- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 lipca 2018, 09:14
chciałabym dowiedzieć się jak mężczyźni z waszego otoczenia i nie tylko, zaczęli was traktować kiedy schudlyscie? Chodzi mi bardziej o spadek conajmniej 10-25 kg. Co mężczyźni mówią w ogóle o grubszych kobietach, a co kiedy dana kobieta schudnie, jak ja postrzegają? Nie miałam możliwości dowiedzieć się na ten temat w swoim otoczeniu, ale chętnie poczytam o waszych doświadczeniach. Myśle, ze będzie to także trochę motywacji na nowy tydzień. :)
23 lipca 2018, 11:05
Nigdy nie narzekałam na powodzenie u facetów niezależnie od tego ile ważyłam, a teraz liczy się tylko zdanie mojego faceta, a dla niego nieważne jest to ile ważę. Chociaż odkąd zaczęłam lecieć z centymetrów, to informuje mnie, że piersi, albo pupa mi zmalały. Wyczuwa, to organoleptycznie.
A co do znajomych z uczelni, to nie raz było tak, że faceci zaczynali temat o tym, że ta schudła (i przy okazji pogratulowali koleżance schudnięcia), a tamtej się przytyło, ale dla nich nie raz nawet to przytycie było czymś pozytywnym, bo dziewczyna chuda jak patyk nabrała krągłości.
Ogólnie mam koleżankę, która jest dość przy sobie, ale jest zadbana, ma ładną buzię, no i co najważniejsze jest pewna siebie. Nigdy nie narzekała na powodzenie. Aktualnie jest w związku, a jej facet jest całkiem przystojny, inteligentny i z poczuciem humoru. Dlatego sądzę, że nawet więcej zależy od naszego nastawienia, niż od samej wagi.
23 lipca 2018, 12:11
Ja Ci powiem tak, ważyłam 48 kg na 152 cm i oglądali się za mną non stop faceci. Potem wpadłam na pomysł, że może coś poprawię , więc odchudziłam się do 44-45 kg i nagle zaczęłam być niewidoczna tak samo jak wtedy, kiedy chwilowo ważyłam 20 kg więcej.
Mąż to samo stwierdził, że chude nie jest atrakcyjne i najbardziej podobam mu się z wagą ok 50 kg. I faktycznie w granicach 48-52 kg mam największe powodzenie. Natomiast co do samego mojego męża nawet jak przytyłam te 20 kg to i tak bardziej mu się podobałam niż z wagą 44-45 kg.
23 lipca 2018, 13:20
Nie specjalnie mnie to obchodzi. Raczej się odchudzam żeby dobrze się prezentować , wyglądać, ale w tym to i farba do włosów paznokcie i ubranie jest potrzebne.
Pozatym w pewnym wieku jest już gorzej żylaki się robią, i mam holesterol podwyższony.
Odchudzaj żeby tobie się to podobało a nie innym.
23 lipca 2018, 14:30
jak waze trosze wiecej 65 przy 166 ,wieksze powodzenie u starszych .przy 58 ,wiecej młodszych zarywa
23 lipca 2018, 18:08
Schudłam ok 18 kg. Faceci w rodzinie widzą i chwalą. Ktoś nawet powiedział coś w stylu " ciekawe co by teraz powiedział twój były mąż?!". Mam to gdzieś akurat ale chcieli być mili.
Jeśli chodzi o facetów na ulicy to gapi się na mnie gimbaza, hehe i zauważyłam że jak jestem w towarzystwie pełnoletniej córki postrzegają nas jako siostry/koleżanki:)
Natomiast prawdziwą furorę robię u kobiet/sąsiadek/znajomych! Chwalą, pytają i niektóre zazdroszczą.
Najważniejsze dla mnie jest to że ja czuję się wreszcie świetnie w swojej skórze! Sama sobie prawię codziennie komplementy i TO jest właśnie bezcenne!!!
23 lipca 2018, 19:04
Schudłam ok 18 kg. Faceci w rodzinie widzą i chwalą. Ktoś nawet powiedział coś w stylu " ciekawe co by teraz powiedział twój były mąż?!". Mam to gdzieś akurat ale chcieli być mili.Jeśli chodzi o facetów na ulicy to gapi się na mnie gimbaza, hehe i zauważyłam że jak jestem w towarzystwie pełnoletniej córki postrzegają nas jako siostry/koleżanki:) Natomiast prawdziwą furorę robię u kobiet/sąsiadek/znajomych! Chwalą, pytają i niektóre zazdroszczą.Najważniejsze dla mnie jest to że ja czuję się wreszcie świetnie w swojej skórze! Sama sobie prawię codziennie komplementy i TO jest właśnie bezcenne!!!
