykle problemy z pisaniem, ale nie wyskakuja mi powiadomienia o Waszych wiadomosciach, mimo, ze mam je wlaczone!!! ja mam mega motywacje, z tym, ze znow jestem w punkcie wyjscia, bo byl urlop i poplynelam 😁 no ale to bylo zamierzone, bo moglismy z mezem naladowac baterie wieczorami, pochodzic po knajpkach i troche spedzic romantyczny czas bez dzieci (dzieci baaaardzo chetnie przejeli dziadkowie wraz z nocowaniem, wiec nadrobilismy troche zaleglosci) 😍😍 wiecie, my przez ostatnie 2 lata nie mielismy randki, bo na emigracji jestesmy sami, wiec nie ma komu podrzucac dzieci. Takze bardzo nam tego brakowalo.
Lece uzupelniac tabelki i relaksowac sie z rodzinka. Pozniej kino - uwaga uwaga, ostatni szal dla dzieci - Psi Patrol 😁
5 września 2021, 21:06
Cześć Dziewczyny!
Dla mnie ten tydzień to była masakra. Zaczęłam z wielką migreną, która dała mi przez kilka dni popalić. Próbowałam jeść te 1700 kcal dziennie, bo taki ustaliłam sobie limit, żeby na spokojnie tracić na wadze, i to chyba jedyne, co udało mi się osiągnąć. Trudno wrócić do jedzenia zdrowo po tym, jak przez długi czas jadłam śmieciowe żarcie. Najtrudniej mi chyba z tym, że przez cały tydzień miałam ochotę na słodkie. Żeby zmieścić się w limicie kalorii, ograniczyłam ilość czekolady, ale jednak nie byłam w stanie od razu jednym cięciem odstawić jej całkowicie.
Przy dzisiejszym ważeniu i mierzeniu cyferki mniejsze niż tydzień temu, a ja w ogóle nie czuję radości, ani ekscytacji. Towarzyszy mi raczej jakiś rodzaj rozczarowania i znużenia, że znowu jestem w tym miejscu. Może trudno w to uwierzyć, ale naprawdę przez dłuższy czas nie czułam, że popłynęłam w jedzenie emocjonalne i przybieram na wadze. Odbywało się to stopniowo, a nie nagle, co uśpiło moją czujność. Mam wrażenie, że teraz cały ten ciężar z ostatniego roku na mnie spadł i mnie przygniótł.
Trzymajcie się ciepło! 😉
6 września 2021, 07:36
Cześć Dziewczyny!
Dla mnie ten tydzień to była masakra. Zaczęłam z wielką migreną, która dała mi przez kilka dni popalić. Próbowałam jeść te 1700 kcal dziennie, bo taki ustaliłam sobie limit, żeby na spokojnie tracić na wadze, i to chyba jedyne, co udało mi się osiągnąć. Trudno wrócić do jedzenia zdrowo po tym, jak przez długi czas jadłam śmieciowe żarcie. Najtrudniej mi chyba z tym, że przez cały tydzień miałam ochotę na słodkie. Żeby zmieścić się w limicie kalorii, ograniczyłam ilość czekolady, ale jednak nie byłam w stanie od razu jednym cięciem odstawić jej całkowicie.
Przy dzisiejszym ważeniu i mierzeniu cyferki mniejsze niż tydzień temu, a ja w ogóle nie czuję radości, ani ekscytacji. Towarzyszy mi raczej jakiś rodzaj rozczarowania i znużenia, że znowu jestem w tym miejscu. Może trudno w to uwierzyć, ale naprawdę przez dłuższy czas nie czułam, że popłynęłam w jedzenie emocjonalne i przybieram na wadze. Odbywało się to stopniowo, a nie nagle, co uśpiło moją czujność. Mam wrażenie, że teraz cały ten ciężar z ostatniego roku na mnie spadł i mnie przygniótł.
Trzymajcie się ciepło! ?
Współczuję migren:( Wysysają z człowieka chęć do życia. O pozostałych objawach nie wspomnę:P Mi też zdarza się z nimi męczyć, ale jest nieco lepiej od kiedy przeszłam się do neurologa i dostałam leki. Jeżeli nie byłaś, to polecam:)
Ze słodyczami jest ciężko, niektórym właśnie pomaga całkowite cięcie, innym umiarkowane dawkowanie. No i musisz się postarać o usunięcie wszystkich słodyczy z otoczenia.
W kwestii wagi: tutaj właśnie pomaga to cotygodniowe ważenie, bo jednak widać, że coś się dzieje z tymi cyframi na wadze. Działają na wyobraźnię;) Kop w stylu zdrowej rywalizacji punktowej pomaga. Gorzej z tym, że ja np. mam tak, że widzę te cyferki, a i tak w okresie gorszego nastroju mam na to wyrąbane:P A potem żałuję.
A wiesz, ten gorszy nastrój przy ważeniu może być też spowodowany tymi migrenami na początku tygodnia. Organizm jeszcze nie wrócił do normalnego stanu i trudniej mu się cieszyć. Nie zniechęcaj się, walcz:)
A reszcie przypominam o uzupełnianiu tabelek! Macie czas do końca wtorku:)
6 września 2021, 07:42
Cześć! Biorę się za uzupełnianie tabeli. Piję gorące zioła i smarkam, bo przewiało mnie na molo w Sopocie :D
6 września 2021, 08:09
gabie- ale super 😍 po takim czasie możliwość spedzenia chwil tylko we dwoje to musi być coś wspaniałego :)
thowra- rozumiem twoje przygnębienie, ale spójrz na to z innej strony. To się już stało, tego nie zmienisz, ale możesz zawalczyć i szybko pozbyć się tej nadwyżki :) Z tymi słodyczami doskonale Cię rozumiem, mi zajęło bardzo dużo czasu, żeby uciszyć uzależnienie od cukru.
milencia- dużo zdrówka 🌹
Ja na szczęście wracam do żywych, w tamtym tygodniu rozłożyło mnie przeziębienie, zrobiłam tylko 3 treningi, na dodatek wczoraj cały dzień przeleżałam z bolącym żołądkiem. Nie wiem czy to zatrucie, czy jakaś jelitówka, no ale było nieciekawie. I nie wiem czy dzisiejsza waga to wynik choroby i osłabienia czy może faktycznie tyle spadło. Na wszelki wypadek poczekam do jutra z oficjalnym ważeniem :)
A na dobre rozpoczęcie nowego tygodnia 🤪
Edytowany przez Balonkaa 6 września 2021, 08:38
6 września 2021, 08:52
@Balonkaa: dobre, dobre:D a później będziemy chudnąc do wiosny, później znów do wakacji, i kółko się zamyka...
Teraz jest jakaś mała epidemia gryp żołądkowych i jelitowych. Nie wiem, czy ludzie poprzywozili coś z wakacji, czy po prostu taki sezon, ale co chwila słyszy się że ktoś jest chory. Ale jeżeli już mają być jakieś plusy, to życzę CI, żeby spadek wagi był stały:D
W sumie zapomniałam się rano zważyć. Ale jeszcze nic nie zjadłam, więc zdążę nadrobić;)
A o tym błędzie z powiadomieniami napiszę chyba do Vitalii, bo strasznie mnie denerwuje.