- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 sierpnia 2018, 10:15
Mam pytanie do osob w kilkuletnich zwiazkach, gdzie skonczylo sie zakochanie a zaczela milosc. Skad wiedzialyscie, ze to to? Ze to ten jedyny. Czym ta relacja roznila sie/rozni od relacji wy-przyjaciel. Kim jest dla was maz, partner po latach.
Jestem w tych tematach zielona i bardzo zagubiona. Caly czas szukam odpowiedzi czym jest milosc w relacjach partnerskich.
Edytowany przez Aretsee 23 sierpnia 2018, 10:16
23 sierpnia 2018, 20:41
Ślub braliśmy po 6 latach związku, mieszkania razem, dzielenia pieniędzy, radości i trosk. Czyli już po fazie zauroczenia. Sam fakt, że po tym czasie dobrowolnie chcieliśmy tworzyć coś dalej, zakładać rodzinę jest już dużym potwierdzeniem. A poza tym? Na myśl że miałoby go zabraknąć napływają mi łzy do oczu, ważniejsze jest dla mnie jego szczęście od mojego (w granicach zdrowego związku, a nie patologii że on mnie będzie zdradzał a ja będę się na to godzić w imię miłości i uszczesliwiania go). Po prostu wiem, że go kocham, to się czuje cała sobą. Jego pocałunek, dotyk jest jak ukojenie dla suszy i ciała.
23 sierpnia 2018, 21:01
skoro pytasz, to to nie to. gdybys rzeczywiscie kochala, to nie mialabys zadnych watpliwosci.
Juz zerwaliy, bo stwierdzilam, ze to chyba nie to, ale naszly mnie watpliwosci czy dobrze zrobilam. Czulam ogromna, przyjacielska sympatie do tego chlopaka, ale nic wiecej i stad naszlo mnie pytanie co powinnam czuc i czym tak naprawde ta slawienna milosc jest.
23 sierpnia 2018, 23:24
Ja dlugo byłam sama lub w nie udanych związkach. Męża poznałam jak miałam 25 lat . On mi daje duzo wolności duzo mi pomaga, po prostu nie wyobrazam sobie bez niego zycia.Wydaje mi sie że pierwsze dwa lata w zwiazku sa najwazniejsze bo ludzie się docierają(chodz nie znam reguły)
Lepiej sie rozstać niż się męczyć :) pozdrawiam
24 sierpnia 2018, 05:16
Jestem z mężem od 7 lat. Jesteśmy praktycznie nierozłączni. Jak zdarza się, że musze na noc sama zostać to potwornie tęsknie. Raz jak śniło mi się, że umarł to wpadłam w histerie. Do rana nie mogłam się uspokoić, więc siedziałam i patrzałam jak śpi. Nie umiem sobie bez niego wyobrazić życia.
24 sierpnia 2018, 08:57
.
Edytowany przez yannis 14 września 2018, 14:34
24 sierpnia 2018, 10:28
Bo wolę żyć z jego najgorszymi wadami niż bez nich :) I tak już prawie 16 lat.
o coś w ten deseń
24 sierpnia 2018, 10:55
skoro pytasz, to to nie to. gdybys rzeczywiscie kochala, to nie mialabys zadnych watpliwosci.
Nie zgadzam się. Analizowanie związku i wątpliwości, to jak dla mnie rzecz całkiem naturalna jeśli ktoś angażuje nie tylko same serce, ale też mózg. Jestem ze swoim prawie 2 lata i bardzo go kocham. Dla mnie podstawą jest rozmowa. Jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości, albo nad czymś się zastanawia, to rozmawia o tym z drugą osobą, żeby wszystko wyjaśnić.
24 sierpnia 2018, 11:42
Nie zgadzam się. Analizowanie związku i wątpliwości, to jak dla mnie rzecz całkiem naturalna jeśli ktoś angażuje nie tylko same serce, ale też mózg. Jestem ze swoim prawie 2 lata i bardzo go kocham. Dla mnie podstawą jest rozmowa. Jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości, albo nad czymś się zastanawia, to rozmawia o tym z drugą osobą, żeby wszystko wyjaśnić.skoro pytasz, to to nie to. gdybys rzeczywiscie kochala, to nie mialabys zadnych watpliwosci.