- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 grudnia 2018, 10:20
Cześć, wiem, że wątków jest tutaj mnóstwo!
W moim przypadku nie chodzi o dietę - fakt, parę kilo tam jest, ale głównie o wypracowanie zdrowych nawyków żywieniowych. Często czuję się w tej drodze dość samotna i generalnie brak mi bliskich osób o podobnych doświadczeniach.
Chętnie poznałabym Dziewczyny, które przeszły zaburzenia odżywiania lub z nich wychodzą - przy czym kluczowa jest tu faktyczna chęć zdrowienia, które dążą raczej do utrzymania, niewielkiego podniesienia lub zbicia wagi niż są stricte na diecie. Dziękuję.
31 grudnia 2018, 15:25
Ja właśnie wychodze z anoreksji - jestem wrakiem człowieka... Nigdy się nie spodziewałam, że doprowadzę się do takiego stanu...
31 grudnia 2018, 16:12
Sama przeszłam tę drogę i miałam kontakty z wieloma chorymi Dziewczynami. Wydaje mi się, że taka amatorska "grupa wsparcia" czy jakkolwiek to nazwać, ma sens i służy tylko jeśli jesteśmy już zdrowe lub zdrowiejemy, ale pod okiem specjalisty. Jesteście Dziewczyny pod czyjąś opieką? Psychoterapia indywidualna, grupowa?
31 grudnia 2018, 16:45
Nie jestem pod opieką lekarza, jestem pod opieką mojej mamy, psychologów mam już dość...
1 stycznia 2019, 10:09
Ja wyszłam, całkowicie. Sama, bez niczyjej pomocy. Da się, trzeba tylko naprawdę tego chcieć i być przygotowanym na podniesienie swojej wagi. I mimo, że przytyłam nie żałuję. Wspaniałe uczucie móc w końcu jeść co się chce bez przeliczania tego na kalorie.
1 stycznia 2019, 22:09
Moje zaburzenia odżywiania zaczęły się w 2 gimnazjum, trwały ponad 3 lata. Już od długiego czasu nie wymiotuję, co zawdzięczam i sobie, terapii i przede wszystkim wsparciu bliskiej osoby, która we mnie wierzy. Nawet jak zjem chipsy, czy coś słodkiego - nie czuję wyrzutów sumienia bo życie jest na to za krótkie, choć wystarczająco długie aby coś zmienić :) Szkoda zdrowia, życia, szacunku do siebie.. Takie życie to nie życie. Chociaż czasami diabły siedzące w mojej głowie się odezwą to teraz zdaje sobie sprawę z tego jak wygląda piekło i ile tak naprawdę mam do stracenia. Da się z tego wyjść, mi potrzeba było dużo chęci i osoby, która będzie Cię wspierać (partner, rodzina, przyjaciółka, czy nawet terapeuta).. no i dużego kopa w pupę.
1 stycznia 2019, 23:19
Sama przeszłam tę drogę i miałam kontakty z wieloma chorymi Dziewczynami. Wydaje mi się, że taka amatorska "grupa wsparcia" czy jakkolwiek to nazwać, ma sens i służy tylko jeśli jesteśmy już zdrowe lub zdrowiejemy, ale pod okiem specjalisty. Jesteście Dziewczyny pod czyjąś opieką? Psychoterapia indywidualna, grupowa?
Kochana, masz świetną intuicję, ale właśnie dlatego, że anorektyczki i inne osoby z ED maja zaburzony obraz siebie, świata, sylwetki, żywienia itd, to takie wątki i grupy są bardziej niebezpieczne niż pomocne. Wcześniej czy później (zazwyczaj wcześniej) zawsze trafi się jakaś co jest w czarnej dziurze i tylko łudzi się że nad tym panuje wykluczając z góry terapeutę, jakaś która oszukuje innych i siebie, jakaś która "wie lepiej" i wciąż je poniżej PPM ćwicząc nadmiernie i wciskając innym, że już zdrowieje, jakaś która uważa że jest OK i zdrowa i właśnie osiągnęła wymarzoną sylwetkę będąc skrajnie wychudzoną (tylko że już nie na granicy śmierci), jakaś z zaburzonym łaknieniem, dla której normalne jest zjedzenie plasterka wędliny i listka sałaty na obiad "w wolności, do syta i bez liczenia kalorii", jakaś która dołącza do takiej grupy nie po to by zdrowieć, tylko by brylować swym wychudzeniem itd. I zamiast grupy wsparcia bardzo łatwo przekształca się to w grupę pro-ana, albo burzy spokój tych, które naprawdę chcą zdrowieć a ich myślenie i psychika są jeszcze miękkie i podatne na wpływy. Obawiam się, że szybko pojawi się lęk że któraś je mniej niż inna, a tyje więc ta druga musi jednak ograniczyć, albo że na wzór którejśtam jeśli zaczynam jeść więcej, to muszę się zacząć katować ćwiczeniami by to spalić. I tak w kółko. Nie mam ochoty ani mocy by Ci cos narzucać, ale proponowałabym tę grupę zawęzić tylko do osób już zdrowych choć z przeszłością ana, lub do osób które wciąż się zmagają z ED ale są już zdecydowanie przy krańcu zdrowienia i mają BMI w normie, a tylko lęki i myślenie sobie jeszcze tonują. I życzę powodzenia w powrocie do normalności i świata zdrowych :)
2 stycznia 2019, 07:25
innykwiat - dokładnie tak robię :) Zgadzam się ze wszystkim co piszesz. W ogóle mam ogromne wątpliwości co do skupiania się w rozmowach z dziewczynami w anoreksji na odżywianiu, ich jadłospisach i nawet postępach. Według mnie zrozumienie, że problem nie leży w jedzeniu i kontroli nad nim to ogromny krok ku wyzdrowieniu, więc taka grupa działałaby tylko blokująco. To jest forum, nie mamy takich narzędzi, żeby faktycznie pomóc, takich jak mają terapeuci, dietetycy i ewentualnie osoby bliskie osób dotkniętych chorobą.
I z tej egoistycznej strony - walczyłam wiele lat, teraz jestem wolna od zaburzeń. Chcę wreszcie odnaleźć się w kręgu Dziewczyn, które przeszły już tę drogę i są na podobnym etapie co ja. O tym się nie mówi właśnie, o wszystkich wyzwaniach, które czekają już po wyjściu z tego. O starych mechanizmach myślenia, o czających się nawrotach w trudnych momentach życiowych, o całej tej pozostałości, z którą trzeba sobie jakoś radzić.