Temat: Szukam chętnych do aktywnego wsparcia przy odchudzaniu :)

Akurat minęłaś się z rozpoczęciem wspólnego wyzwania kwietniowego :( Ale powodzenia! 

Można jeszcze dołączyć? 

Jestem chętna!

Hej Kochane, 

ja zaczęłam z dietą w dniu wczorajszym i na chwilę obecną jestem mile zaskoczona :) pomiary mam w każdy piątek i będę raportować jak idzie ;) trzymam za wszystkie kciuki i chętnie dołączę do grupy wsparcia 😉 

Jutro zaczynam. Jestem chętna do współpracy :)))) 

ja tez jestem chętna 

Hej, czyli jest nas w sumie 5 na obecną chwilę ;) cieszę się bardzo :)

Powiedzcie jakie macie plany - od jakiej wagi startujecie, do jakiej i ile za Wami? Jaką macie motywację? 

Ja zaczynałam od wagi 68,8 kg (przy moim wzroście 1,57 m, mam nadwagę), za mną trzy tygodnie diety obecnie BEDiet i 2,7 kg mniej. Jeszcze daleka droga przede mną, chciałabym zejść do 54 kg :(

We wrześniu mam ślub i chciałabym czuć się szczupła i atrakcyjna

Hej, ślub Twój czy wybierasz się jako gość ? 

Myśle, że 2,7 kg na 3 tygodnie to super wynik i gratuluję 😉 ja zawsze na początku zrzucam kilogramy w zawrotnym tempie, ale u mnie to bardziej  woda, która zatrzymuje mi się w organizmie odkąd jestem na antykoncepcji. 

 Ja zaczęłam 31.3.2020 z wagą 85,3 kg 🙈 przy wzroście 176 cm. Mieszkam w CZ a tu do obiadu piwo i knedliki, co zdecydowanie nie wyszło mi na plus. W ciągu roku przytyłam 18 kg, ale miałam małe kłopoty zdrowotne, co przyczyniło się do źle dobranej antykoncepcji. Chciałabym zrzucić 18-20 kg. Moja standardowa waga to 67 kg ale chciałabym dosięgnąć 65 kg. 30.5 jedziemy z narzeczonym na ślub kolegi i nie chce żeby się za mnie wstydził. Mam na tyle szczęście, że przytyliśmy razem więc jest w tym ze mną i mnie wspiera. Swój ślub planujemy na rok 2021 dlatego chciałabym wyglądać bosko a głównie czuć się zdrowo. 

A jak u Was z ćwiczeniami ? 

To super, mamy podobną motywację, trzymam kciuki ;)

We wrześniu ślub mój, dlatego zależy mi na zejściu z wagi. Planowałam zacząć od początku roku, żeby do przymiarek sukienki być już laska ;) na początku nawet mi wychodziło, schudłam 5 kg, ale zaczęło się podjadanie (moją zgubą jest niestety czekolada i wszystkie słodycze oczywiście z czekoladą...), więc niestety przytyłam o kg więcej niż zaczynałam w styczniu. Teraz znowu wzięłam się w garść i mam nadzieję, że tym razem się uda ;) 

Jeżeli chodzi o ćwiczenia to staram się chociaż 2-3 razy w tygodniu. Robiłam T25 z Shaunem T, a w tym tygodniu pomyślałam o Insanity. W ramach rozciągania ćwiczę też jogę, ale to głównie z powodu problemów z bólami pleców ;) 

A jak tam reszta? ;)