Temat: Ja tez chce żyć normalnie

zainspirowana tematem dziewczyny, która jest chuda, ja dla odmiany mam nadwagę i jej potrafię przestać jesc! Jem 2000kcal zdrowej michy, a i tam brakuje mi słodyczy i innych przekąsek, potrafię zjesc 200g czekolady bez problemu, a bywa ze zjadam 2000kcal ze słodyczy w ciągu dnia, a dzis to juz przesadziłam bo aż 3000kcal. To dla mnie nie problem, nie potrafię sobie odmówić jedzenia, uwielbiam jesc. Chce przestać żreć! Wiem, ze mi w tym nie pomożecie, tak tylko chcialam się wyżalić bo mam dola 

Codziennie_glodna napisał(a):

zainspirowana tematem dziewczyny, która jest chuda, ja dla odmiany mam nadwagę i jej potrafię przestać jesc! Jem 2000kcal zdrowej michy, a i tam brakuje mi słodyczy i innych przekąsek, potrafię zjesc 200g czekolady bez problemu, a bywa ze zjadam 2000kcal ze słodyczy w ciągu dnia, a dzis to juz przesadziłam bo aż 3000kcal. To dla mnie nie problem, nie potrafię sobie odmówić jedzenia, uwielbiam jesc. Chce przestać żreć! Wiem, ze mi w tym nie pomożecie, tak tylko chcialam się wyżalić bo mam dola 

Na dłuższą - i jak widać krótszą - metę tak nie wytrzymasz. Zrób z tego 1600 kcal zdrowej michy, a resztę wykorzystaj tak, jak apetyt ci podpowiada. I pilnuj wtedy, żeby tego limitu nie przekroczyć. Dla zdrowia psychicznego :)

Zoe23 napisał(a):

Dla zdrowia psychicznego :)

Podejrzewam, że to w psychice siedzi jej problem. Niby wszystko OK, niby wiadomo, co i jak trzeba zrobić, a waga zamiast spadać, rośnie. Mam dokładnie tak samo. Nie ma znaczenia, ile zjem zdrowo. Nie ma znaczenia, czy jestem lekko najedzona, dobrze najedzona, czy mogę się kulać - deser musi być. I nie umiem tak, jak większość - zjeść kawałka i OK. Nie rozumiem też osób, którym wkłada się kawałek ciasta na talerzyk i one mówią po połowie, że nie dadzą rady. Jeśli chodzi o słodkości i dobroci, mogę, a nawet muszę.

Pomógł/pomaga mi naprawdę psycholog. Miałam podejrzenie, gdzie mój problem ma przyczynę, ale to nie wystarczyło. Teraz w czasie korony pewnie trudno, ale warto sprobować.

Pasek wagi

ladywithbluescrubs napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Dla zdrowia psychicznego :)
Podejrzewam, że to w psychice siedzi jej problem. Niby wszystko OK, niby wiadomo, co i jak trzeba zrobić, a waga zamiast spadać, rośnie. Mam dokładnie tak samo. Nie ma znaczenia, ile zjem zdrowo. Nie ma znaczenia, czy jestem lekko najedzona, dobrze najedzona, czy mogę się kulać - deser musi być. I nie umiem tak, jak większość - zjeść kawałka i OK. Nie rozumiem też osób, którym wkłada się kawałek ciasta na talerzyk i one mówią po połowie, że nie dadzą rady. Jeśli chodzi o słodkości i dobroci, mogę, a nawet muszę.Pomógł/pomaga mi naprawdę psycholog. Miałam podejrzenie, gdzie mój problem ma przyczynę, ale to nie wystarczyło. Teraz w czasie korony pewnie trudno, ale warto sprobować.

znam to człowiek najedzony po brzegi, ale jak wjeżdża kawałeczek ulubionego ciasteczka, to miejsce się jeszcze znajdzie...

Pasek wagi

Misiowa91 napisał(a):

ladywithbluescrubs napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Dla zdrowia psychicznego :)
Podejrzewam, że to w psychice siedzi jej problem. Niby wszystko OK, niby wiadomo, co i jak trzeba zrobić, a waga zamiast spadać, rośnie. Mam dokładnie tak samo. Nie ma znaczenia, ile zjem zdrowo. Nie ma znaczenia, czy jestem lekko najedzona, dobrze najedzona, czy mogę się kulać - deser musi być. I nie umiem tak, jak większość - zjeść kawałka i OK. Nie rozumiem też osób, którym wkłada się kawałek ciasta na talerzyk i one mówią po połowie, że nie dadzą rady. Jeśli chodzi o słodkości i dobroci, mogę, a nawet muszę.Pomógł/pomaga mi naprawdę psycholog. Miałam podejrzenie, gdzie mój problem ma przyczynę, ale to nie wystarczyło. Teraz w czasie korony pewnie trudno, ale warto sprobować.
znam to człowiek najedzony po brzegi, ale jak wjeżdża kawałeczek ulubionego ciasteczka, to miejsce się jeszcze znajdzie...

Bo na słodkie jest osoby żołądek, znam to.

widzę, że nie tylko ja z tym problem. Tylko jak sobie w głowie poukładać by móc zwalczać pokusy, a nie codziennie przechodzić przez tą samą mękę, a i tak w końcu sięgać po slodycze, a wiadomo ze jak się zacznie to skonczy się na całym pudełku, albo i dwóch....

Zdecyduj czy chcesz być coraz grubsza, ale za to jeść co chcesz, ile chcesz? Czy chcesz być szczupła, ale trzymać michę i dbać o siebie. Musisz poukładać sobie w głowie pewne rzeczy. Zastanów się czego chcesz tak naprawdę. spróbuj przekonać samą siebie, że lepiej być szczupłym i zrób jakiś jasny plan jak ma wyglądać twoje odżywianie i zacznij to robić od dzisiaj. no chyba, że wolisz dalej opychać się i tyć. Twoja sprawa. Nikt za ciebie życia nie przeżyje i ty decydujesz jak ma wyglądać twoje życie. 

Mnie pomógł program Historie wielkiej wagi. Jak się naoglądałam ludzi z chorobliwą otyłością to stwierdziłam, że nigdy w życiu nie chce być gruba...

dziekuje Wam bardzo za odpowiedzi. Próbuję kazdego dnia, mam nadzieje, ze znowu nadejdzie ten dzień kiedy uda mi się ogarnąć to wsyztsko w głowie... raz na jakiś czas się udaje, ale na krótką metę...

Jezeli się tak rzucasz na słodkie to polecam chrom suplementowac, bo reguluje gospodarkę insulinową i ochota spada, wręcz jak pomyślisz o słodkim to aż się zygac chce. Ale jak zresz emocjonalnie to nawet mdłości cię przed słodkim nie obronią

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.