1 kwietnia 2011, 16:52
Czy mieszkając z facetem pod jednym dachem cały czas chodzicie po domu w pełnym makijażu, ładnie ubrane, czy raczej stawiacie na luz, jakiś wygodny dresik, brak makijażu itp.?
- Dołączył: 2009-07-26
- Miasto:
- Liczba postów: 7790
1 kwietnia 2011, 16:53
bez makijazu i w dresach:)
- Dołączył: 2011-01-19
- Miasto: Krems
- Liczba postów: 942
1 kwietnia 2011, 16:55
Fajne pytanie :-)
Musze się przyznać, że na 99% czasu zawsze z makijażem ;-) Ale robie to też dla siebie, aby lepiej się czuć ;-) Odnośnie dresiku to oczywiscie, że go noszę.
- Dołączył: 2011-02-18
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3512
1 kwietnia 2011, 16:55
W dresie, bez makijażu i ze spiętymi włosami też jestem piękna dla mojego M. Wiadomo nie noszę się jak jakiś kopciuch, ale też bez przesady, że mój własny facet nie może mnie bez makijażu zobaczyć ;)
- Dołączył: 2010-05-15
- Miasto: West Vlanderen
- Liczba postów: 3352
1 kwietnia 2011, 16:58
Tak jak mi wygodnie. Nie wstaje rano i pierwsze co to lecę się wystroić dla faceta - chore troche!
1 kwietnia 2011, 16:58
Ma Cie kochać taką, jaka jesteś... :)
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
1 kwietnia 2011, 17:17
Hehehehe. Zalezy.
Jesli w danym dniu gdzies sie wybieramy to juz po wstaniu ide myc wlosy i malowac sie zeby byc juz gotowa na pozniejsze wyjscie.
Jesli planujemy leniwy dzien w domku to nie zawsze :))) Wlosy owszem umyje i uloze,bo sama sie wtedy czuje lepiej i atrakcyjniej ;) ale makijaz niekoniecznie. Wystarczy umyc twarz i nalozyc krem i jest elegancko :).
A co do ubran. Zawsez chodze w jakims topie i krotkich spodenkach ;) a on w bieliznie a czasem jeszcze t-shirt :))
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
1 kwietnia 2011, 17:31
makijaż 99,9% dla własnego samopoczucia, dresik - bardzo często. W szmatach oczywiście jak ostatni lump nie chodzę, ale w domu w szpilkach i sukni balowej przecież nie będę chodzić.
- Dołączył: 2009-11-15
- Miasto: Odlegle
- Liczba postów: 7325
1 kwietnia 2011, 17:34
Ja na jedna z pierwszych randek zabralam mojego meza na basen, co by mnie zobaczyl nieumalowana, rozczochrana i bez push up'a:) Nie dosc, ze nie uciekl z krzykiem, to jeszcze stwierdzil (do czego sie przyznal duzo, duzo pozniej), ze mam swietny tylek:D Trzeba umiec zdrowy umiar zachowac, jak ze wszystkim:)
- Dołączył: 2011-01-12
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 899
1 kwietnia 2011, 17:35
Jak gdzies wychodze, obojętnie czy z facetem czy bez to zawsze sie maluję.
Jak on przyjezdża do mnie z "wizytą"to tez, bo z reguły sobie gdzies idziemy.
Ale jak jestesmy na wyjeździe czy jak on nocuje u mnie to oczywiście że na noc sie nie maluję.
Ogólnie ja lubie się malowac ale znam granice.
A co do ubrania to niestety nie mam dresów, po domu też staram się chodzić ubrana porządnie. Spodenki, legginsy albo stare jeansy.