Gratuluję`! Cieszę się bardzo i dzięki.
23 lipca 2018, 21:52
Po zrzuceniu 24 kg: mąż był zachwycony ;) Co więcej - zauważalna była różnica w ilości mężczyzn zagadujących na ulicy, dążących do kontaktu; dużo wyższy był też poziom życzliwości (nie mówię, że wcześniej obcy ludzie byli nieżyczliwi, ale jednak znaczący wzrost uprzejmości i gotowości do pomocy był dostrzegalny). Ze strony kolegów zdarzyło się kilka komplementów, ale w większości zachowywali się dokładnie tak, jak wcześniej.
Nie zgadzam się z opiniami, że jeśli ktoś dostrzega reakcje otoczenia, to pewnie odchudza się nie dla siebie. Można to robić dla siebie, z własnej, choćby i estetycznej, potrzeby, a mimo to mieć satysfakcję dotrzegając oznaki potwierdzające, że coś mocno się zmieniło. Tak samo, jak można czuć zadowolenie widząc, że na zakupach weszło się w sukienkę 36, jak kiedyś nie dopinało się w 42, i nie świadczy to o tym, że nie odchudzało się "dla siebie".
24 lipca 2018, 01:02
moim zdaniem jest pewien punkt kulminacyjny wagi do ktorego facetom jeszcze sie kobiety podobaja, potem jak sie przekroczy linie otylosci powodzenie maleje.
tak bylo u mnie, dlugo mialam powodzenie u facetow, jeszcze wazac 80 kilo przy 167 cm wzrostu mialam spore branie. niestety gdzie tak po przekroczeniu 85-90 powodzenie totalnie spadlo a przy 100 kg nawet sie przyslowiowy pies z kulawa noga nie obejrzy.
zauwazylam tez ze jak bylam szczuplejsza to faceci lepiej mnie traktowali, chetniej otwierali drzwi, zagadywali, usmiechali sie.
Edytowany przez Sunniva89 24 lipca 2018, 01:03
24 lipca 2018, 01:41
Schudłam 25kg, mój ma zdecydowanie większą ochotę na seks, częściej mówi mi, że jestem piękna. Ostatnio powiedział mi, że podobałam mu się jak byłam większa i teraz jest tak samo, ale ja widzę różnicę w zachowaniu. W pracy mam samych facetów, częściej zdarzają się podrywy z ich strony i komplementy. Myślę, że większość mężczyzn woli jednak smuklejsze babki. Prawda jest taka, że otyłość wiązana jest z zanidbaniem i obżarstwem, a to raczej wywołuje negatywne odczucia.
24 lipca 2018, 05:03
Przytyłam dużo w ciąży i po porodzie ważyłam 78 kg przy 161 cm. Schudłam do 71kg i czuję się niewidoczna dla facetów. Mam takie wrażenie że faceci patrzą na mnie z takim odrzuceniem. Mój narzeczony też mnie już tak nie komplementuje i chce żebym schudła( nie dziwię mu się). Jak miałam moją stałą wagę 57 kg, nie byłam może jakaś super szczupła ale miałam trochę kraglosci, zgrabny tyłek, tylko trochę większe uda. Wtedy faceci na ulicy do mnie zagadywali, uśmiechali, podobałam się nawet kolegom narzeczonego i często komplementowali mnie przy nim. Kiedyś udało mi się schudnąć do 53 i czułam się wtedy jak rakieta. Byłam wtedy jeszcze z moim ex, z którym widywałam się raz w miesiącu. Czasem mi dokuczał bo przy mojej wadze 57 byłam dla niego trochę pulchna, żartował sobie z moich ud itd. Gdy się spotkaliśmy po długim czasie zauważył że schudłam i powiedział. "Schudłaś, ale teraz jesteś laska". -, - Widziałam wtedy taki podziw w jego oczach, stałam się dla niego bardziej atrakcyjna.
Edytowany przez Andzia1597 24 lipca 2018, 05:07