- Dołączył: 2007-05-19
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1428
22 kwietnia 2011, 10:04
Jeśli chodzi o dietę zaczynam być realistką.
Po pierwsze nie okłamuję się hasłem "od jutra" - data 26 kwietnia jest przeze mnie bardzo dokładnie przemyślana: przede wszystkim jest już po świętach i wciąż jeszcze jest trochę czasu do sezonu plażowania.
Po drugie - zakładam realny cel. Nie wierzę już w chudniecie po 2 kg tygodniowo. 0,5 wystarczy w zupełności...
Moja historię można streścić do dwóch słów: efekt jo-jo. Byłam chuda, przytyłam, trochę schudłam, więcej przytyłam, znowu trochę schudłam, przytyłam masakrycznie dużo, bardzo dużo schudłam i.... no właśnie, znów przytyłam. Nie zliczę tych moich powrotów i odejść z Vitalii. Wróciłam jednak raz jeszcze.
Waga na suwaczku w tej chwili jest poglądowa, bo baterie mi w wadze padły i nie mam jak się zważyć, ale zależało mi na tym, by jeszcze dziś założyć tą grupę, tak, żeby do wtorku zdążyli się tu zgłosić pierwsi chętni :)
Mój cel - 10 kg mniej do końca sierpnia. A jak się uda to nawet 13! :) Kto ze mną?
- Dołączył: 2008-08-27
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 10368
5 maja 2011, 09:50
Jestem, jestem :d Nie miałam internetu przez długi weekend, zresztą weekendami nie mam ;/ Ja zjadłam wczoraj szarlotkę z lodami i bitą śmietaną bo mi kolega kupił ;/ oj niedobry kolega, niedobry
Ale nie załamujmy się tylko walczmy :D
5 maja 2011, 11:42
Anneli, widzę, że nie tylko mnie kolega dokarmia ;)
MJane, będzie dobrze. Mi jakoś dobrze idzie, więc Tobie też. Wierzę w Ciebie..
We wszystkich wierzę ;*
Malwa91, a ja sobie włączam moje zdjęcia porównawcze brzucha i pomaga ;]
- Dołączył: 2008-08-27
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 10368
5 maja 2011, 23:54
No, a jak powiedziałam że się odchudzam to popatrzył dziwnie i podsunął pod nos szarlotkę :P heh
- Dołączył: 2010-12-04
- Miasto: Zabrze
- Liczba postów: 900
6 maja 2011, 09:18
Miałam 2 dni załamania:(
objadałam się, ale dzisiaj już spróbuję wyjść na prostą
- Dołączył: 2007-05-19
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1428
6 maja 2011, 10:10
Nie jest dobrze, ale nie jest znowu tak tragicznie... Tzn nie mogę nazwać tego dietą, ale jakieś tam hamulce jeszcze mam i nie robię napadów na lodówkę. Waga stoi w miejscu. Ale jem niestety normalnie, nie dietetycznie. I obawiam się, że póki mój meżczyzna nie dołączy do mnie w tym odchudzaniu to nic się nie zmieni :/
6 maja 2011, 10:26
MJane, weź go przekonaaj.. ;)
- Dołączył: 2007-05-19
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1428
6 maja 2011, 10:48
No przekonuję, przekonuję i on nawet wyraża chęci, tylko determinacji mu brak. Poza tym on ma problem, bo on niewiele z tych prawdziwie dietetycznych rzeczy lubi (w sensie smaku), dlatego musi mi najpierw powiedzieć co w ogóle będzie jadł na tej diecie :>
- Dołączył: 2007-05-19
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1428
9 maja 2011, 09:54
No i przekonałam - od środy dołącza do mnie (a właściwie to można powiedzieć, że od środy zaczynam od nowa, bo to moje dietowanie to pasmo porażek dosłownie)
Ustaliliśmy co będziemy jedli i jak mają wyglądać nasze posiłki więc jest dobrze :)
Dzisiaj dostałam @ i teraz będzie już z górki. Mam nadzieję.
- Dołączył: 2010-06-24
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 95
9 maja 2011, 13:12
Mam prośbę, mogłaby któraś napisać co je i ile, bo ja się już w tych dietach gubię. Popadam z skrajności w skrajność ;/
- Dołączył: 2007-05-19
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1428
10 maja 2011, 08:11
malwa ciężko powiedzieć, bo staram się różnicować jadłospis. przykładowo wygląda to tak:
- mały jogurt naturalny + owoc + orzechy/otręby/pestki itp. lub kanapka z twarożkiem i warzywami
- jakaś szybka sałatka z tuńczyka z warzywami lub twarożek z warzywami (pomiodrek, ogórek, rzodkiewka...)
- kawałek mięska plus jakaś ugotowana jarzynka
- owoc na przekąskę lub jakiś koktajl owocowy lub serek homo
- zapiekane warzywa lub kanapka
Ale na prawdę nie ma co uogólniać, bo ja staram się kombinować z jedzeniem. Licz kalorie i trzymaj się przedziału 1200-1500 :)